mój ambiwalentny stosunek

Problemy z partnerami.

mój ambiwalentny stosunek

Postprzez bromba » 24 maja 2007, o 12:47

jutro mam jechać do mojego faceta. powinnam byc szczę¶liwa i się cieszyć. ale szczerze nie chce mi się tam jechać. nie wiem, czy nie wolałabym zostać w domu, polatać ze ¶cierk±, i¶c na targ, etc.
jestem już chyba zmęczona tym zwi±zkiem. gdyby nie to, że tak bardzo go kocham - dawno bym to zostawiła.
mój facet jest bardzo zamknięty w sobie. z natury, ale też z do¶wiadczenia. nasz zwi±zek pięknie się rozwijał do czasu. bardzo szybko się rozwijał - wtedy bałam się nawet, że zbyt szybko. teraz jest stagnacja, któa zaczyna mnie uwierać. nie chcę popychać zwi±zku do rozwoju, uznaję metodę: nic na siłę. a nie rozwija się poniewaz facet tego nie chce. lub inaczej, boi się. boi się bardziej angażować, boi się zrobić kolejny krok. wiem, że potrzebuje czasu, że jest bardzo nieufny, bardzo ostrożny. mało wiem o jego przeszło¶ci, domy¶lam się tylko, że bardzo cierpiał. nie poruszam tego tematu, czasem sam mi co¶ powie.
zaczynam sie męczyć. brakuje mi go na co dzień, brakuje mi oznak uczucia - nawet jak razem jeste¶my. im dłuższy staż, tym coraz rzadziej okazuje mi swoj± miło¶c. coraz czę¶ciej zastanawiam się, czy on mnie kocha czy tez może coraz bardziej mnie kocha i dlatego coraz bardziej się boi. tak mało mówi mi, co czuje. nie chcę go naciskać, ale jest coraz bardziej pod górkę. te swoje kroczki robi coraz ostrożniej.
jeste¶my rok razem a wiem o nim mniej niż rok temu. zaczynam przeklinać t± miło¶ć. i to jego krok w przód, dwa w tył.
czy mi wystarczy cierpliwo¶ci?
bromba
 
Posty: 76
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 13:36

Postprzez szachistka » 24 maja 2007, o 14:59

Z pewnoscia wystarczy Ci sil, jesli tego bedziesz chciala. Skoro go kochasz i jesli on Ciebie (z tego co piszesz wynika, ze nie jestes pewna) jestem przekonana, ze sie uda. Byc moze Twoje watpliwosci sa chwilowe. Wlasciwie niewiele mam do powiedzenia. Spodobal mi sie Twoj post, dlatego odpowiedzialam. Byc moze niezamierzenie, ale wizerunek Twojego chlopaka, jaki przedstawilas, dla mnie jest taki troszke....romantyczny:) Zycze wytrwalosci i pewnosci jego uczuc.
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez Pytajaca » 24 maja 2007, o 19:19

Moze ma to do czynienia z romantyzmem, ale chyba nie za wiele dla osob najbardziej zainteresowanych. Jesli on sie zamyka i nie angazuje dalej, to jest gdzies jakis problem lub problemik, i do takich rzeczy w zwiazku najlepiej podchodzic proaktywnie, a to dlatego, ze jak cos "lupnie", to bedzie tylko bol i lamanie zebow...dlaczego sie tak stalo itd...Oczywiscie, trzeba z taktem i wyczuciem chwili, ale radzilabym zapytac go, o co chodzi. Byc moze wcale to nie ma nic wspolnego z jego przeszloscia. Kobiety! Plec piekna nie boi sie przeciez slow, a rozmowa to jest zrodlo informacji i wspierania zwiazku...Ja wiem, ze to czasem strach, bo moze roi mu sie w glowie najgorsze...Ale czy lepiej tkwic w niewiedzy i samej sie oszukiwac? Co sie ma do stracenia? Najczesciej jednak przyczyny nie sa tak bolesne jak myslimy, wiec tymbardziej proponuje usiasc i po prostu - jak czlowiek z czlowiekiem porozmawiac...Jesli nie ma takiej woli z jego strony, to trudno, ale przeciez trzeba sprobowac, zrobic jakis gest. Takie jest moje zdanie. Jesli nie pomoglam Ci, to wybacz.

Pozdrawiam i wierze, ze Wam sie uda!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez bunia » 24 maja 2007, o 20:48

Mialam podobne doswiadczenie....moim zdaniem na ogol nic nie dzieje sie bez powodu.
Byc moze,ze Twoj partner ma dotkliwe jakies doswiadczenia z przeszlosci,pozatym na ogol faceci sa mniej wylewni,zamknieci w sobie i na dodatek inaczej okazuja uczucia.
Mysle,ze cierpliwoscia,czuloscia i daniem mu poczucia bezpieczenstwa przelamiesz w stylu dosc powolnym ta bariere....to trudne ale mozliwe.
Cieplo pozdrawiam i zycze wytrwalosci w tej trudnej pracy :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez california » 25 maja 2007, o 11:29

OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO WIDZĘ KOLEJNY PRZYPADEK ZAMKNIETEGO W SOBIE PANA NIE MYSLACEGO O PRZYSZLOSCI.

PANOWIE OBUDZCIE SIĘ!
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 134 gości