Problemy w związku.

Problemy z partnerami.

Problemy w związku.

Postprzez happy » 17 gru 2011, o 15:08

Witam serdecznie wszystkich.
Zaczne od tego, że jestem niesamowicie wciąż tak samo mocno, już od 5 lat zakochana w cudownym mężczyźnie. Cudownym, aczkolwiek jego trudny charakter nastręcza wielu nieprzyjemności. A dla mnie, jako kobiety, ktora wciąż się wszystkim przejmuje, radzenie sobie z wieloma nieprzyjemnymi sytuacjami, kłótniami jest ciężkie. Ciężko, ponieważ wciąż odnoszę wrażenie, że jego moje uczucia już tak mało obchodzą. Przykład: kłótnia, problem dość mało istotny, obrywa mi się, za ostro, są wyzwiska w moim kierunku typu: jesteś głupia, próbuje się bronić, raz pyskuje, raz jest mi przykro, zbiera mi się na płacz, nie wytrzymuje. On potęguje to coraz bardziej, nie patrzy na mnie, nie próbuje tego naprawić. Słysze: zdenerwowałaś mnie. Nie ma przepraszam, nie ma żalu. We mnie jest złość i wielki smutek. Potem próbuje rozmawiać o tym. On zaś oddala temat, nie skupia się wogóle na rozmowie. Nie czuję tej skruchy, zaangażowania w naprawę tego co już się stało.
On oczekuje żebym zapomniała, ja nie potrafię, kiedy tak boli to wszystko. Nie ma do mnie szacunku, a kiedy o tym wspominam, to słyszę, że oczywiście się myle, bo mnie szanuje. Ale czy takie zachowanie jest oznaką szacunku? Nie wiem co mam mysleć, ponieważ nie uzyskuje jasnych odpowiedzi. Słysze kocham, ale po takich zdarzeniach nie czuje, żeby to kochanie było mocne.
Nie wiem już jak rozmawiać, co robić, by był inny. Kiedyś usłyszałam, że dla mnie to by nawet do psychologa poszedł, żeby się z tego wyleczyć, ale to wciąż jest. I choć na co dzień jest dobry dla mnie, to w sytuacjach kiedy mu w czymś podpadne staje się zupełnie innym człowiekiem. Przeraża mnie to, bo tłukę się wtedy z myślami, czy on się mną przypadkiem już nie znudził, a może to wynika z tego, że nie potrafię być w stosunku do niego stanowcza i dlatego, tak sobie na wszystko pozwala.
Proszę powiedzcie mi co wy o tym myslicie? Czy widzicie jakieś rozwiązanie?
Bo ja chce walczyć o to, by było lepiej. Chce dla nas czegoś wyjątkowego.
happy
 
Posty: 1
Dołączył(a): 17 gru 2011, o 14:12

Re: Problemy w związku.

Postprzez ludolfina » 17 gru 2011, o 18:40

cudowny mezczyzna, tylko ze mlotek. ha ha ha. sposob aby traktowal cie lepiej jest taki: nie cackaj sie z nim, wymagaj i egzekwuj co uwazasz za prawidlowe traktowanie ciebie, nie uzalaj sie nad nim, i nie przejmuj sie nim. tkliwosc i delikatnosc nie jest dla niego. tak mozna traktowac malutkie dziecko, z delikatnoscia i czuloscia. ale nie cudownego mlotka.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Problemy w związku.

Postprzez Abssinth » 18 gru 2011, o 12:57

yeah, cudowny mezczyzna, ktory traktuje Cie jak smiecia...nooooooooooo swietny facet naprawde, ktorego sie boisz urazic, be bedzie syf i klotnia , w ktorej 'wszystko jest Twoja wina'...

no po prostu ideal :(

poczytaj sobie ksiazke 'kobiety, ktore kochaja za bardzo' Robin Norwood.
tam znajdziesz odpowiedz, jak z takim postepowac :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Problemy w związku.

Postprzez woman » 18 gru 2011, o 13:08

Niezbadane są ścieżki i metody oszukiwania samego siebie :roll:

Happy, pierwsze 2 zdania Twojej wypowiedzi pozostają w totalnej sprzeczności z pozostałą jej treścią.
Najpierw przestań mydlić sobie oczy a potem poszukaj profesjonalnej pomocy.
Obawiam się, że lektura książki może nie wystarczyć.
Życzę powodzenia.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Problemy w związku.

Postprzez marie89 » 18 gru 2011, o 13:23

Nie znamy go... Nie wiemy jaki jest.. czy może być czuły.. czy słucha tego co do niego mówisz.. czy okazuje, że jesteś dla niego ważna...

Fakt, że w czasie kłótni nie ma wobec Ciebie szacunku... nic dobrego nie wróży. Bo facet... nawet w największej złości... jesli kocha - nie przekracza granicy... Tak uważam. Facet, który nie ma dla mnie szacunku... jest dla mnie skreślony.

Pomóc może rozmowa, specjalista.. a może przewartościowanie swojego wspólnego życia... i...
marie89
 

Re: Problemy w związku.

Postprzez Kaycee » 19 gru 2011, o 21:19

happy napisał(a):Bo ja chce walczyć o to, by było lepiej. Chce dla nas czegoś wyjątkowego.


Czasem najlepszą taktyką w walce, jest odwrót.

Facet najzwyczajniej w świecie przyzwyczaił się do obecnego układu sił - kłócicie się, ale to Ty chcesz rozmawiać, dążyć do zgody etc. Najgorsze jest to, że sama też tak sobie to wpoiłaś, że uważasz to niejako za swój obowiązek. Widzę tutaj dwa wyjścia:
1)albo znajdziesz w sobie mnóstwo siły, aby trochę "odpuścić" i pozwolić jemu zatroszczyć się o wasz związek (trochę ryzykowne, bo gość przeżyje szok w pierwszym momencie, może się fochować, awanturować... ale w końcu zmieni nastawienie, jeżeli mu zależy, Ty natomiast będziesz musiała się wykazać dużą konsekwencją i samozaparciem),
2) albo będziesz nadal postępować jak do tej pory aż w końcu tej siły Ci całkiem zabraknie - i nie będziesz już miała wyjścia - będziesz musiała odpuścić. Tylko, że w drugiej sytuacji możesz stracić chęć na naprawianie czegokolwiek... On może wtedy nawet stawać na głowie, a to i tak niewiele zmieni.

a może to wynika z tego, że nie potrafię być w stosunku do niego stanowcza i dlatego, tak sobie na wszystko pozwala.


TAK! Patrz ad 1 :)
Avatar użytkownika
Kaycee
 
Posty: 102
Dołączył(a): 4 paź 2008, o 12:24


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 314 gości