Forsaken napisał(a):Maks
Witaj staruszku
Co u mnie?
Pierwszy raz w życiu ktoś do mnie powiedział "staruszku"...
Życie toczy się normalnie, raz gorzej, raz lepiej. Jako starzec mam już jednak odrobinę doświadczenia, i bardziej cieszę się każdą zwykłą sprawą i coraz mniej przejmuję się trudnymi. Kończyłem ostatnio zaangażowanie w pewien, hm, społeczny projekt, w którym byłem dość blisko ludzi, i to dość gwałtownie, kiedyś koszmarnie bym to przeżywał, a dzisiaj tzw. doły zajęły mi dwa dni, a potem dotarło do mnie, że nie ma co się przywiązywać i trza iść w swoje życie.
Chyba też nie stawiałbym zaraz na ostrzu noża na zasadzie "albo wyro albo spadaj", bo to nie o to chodzi, niemniej jednak uważam, że brak pracy nad rozwiązaniem problemu ze strony kobiety jest zaniedbywaniem partnera. Zakładamy naturalnie, że mogą istnieć negatywne skutki np. molestowania, nie zmienia to jednak faktu, że po prostu trzeba nad tym pracować. Mam potężny dylemat, czy partnerzy w związkach mają prawo żądać seksu od partnera/partnerki - i szczerze mówiąc nie znalazłem satysfakcjonującej mnie odpowiedzi. Na pewno jednak mają prawo żądać wysiłku w celu rozwiązania problemu stanowiącego zagrożenie dla związku. Byłoby tak samo, gdyby np. Bogda był na skraju alkoholizmu lub np. uzależnienia od internetu - jego partnerka ma prawo bardzo głośno domagać się leczenia. Brak seksu w związku to poważna dysfunkcja tego związku. Bogda ma prawo domagać się szukania dróg wyjścia z problemu, pracy nad tematem i zainteresowania jego potrzebami.
"Słodka cizia"... Hm... Naturalnie to ostateczność...
A co się tak w ogóle Bogda dzieje?
sukcesów dla Was obojga!
Maks