Prokrastynacja?

Rozmowy ogólne.

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Bianka » 15 gru 2011, o 13:08

Woman stosujesz Pomodoro? :) Mój małż do tej pory się nie zabrał, muszę go dziś przycisnąć...

Sikorko któż to wie, może pszyklejony :) Jak się wybiorę to na jesieni albo wcale, jak dzieci pozwolą ;)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Prokrastynacja?

Postprzez mahika » 15 gru 2011, o 13:13

dzieci?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Bianka » 15 gru 2011, o 13:20

Mahiczko przenośnia, magister to dwa lata, a do jesieni jeszcze prawie rok, zawsze chcieliśmy mieć drugie nie za daleko od pierwszego, więc trzeba wybierać albo jedno albo drugie, tak to jest jak się nie kończy studiów o czasie ze wszystkimi :roll: A i z tym jednym wcale nie było mi łatwo studiować i kończyć...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Prokrastynacja?

Postprzez sikorka » 15 gru 2011, o 13:23

w takim razie do dziela :ok: jesli czujecie sie gotowi :heyka:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Prokrastynacja?

Postprzez mahika » 15 gru 2011, o 13:23

aa, bo ja juz sie chciałam cieszyć z Waszego drugiego szczęścia :D
To poczekam :P
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Bianka » 15 gru 2011, o 15:10

O drugim myślimy ale dopiero jakoś może za rok, żeby zajść, bo teraz to bym padła, najpierw muszę małą ogarnąć ze spaniem :) wtedy byłyby 3 lata rożnicy, 4, 5 , 6 lat różnicy to już dużo, zobaczymy jak to będzie wiadomo, że z tym zachodzeniem też różnie bywa, nie zawsze się udaje jak się akurat chce..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Prokrastynacja?

Postprzez laissez_faire » 15 gru 2011, o 17:58

Nie chciałem nikogo urazić... po prostu w podświadomości mam, gdzieś zakodowane, że psycholog, to osoba, która umożliwia człowiekowi posłuchania samego siebie, jak pierdolimy farmazony, jak durni i śmieszni jesteśmy w swoich nawykach, przekonaniach i schematach; jest to osoba niezbędna, by poszerzyć nam perspektywę, gdy nie jesteśmy wstanie zrobić tego sami, czy za pomocą osób nam bliskich. Bo zawsze gdy myślimy, że myślimy skłonni jesteśmy do zapętlania się i dochodzenia do ślepych uliczek; taka nasz ludzka natura. I idąc do psychologa, wychodzę z założenia, że w czymś się mylę, popełniam błędy i chce zrozumieć jakie i z czego to wynika.
Jeżeli natomiast traktowałbym terapię jako formę oderwania się, uspokojenia nerwów i przystanku na zaczerpnięcie oddechu, to mój terapeuta staje w szeregu z fryzjerem, masażystą i innymi ludźmi, służącymi mi, bym czuł się świeżo i zrelaksowany... chwilowo, do czasu kolejnej wizyty... i kolejnej i jeszcze jednej i...
Terapia od 2002 to już sposób na życie...
Zgodnie z moją definicją mi przydałby się obecnie bardzo psycholog :)
Przepraszam, nie wiem czemu się wtrącam i mędrkuje; mam nadzieję, że odnajdziecie w sobie dużo siły i piękna, zresztą w świecie zewnętrznym także.
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Prokrastynacja?

Postprzez woman » 15 gru 2011, o 20:02

Bianka napisał(a):Woman stosujesz Pomodoro? :)

Tak :) zaczęłam niedawno stosować z całkiem przyzwoitym skutkiem.

Mimo wszystko dziś nadal mam doły w związku z pracą i sama już nie wiem czy to z powodu ogólnej kiepskiej formy, lenistwa, wygodnictwa, a może to robota nie dla mnie.
Jest tyle szczegółów do ogarnięcia w tej robocie, tyle możliwości, zawiłości technicznych..cały czas umysł na najwyższych obrotach
A może przechodzę okres wypalenia. Już sama siebie słuchać/czytać nie mogę :o

Laissez_faire, mam w sumie podobne zdanie i oczywiście jeśli w dalszej perspektywie terapia będzie miała formę pogaduszek u fryzjera to grzecznie podziękuję.
To było pierwsze spotkanie i dla mnie akurat bardzo ważne było to, że poczułam się dobrze, bezpiecznie, a wyszłam z gabinetu lżejsza o te parę gramów ciężaru.
Wiesz, gdybym oczekiwała adonisa, to wybrałabym miłego terapeutę przystojniaka i miałabym 2 w jednym. Mogłabym się wdzięczyć, udawać kogoś kim nie jestem i nadal tkwić w czarnej za przeproszeniem dupie.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Bianka » 15 gru 2011, o 21:19

laissez_faire napisał(a):Jeżeli natomiast traktowałbym terapię jako formę oderwania się, uspokojenia nerwów i przystanku na zaczerpnięcie oddechu,


Ja nie traktuję tak terapii...

laissez_faire napisał(a):Terapia od 2002 to już sposób na życie...


Nie masz pojęcia o moim życiu i dlaczego wtedy się zaczęło...a zaczęło się od ratowania mojego życia i nie miało formy pogaduszek...
Od 2002roku do teraz chodziłam na różne terapie, ale oczywiście nieregularnie, więc to, że się zaczęło w 2002 roku nie oznacza, że mam za sobą 9 lat terapii na którą chodzę raz w tygodniu...
Nigdy nie przebrnęłam przez pierwszy etap, nie umiałam zaufać i się otworzyć, nie wiedziałam gdzie tkwi problem tego, że jest tak jak jest, przez te lata dochodziłam do tej świadomości...
A poza tym miałam i mam problem z przeszłością oraz z teraźniejszością która była i jest do przerabiania natychmiast tak, że nie ma czasu na przeszłość...Przez te lata nie wiedziałam co właściwie mam na niej osiągnąć, jaki jest cel...zajęło mi to dużo czasu, różne rzeczy na przestrzeni tych lat działy się w moim życiu...zdecydowanie nie jest to mój sposób na życie bo głównym problemem było to, że zawsze z niej zwiewałam i nie doszłam do żadnych kolejnych etapów, więc jak może to być sposób na życie...Laissez zobacz jak pochopna ocena jest po prostu daleka od rzeczywistości...trudno jest poznać człowieka w realu a tu jest to praktycznie niemożliwe...

Woman a może Ty po prostu jesteś zmęczona, umysł ciągle na wysokich obrotach, może masz za dużo obowiązków?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Sansevieria » 15 gru 2011, o 22:02

pszyklejony napisał(a):laissez :):):)

Po prostu nie ten etap, panie jeszcze poważnie nie podchodzą do tematu :)


Ależ wręcz przeciwnie, drogi Pszyklejony, panie bardzo poważnie podchodzą do tematu najwyraźniej. Wiedzą iż pierwszym etapem udanej terapii jest poczucie bezpieczeństwa w relacji z terapeutą. Etapem niestety nader często nie docenianym, niesłusznie wykracanym oraz lekceważonym. Budowanie poczucia bezpieczeństwa w relacji terapeutycznej potrafi trwac bardzo czasem długo, ale bez tego nie uda się nic dalej. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Orm Embar » 16 gru 2011, o 02:32

Siema,

A ja postawię tezę, że terapia może być i wykwintnym plasterkiem na lekkie zarysowanie karoserii, jak i bardzo ciężką, odpowiedzialną i bolesną pracą. :-) Każda jest OK. :-)

Zresztą szpital podobnie - w jednym leczymy raka, w drugim usuwamy zmarszczki.

Trzeba tylko unikając prokrastynacji ;-) zabrać się do pracy jaka nas czeka, niezależnie od tego jaka ma być. :-)

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Prokrastynacja?

Postprzez woman » 16 gru 2011, o 09:23

Bianka, trudną drogę przeszłaś, a mimo to dużo osiągnęłaś.
Trzymam kciuki także za Twoją terapię no i dzidziusia 8)
Też mi się po głowie kołacze taka myśl, ale nie wiem czy to nie jest aby próba ucieczki od pracy :)
w końcu mam już dwójkę :)


Orm Embar, słowo TRZEBA jest zabronione w moim przypadku :)
Mogę, chcę, ale nie muszę, bo to paraliżuje wszelkie działania.

Tak poza tym to jestem jednak zdrowo walnięta. Wczoraj wieczorem postanowiłam nieodwołalnie że rzucam moją pracę, nienawidzę jej, mam odruch wymiotny na samą myśl, źle wybrałam zawód bla bla bla. Nawet przeglądałam ogłoszenia o pracę oraz kierunki studiów podyplomowych, szukając czegoś dla siebie :!:
Natomiast dziś rano zmieniłam zdanie niemal o 180% :roll: :o :?
Okazuje się, że dzisiaj moja praca jest całkiem fajna, a przynajmniej do przyjęcia i z umiarkowaną przyjemnością działam dalej. Co począć? Co z tym życiem? :)
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Prokrastynacja?

Postprzez laissez_faire » 16 gru 2011, o 10:40

Bianko boisz sie zmian? boisz sie, w swiecie bez tego wentylku bezpieczenstwa, jakim jest choroba, po prostu odpadniesz, nienadazysz za wszystkimi obowiazkami, jakie ci zostana narzucone? boisz sie, ze przejscie kolejnego etapu bedzie nazbyt zobowiazujace, wyznaczy poprzeczki, ktorych ty nie bedziesz w stanie przekroczyc? czy pamietasz jeszcze zycie bez obecnych stanow? a czy nie jest tak, ze caly twoj organizm im bardziej jest tlamszony, tym bardziej dazy do zachowania status quo?
ja na twoim miejscu nastepnym razem idac na terapie, zamiast mowic co obecnie czujesz i co dzieje sie niepokojacego w twoim zyciu, powiedzialbym, ze wiem, ze uciekne po raz kolejny, tak jak uciekalem zawsze i chce to zmienic...

Orm a czy to nie jest tak, ze idziemy do lekarza z nowotworem i wypierajac to ze swojej swiadomosci, choc choroba juz mocno nas nadzala, skupiamy sie na leczeniu zmarszczek. Sa one zapewne symptomem naszej choroby, ale nie dotykaja jej istoty, tak?
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Prokrastynacja?

Postprzez woman » 16 gru 2011, o 11:17

Laissez, wydaje mi się, że na wszystko przychodzi czas.
Także terapia powinna mieć swoje etapy i budowanie zaufania wg mnie to etap konieczny.
Później przychodzi czas na głębsze rozważania, bolesne przerabianie rzeczywistości i szukanie istoty problemów. Tak ja to widzę.
Ponieważ Bianka, jak sama pisze, zawsze rezygnowała z terapai nim zdołała dotknąć tej najbardziej bolesnej strony, to nie doszła do kolejnych jej etapów. Oby tym razem było inaczej, czego Jej z całego serca życzę.
Nie da się wyciąć kawałka psychiki, tak jak toczącego ciało nowotworu. Chociaż także w chorobie nowotworowej bywa że zaczyna się od chemio bądź radioterapii radykalne cięcie zostawiając na później. Wszystko zależy od przypadku.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Bianka » 16 gru 2011, o 11:36

laissez_faire napisał(a): boisz sie, w swiecie bez tego wentylku bezpieczenstwa, jakim jest choroba, po prostu odpadniesz, nienadazysz za wszystkimi obowiazkami, jakie ci zostana narzucone?


Laissez moja "choroba" nie wiem dokładnie jaka, może depresja czy co tam :) no chyba, że o tarczycy mowa nie chroni mnie w żaden sposób przed narzucanymi mi obowiązkami, mam ich ponad stan, przed innymi muszę udawać, że jest ok, ukrywać uczucia itp Nie wolno mi źle się czuć, ani się skarżyć, nie dostaje wsparcia, jestem jak robot...
laissez_faire napisał(a):ja na twoim miejscu nastepnym razem idac na terapie, zamiast mowic co obecnie czujesz i co dzieje sie niepokojacego w twoim zyciu, powiedzialbym, ze wiem, ze uciekne po raz kolejny, tak jak uciekalem zawsze i chce to zmienic...

Laissez a skąd wniosek, że tego nie powiedziałam? otóż powiedziałam dlatego tak jak mówiłam zaczęłyśmy od dzieciństwa już tą "właściwą" terapię, niestety po drodze miałam poważne problemy w teraźniejszości, powiedziałam, że nie wiem co ważniejsze, czym się powinnyśmy zająć a ona powiedziała, że teraźniejszość jest ważniejsza, dlatego jedną sesje na to poświęciłyśmy i bardzo dobrze bo nie radziłam sobie kompletnie...

laissez_faire napisał(a):Orm a czy to nie jest tak, ze idziemy do lekarza z nowotworem i wypierajac to ze swojej swiadomosci, choc choroba juz mocno nas nadzala, skupiamy sie na leczeniu zmarszczek. Sa one zapewne symptomem naszej choroby, ale nie dotykaja jej istoty, tak?

Bywa, mam nadzieję, że nie zawrócę z tej drogi do zmarszczek :)

Laissez niepokoi mnie, że wątpisz w moją terapię, nie martw się ta terapeutka jest naprawdę dobra a ja w porównaniu z kiedyś też do przodu :ok:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 568 gości

cron