jak rozpoznac geya???

Problemy natury seksualnej.

Postprzez agik » 21 sty 2008, o 11:17

Ok, Fil- możemy ponegocjować....

Pól miseczki mleka? :wink:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Megie » 21 sty 2008, o 11:23

Hehe

przypomialy mi sie poczatki z moim M..no coz poczatki sa nadal

No ale mniej wiecej po 2 miesiacach znajomosci zadalam mu pytanie:

* gadasz to, gadasz tamto, pytasz o to o tamto, a byla taka sytuacja...- czasami mam wraznienie ze moze jestes biseksualny * he heh he heh


Ojejkjeju
ale i tak sie na koniec usmielismy :)

Moze przyjdzie taki moment ze bedziesz mogla sie delikatnie podpytac...
dlaczego to ma byc temat tabu.. Jak goscia nie znasz dobrze to mozna sie wielu rzeczy domyslac,, przeciez takich rzeczy na pierwszy rzut oka nie widac

Ja z moja kolezanka lesbijka mieszkalam rok.. to bylo zagranica. Wrocilam do kraju i od 6 lat mialam z nia tylko kontakt mailowy.. W ostatnim mailu przyznala mi sie ze jest homoseksualna... Tyle lat a nie wiedzialam, nie bylo widac tego,, a ja sie nie pytalam.
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Filemon » 21 sty 2008, o 11:24

agik, a sama przyznałaś, że byś chciała całą... :haha: :P

ale OK - mężczyźni są bardziej powściągliwi i nie mają tak... rozbuchanych zachcianek... ;) :lol: - zatem jeśli mleczko świeże i smaczne, to chętnie sobie pochłepczę... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez agik » 21 sty 2008, o 11:37

Czy smaczne to nie wiem, bo ja nie lubię mleka.
Nawet nie wiem, czy to, co mam jest świeże.
To może jednak zaproponuję coś innego :wink:

A tak powaznie-
Naznaczasz gejów, przypisując im takie "zniewieściałe" zachowania.
A przecież wiesz, ze tak nie jest.
Schematycznie traktujesz też kobiety- myślisz, ze wszystkie uwielbiają zakupy? A szczytem marzeń jest nawijka o kremach i szminkach?

Jednak potraktuję to jako żart. I nie będę się wgłebiać :wink: :wink:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Filemon » 21 sty 2008, o 12:02

agik napisał(a):Jednak potraktuję to jako żart. I nie będę się wgłebiać :wink: :wink:


I bardzo słusznie - prawidłowy odbiór! :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez felicity » 21 sty 2008, o 20:22

no cóż, dzięki za odpowiedź i w sumie to może faktycznie tak postawione pytanie jest dość prowokacyjne, ale nie ukrywam, że nawet po częsci o to mi chodziło.
MI wcale a wcale nie chodzi o wytykanie palcami mężczyzn o innej orientacji, raczej jestem tym faktem zbulwersowana.
U mnie w pracy gościu ma objąc nowe stanowisko, a chodzą słuchy że niby to pedał (tu sorki za dosłowne wyrażenie) a ja tam uważam ze przecież w pracy ten facet jest pracownikiem i liczą sie kompetencje bez względu na inne sprawy, a jest całkiem dobry i tak na serio to mnie to jakoś nawet specjalnie nie interesuje kogo on woli do łózka.
Zastanawiałam sie jak to można od razu zobaczyć że ktoś jest gejem, jakie są konkretne symptomy, bo znałam kiedyś kilku homoseksualistów i jakoś mi sie wydawało, że to trudno jednoznacznie stwierdzić ze ktoś woli coś od czegoś.
I postanowiłam wam zadać pytanie, temat gorący, mam świadomość i widać to po waszych postach. W sumie mnie to nie dziwi, bo w tym (pseudo)katolickim kraju trudno trudno nie być zlinczowanym za odmienności.
Do tego znajomego często przyjeżdża jego zaprzyjaźniony kuzyn i wiele osób mówi, że to przykrywka, nigdy nie pokazuje sie z kobietami a na pytania nie odpowiada nigdy jednoznacznie.
Ja gdybym była innej orientacji,miałabym to gdzieś i otwarcie bym mówiła, przynajmniej tak mi sie wydaje, bo w sumie nie wiem do końca.
On sie trochę obawia, że ma dużo do stracenia i to tak trwa.
Więc chciałam dać jemu jednoznacznie do zrozumienia, że jakby co to i tak jestem po jego stronie, no ale z drugiej strony jeśli facet jest hetero to wyjdę na idiotkę, a wprost się pytac nie mam zamiaru, bo to w sumie naprawdę mnie nie interesuje z kim sypia, bo to jakby nie patrzeć mój przełożony z którym mam dobry kontakt, więc nie chce tego psuć.
Nie chciałam o tym od razu pisać, bo to trudna sytuacja, bo sama zastanawiam sie czy nie odjeść z tej pracy, bo wiele rzeczy mnie wnerwia, ale wiem, ze jak on zrezygnuje to moja motywacja zeby zostac tez mi sie zmniejszy, bo fakt podejmuje czasem decyzje które mnie irytuja, al eto wiecie takiego mniejszego kalibru. Ma w sumie dosc łągodne usposobienie i jest bardzo niekonfliktowym człowiekiem i cenie kilka innych rzeczy, bo to tak naprawde ma znaczenie w pracy atmosfera, a tak jak widze osattnio to on ma dosc tej pracy i jest nia zmęczony.
Ja z kolei myślę o wyjeździe za granicę i trochę sama nie wiem jaka decyzje podjąć czy już coś załatwiać czy czekać.
Tak jak rozmawiam z moimi znajomymi to mieć przełożonego debila albo autokratę to katastrofa i tego sie boje.
I sumie to mi zależy żeby został, ale nie umiem jemu tez powiedzieć tak wprost, bo ja mam poczucie że takie zapewnienie od nas zespołu bardzo by sie przydało, no i jeszcze te 2 pindy które sieją ferment z jakiejś zawiści czy coś..

No wiec tak to mniej więcej wygląda z mojej strony.trochę robi mi się mętlik z tego wszystkiego. w sumie to też moja nieumiejętnośc wyważenia jak zachować się w takiej sytuacji i czy coś zdziałać czy zostawić tak jak jest?
Przecież nie wyskoczę "ej słuchaj pomimo twoich odmienności seksualnych, które mnie i tak nie obchodzą to ....co?"
NIe mam pojęcia co zrobić, aby nie przedobrzyć znowu z jakaś nadgorliwością.

a Filemon nie warto pochopnie wyciąga wniosków, ale rozumiem z drugiej strony....

uciekam już, pozd wszystkich!
:)
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31

Postprzez Filemon » 21 sty 2008, o 21:01

felicity, no teraz kiedy już przedstawiłaś problem - odpowiadam na poważnie. :)

Moim zdaniem jeżeli ten facet faktycznie jest gejem a przy tym jest osobą sensowną i na tak zwanym poziomie, to według mnie z pewnością nie będzie zachwycony jeżeli w ogóle w Waszym miejscu pracy wyjdziesz z tematem dotyczącym jego życia prywatnego (a nawet intymnego), choćbyś nawet zrobiła to bardzo delikatnie i dyskretnie... Ja osobiście na jego miejscu (a tak się miło składa, że jestem... gejem :) ) odpowiedziałbym Ci raczej chłodno, że bardzo Cię przepraszam, bo rozumiem Twoje dobre chęci, i tak dalej, ale prosiłbym, żebyśmy w miejscu pracy zajmowali się sprawami związanymi z pracą a nie czyjąkolwiek orientacją seksualną czy w ogóle życiem intymno-prywatnym.... I na tym zakończyłbym temat. O Tobie pomyślałbym sobie coś w rodzaju... no cóż chciała chyba dobrze (choć skąd mogę być tego do końca pewien??), ale nie zastanowiła się chyba dziewczyna, że wkracza w mój bardzo prywatny obszar a przecież, to nie miejsce i pora na to...

Myślę, że solidarność czy sympatię do swojego szefa możesz wyrazić na różne inne sposoby, nie wkraczając przy tym zupełnie niepotrzebnie na teren jego bardzo osobistych spraw... - bo i po co?!

A co do pochopności ocen, to nie miała ona miejsca z mojej strony wobec Ciebie w tym przypadku - dla mnie sprawa była po prostu otwarta, jeśli chodzi o moją ocenę Twoich intencji i celów, natomiast sposób postawienia problemu wydał mi się zabawny i sprowokował mnie do trochę złośliwych (przyznaję się bez bicia! ;) ) żartów... Ale ja w ogóle mam w naturze taką trochę złośliwą żyłkę i cięty jęzor - więc nie bierz tego osobiście do siebie, proszę...

A teraz będę miły i nie wypowiem się już czy Twój pomysł poruszenia z szefem tematu jego orientacji seksualnej uważam za taktowny, rozsądny i generalnie konstruktywny... ;)

wredna maÓpa jestem, co nie?! :lol: ale i tak... Cię pozdrawiam (i radzę, jak rodzona matka, zostawić tę sprawę w spokoju! :D )

p.s.
A może w ogóle uda Wam się kiedyś w zupełnie inny sposób zbliżyć się stopniowo do siebie i zaprzyjaźnić...? Może to wyjdzie poza grunt zawodowy (czasem tak bywa, choć pewnie nie za często...) i wówczas przyjdzie stosowny moment byś mogła bezpiecznie, przyjaźnie i w miły dla tego człowieka sposób dotknąć delikatnie w takim czy innym kontekście tego osobistego tematu dając mu do zrozumienia, że jesteś na te sprawy otwarta, tolerancyjna i życzliwa mu, akceptując go również w tym obszarze - oczywiście o ile jest to faktycznie zgodne z prawdą i tym co w głębi siebie czujesz... (??)

To tyle, moim osobistym zdaniem i tym razem serio.
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez laissez_faire » 21 sty 2008, o 21:48

Felicity, a nie byloby najprosciej, w czasie wyglaszania kpin przez innych czlonkow zespolu, calkiem po prostu wyrazic swoja dosc klarowna postawe wobec zaistnialej sytuacji i powiedziec, ze ciebie osobiscie nie obchodzi jego zycie prywatne, ale uwazasz, ze bylby swiaetnym szefem?
Tym zalatwiasz wszystko - pomagasz jemu, dajesz do myslenia innym, czynisz maly krok ku normalnosci na swiecie...

Brzmi to tak prosto... nie potrafie zrozumiec dlaczego jest to tak trudne; nawet dla mnie samego?!
laissez_faire
 

Postprzez felicity » 22 sty 2008, o 00:06

Tez o tym myslałam, zobaczymy czy zbiore sie w sobie na odwage, bo juz w innych sprawach jasno wyrazam swoja opinie więc moze i tu mi sie uda?
W sumie nie mam aż takiego stazu pracy,więc zobaczymy...

Dzięki :?
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31

Postprzez Smerfna » 22 sty 2008, o 00:12

---------- 23:11 21.01.2008 ----------

Felicity... Ja mieszkałam w wakacje przez 2 miesiace prze 3 lata z homoseksułalistami. Nawet gościlam ich w domu z rodzicami i zwiedzali polske. Jak rozpoznać. no wiesz mieli wspólna sypialnie. :P

A tak ogolnie to ten pan E był mniejszy i nic nie robił jak tylko pił piwo, i miał miesin piwny, A pan S był wyzszy i był abstynentem i gotował prał sprzatał...

---------- 23:12 ----------

Mozemy sie domyslec kto w zwiazku pełnił role kobiety a kto mezczyzny. :P
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez laissez_faire » 29 sty 2008, o 23:32

Michal az z ciekawosci zapytam:
czy wygladam na pedala?
http://photos-d.ak.facebook.com/photos-ak-sf2p/v121/195/106/653818802/n653818802_185975_451.jpg

a swoja droga, to jak sie trzymasz? mam nadzieje, ze rozwazyles pewne stwierdzenia, ktore tu padly pod Twoim adresem
laissez_faire
 

Postprzez laissez_faire » 30 sty 2008, o 08:55

no to Cie zaskocze... jestem pedalem... mam sklonnosci homoseksualne, ktorych abolutnie nie akceptuje; nie moge zniesc mysli, ze cala moja osobowosc jest zdeterminowana przez biologie, ze nie potrafie kontrolowac swych odczuc...
Prawdopobnie jestem DUZO wiekszym homofobem niz Ty...
Idac tym tropem, przypatrz sie uwaznie swoim kumplom, tym najbardziej wrednym, najlepiej zbudowanym, tym ktorzy najglosniej krzycza nienawistne hasla o homoseksualistach. Zastanow sie co w nich wzbudza taka agesje wobec grupki kotlujacych sie w swoim zamknietym srodowisku ciot... moze to ze sami maja sklonnosci homoseksualne, ale nie potrafia tego zaakceptowac i swa zlosc zamieniaja na nienawisc?

po drugie, Michal, kurwa jego mac! dlaczego?! nie mogles go olac? nie potrafiles mu udowodnic, ze sie mylil? Agresja to slabosc, nie wazne jaka dysponujesz sila fizyczna, nikt nie bedzie Cie szanowal, jezeli poczuja, ze jestes slaby i reagujesz agresja. Teraz moze unikniesz konsekwencji, a co bedzie nastepnym razem? Stary blagam Cie, zatroszcz sie o samego siebie.

pozdr
laissez_faire
 

Postprzez Filemon » 30 sty 2008, o 09:59

laissez_faire napisał(a):no to Cie zaskocze... jestem pedalem... mam sklonnosci homoseksualne, ktorych abolutnie nie akceptuje; nie moge zniesc mysli, ze cala moja osobowosc jest zdeterminowana przez biologie, ze nie potrafie kontrolowac swych odczuc...pozdr


laissez, a gdyby wziąć to od strony intelektualnej, czyli tak jak obydwaj lubimy... ;) (jeszcze jedna wspólna skłonność, he, he...)

czy uważasz, że... poczucie osobistej godności i szacunek dla siebie samego zachować może jedynie ktoś heteroseksualny...? czy osoba homoseksualna, podobnie jak złodziej, kur*a czy bandyta z definicji nie jest w stanie zachować osobistej godności...?

dlaczego zatem, tak wiele osób heteroseksualnych również nosi w sobie morze nienawiści do siebie...? innymi słowy, czy aby na pewno chodzi o orientację seksualną tam gdzie pojawia się takie uczucie... albo też czy inklinacje seksualne (w gruncie rzeczy nawet nie szczególnie osobliwe...) są faktycznie ostatecznym fundamentem dla takiego właśnie stosunku do siebie samego...? wzmianka na temat kontroli własnych odczuć przyciągnęła moją uwagę w tym kontekście bardziej niż sprawy orientacji...

przepraszam, że się tu wtrąciłem, bo być może tym razem ja przekroczyłem pewną granicę... - być może nawet świadczy to o mojej słabości... w stosunku do pewnych liberalnych frakcji tego portalu (kto wie, kto wie...? ;) ), ale powiadają, że słabość rzecz ludzka, laissez... choć przyznam się, że i ja mam skłonność postrzegać ją jako podstawę do czucia się gorszym, mimo że mój intelekt (czyli to, co tygrysy lubią najbardziej... ;) ) podpowiada mi, iż nie jest to racjonalne... Czyli diabeł siedzi w duszy, w emocjach a nie w faktach zewnętrznych (całkiem podobnie zresztą, jak to widać w literaturze...) - to jest dopiero wyzwanie dla... intelektu! Oj wątlutki ci on, wątlutki w obliczu demonów... :)

pozdrawiam obu dyskutujących tu Panów ;) - ja, nie-pedał i nie-ciota i do tego nie-zamknięta w swoim środowisku (przyznaję, że niekiedy autentycznie żałosnym...)

Kot Fil von Gej ;)

p.s. chciałem nawet powycierać na koniec nadliczbową pulę emoticonów... bo czasami trochę się ich wstydzę, hi, hi... ale pomyślałem sobie: - mój Boże, no skoro ja tak mam... (trudno, bywają gorsze nieszczęścia - prawdziwe, głębokie nieszczęścia, na tym świecie...) :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez laissez_faire » 30 sty 2008, o 10:39

Filemon, a czy ty szanujesz sam siebie?
Czy masz poczucie wlasnej godnosci?

Tak?

To czemu marnujesz cenne chwile zycia sleczac na tym forum, zamiast korzytsac z minut, ktore tak szybko odchodza?

nie zrozumiales (po raz kolejny) mojej intencji...
laissez_faire
 

Postprzez Filemon » 30 sty 2008, o 10:50

laissez_faire napisał(a):Filemon, a czy ty szanujesz sam siebie?
Czy masz poczucie wlasnej godnosci?

Tak?

To czemu marnujesz cenne chwile zycia sleczac na tym forum, zamiast korzytsac z minut, ktore tak szybko odchodza?

nie zrozumiales (po raz kolejny) mojej intencji...


Dziś pytanie, dziś odpowiedź... ;)

Zmierzam na przestrzeni całego mojego życia w tym kierunku by szanować samego siebie, gdyż mam w tym obszarze trudności... To, że aktualnie "ślęczę" na tym forum jest właśnie w moim wypadku (w pewnej, istotnej dość mierze)... formą korzystania "z minut, które tak szybko odchodzą", podobnie jak inne działania, które podejmuję w swoim życiu, nastawione na cel, o którym tu mówię (oraz na inne cele).

Sprawy mają się w taki właśnie sposób szczególnie od momentu, kiedy dotarło do mnie, że to nie moja homoseksualność jest główną przyczyną moich życiowych problemów i złego samopoczucia... Czy masz podobne odczucie odnośnie samego siebie w tej kwestii czy też odmienne od mojego?
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 317 gości