Nie chce sie żyć........

Problemy z partnerami.

Nie chce sie żyć........

Postprzez lukasz24 » 21 sty 2008, o 23:36

Ona wybrała..wybrała ludzi którzy ją skrzywdzili..sponiewierali..
Starałem sie tłumaczyć że to są ludzie którzy ją skrzywdzili..
i że zrobią to drugi raz.......Ona mi powiedziała ze to jest
jej rodzina i żebym się nie wpieprzał w jej sprawy rodzinne..
Skoro chcemy wziąść ślub to już nie rozumiem...
Napisała ze ma dosyć i że tego nie moge od niej wymagac..
Tylko że nie czuję się bezpiczenie wiedząc że moje własne dzieci
kiedyś moga byc zostawioen same w towarzystwie gwłaciciela..
Ona wie co o tym myśłę..właśnie mi udowodniła jak bardzo jej
na mnie zależy...chciałem jej dać normalny dom,szczęście a ona....
skopała to zwyczajnie.....nie rozumiem......po prostu...boli......
lukasz24
 
Posty: 39
Dołączył(a): 28 cze 2007, o 21:05

Postprzez Smerfna » 21 sty 2008, o 23:42

Lukasz przepraszam ale nie jestem w temacie wiec jak cos to prosze sprosyuj i wybacz mi.
Wiesz dziecie kochają swoich rodziców nie zależnie od tego jakimi sa ludzimi. Nie zaleznie od tego ile bólu doswiadczyli od nich.
Widać ze bardzo kochasz tga kobiete.
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez stokrotka20 » 21 sty 2008, o 23:44

Łukasz musisz ją zrozumieć, zapewne przywiązanie do rodziny jest w jej przypadku bardzo silne, aż destrukcyjne...niestety :(
Moze trzeba troche czsu, aby to naprawić, może zastanów się czy ona jest tą włąściwą, zktórą chcesz spędzić resztę życia.
Nie możesz brać odpowiedzialności za nią i za to co robi...
I pamiętaj, żyć warto!
Sama często myślałam, że jest inaczej...
pozdrawiam :)
Avatar użytkownika
stokrotka20
 
Posty: 29
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 11:27

Postprzez Smerfna » 21 sty 2008, o 23:47

Stokrotka ma racje potrzebujecie czasu. A czas pokaze wszystko.
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez Justa » 21 sty 2008, o 23:47

:pocieszacz:

Łukasz, wytrzymaj ten czas... ona jest uwikłana w pajęczą sieć wiążącą ją prawie niewidocznymi nićmi z rodziną pochodzenia. Pewnie ma dużo symptomów uzależnienia emocjonalnego...

Widzisz.. kiedy ona się miota, kiedy w grę wchodzą emocje (i Twoje, i JEJ) - nie jest dobrym wyjściem kazać jej WYBIERAĆ (TY czy ONI). W takiej sytuacji skazujesz sam siebie na porażkę. Ona w sposób naturalny wybierze ICH.

Na moje oko jesteś bardziej świadomy pewnych faktów, patrzysz na to, co się dzieje, z boku - ona jest mocno zaangażowana w tamte relacje. Na dzień dzisiejszy zupelnie co innego ma dla niej znaczenie, nie jest jeszcze na tym etapie rozwoju, co Ty. Nie oczekuj, że odetnie się od nich, a pójdzie za Tobą.
Ja tak to widzę.

Rozumiem, że boli. Wierzę, że dasz radę przetrwać te trudne chwile. Jak opadną trochę emocje, byc może wydarzy się coś, co was oboje zaskoczy. ;-)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez bunia » 21 sty 2008, o 23:58

Lukasz.....smutne jest to co u Ciebie sie dzieje i nie wrozy nic dobrego,wspolnej przyszlosci.....moga byc sprawy kontrowersyjne ale w przypadku kiedy nie ma dobrej woli i kompromisu nie mowiac juz o dyskusji to ja na prawde nie widze szansy :cry:
Pozdrowka.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez lukasz24 » 22 sty 2008, o 09:27

Czasu?
Po tylu doświadczenicha powinna wyciągnąć wnioski...
Po tym jak ją pobili...
Po wielu rzeczach...
Kiedy jest tam to tych katów całuje na powitanie w czoło..
Twierdzi że jej siostra która ma prawie 18 lat jest dzieckiem i nie
wie co robi...a to jest jedna wielka nieprawda...
Rozmawiałem z nią wczoraj..twierdzi że nie może bezemnie żyć..
Ale potem znowu sie zaczyna.......
Mam takie wrażenie że ona tych ludzi wybrała....nawet
kosztem własnej miłości...wybrała gwałcicieli..damskich bokserwó....
A to cholernie boli....
lukasz24
 
Posty: 39
Dołączył(a): 28 cze 2007, o 21:05

Postprzez ewka » 22 sty 2008, o 09:36

Piszesz Łukasz, że ona wybrała... być może tak jest, mnie się jednak wydaje, że bardziej dzieli siebie między "oni" i Ty, że nie potrafi ich zostawić, są przecież jakąś częścią jej życia - może i paskudnego, może i krzywdzącego, no ale są.
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Pytajaca » 22 sty 2008, o 11:25

Bo ona sama musi chciec, Lukasz i nic nie zrobisz, poki bedzie sie chciala kontaktowac z rodzina. Albo to zaakceptujesz, albo ona zerwie kontakty (watpliwe), albo zaczniecie pracowac nad przekuciem tych kontaktow na bardziej oswojone dla Waszego zwiazku...albo sie zwiazek rozpadnie. Takie cztery mozliwosci tu widze. Co wybralbys? Co wybralaby ona? Rozmawiales juz z nia o tym?
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 329 gości

cron