Dzięki wielkie za wszystkie odpowiedzi. Myślę, że jest to spowodowane niską samooceną. Jestem osobą niedosłysząca (teraz widzę w sobie niedostrzegane wcześniej kompleksy z tego powodu). Ona jest osobą dda, włożyłem naprawdę wiele ciepła i pracy w ten związek dla tej jednej osoby. Jak to mamy zwyczaj mówić, jesteśmy ciężkimi charakterami. Nie jestem osobą mało popularną, dobrze sobie radzę na poziomie towarzyskim, więc nie muszę pełnić roli podpory ściany
Prawdą jest stwierdzenie, że nie mam dobrej samooceny, wydaje mi się na poziomie ok, ale wychodzą czasem kwiatki jak tutaj
Zapewniam również, że ani werbalnie ani tym fizycznie nie daję po sobie poznać, że coś mi nie pasuje, tylko co niektóre osoby mi mówią, że wyglądam na spiętego.
Rozumiem teraz to po części i myślę, że dzięki temu będą potrafił znaleźć sposób na wyleczenie się z tego, bo nie mam żadnych podstaw żeby tak było. Jutro urodziny kumpla więc postaram się wcielić w życie inny sposób myślenia
Również prosiłbym nie wsadzać mnie do jednego wora z jakimiś tam byłymi itp, naprawdę chcę to zwalczyć i pozbyć się tego, a nie popadam w coraz dalszą paranoję jak to mają w zwyczaju niektórzy ludzie.
@caterpillar: wybieram opcję pierwszą, bo nie można zmieniać innych i dostosowywać do siebie, od początku o tym wiedziałem
Co do poderwania jest tu paradoks, bo nie boję się, z jej strony adoracji kogoś innego tylko jak to w rozmowie z nią określiłem- "nie ufam innym".
Miałem przeprowadzane badania psychologicznie by zdobyć uprawnienia do bycia kierowcą położnej. Pani psycholog powiedziała mi, że mam osobowość refleksyjną czy jakoś tak. Wspomniała również, że może mi to sprawiać problemy w życiu jak i również zwiększa tolerancję na depresję. Przyznam szczerze, że obserwuję całe otoczenie, patrząc na reakcje międzyludzkie przypuszczając możliwe warianty ich działań lub myśli. I tak opracowuję sobie możliwe plany tego co nastąpi... Czy to również może być czynnikiem który sprawia, że tak się czuję w wymienionych w temacie sytuacjach? Czy generalnie powinienem się zapisać na jakąś terapię czy cokolwiek robić w tym kierunku?
A co do pytania o co jestem zazdrosny to myślę, że zdecydowanie moge odpowiedzieć: "bo nie potrafie tanczyc i moze ktos sie inny trafi , kto bedzie umial i 'dotrzma jej kroku'", lekka zazdrość nie jest zła, a wręcz potrzebna więc co do pozostałych rzeczy nie żywię jakich przesadnych emocji jak do tego