Prokrastynacja?

Rozmowy ogólne.

Prokrastynacja?

Postprzez ambrela » 8 gru 2011, o 20:37

Słuchajcie, ostatnio kilka razy, na różnych mniej lub bardziej dziwnych portalach spotkałam się z określeniem 'prokrastynacja'. Może wikipedia to nie najlepsze źródło wiedzy na takie tematy, ale na razie nie chciało mi się szukać niczego więcej :P http://pl.wikipedia.org/wiki/Prokrastynacja

Nie raz i nie dwa pewnie wielu z was słyszało, że 'jesteś zdolny, ale leniwy'. Niesamowicie denerwuje mnie to, że czasami dużo mniej inteligentne (a przynajmniej na takie wyglądające :P) osoby radzą sobie lepiej z nauką ode mnie, mają lepsze oceny, czują się lepsze i są lepiej traktowane... Ale oni dziobią, a ja nie potrafię, zawsze robię wszystko na ostatnią chwilę.

Problem polega na tym, że ja wiem, że na dużo mnie stać i jak już się za coś zabieram, to idzie mi zazwyczaj dość dobrze, żeby nie powiedzieć rewelacyjnie :lol: ale zanim się zabiorę, to lata świetlne mijają, albo w ogóle ze strachu porzucam jakiekolwiek działania, albo tak jak na wikipedii- robię na ostatnią chwilę wszystko, a potem mam wytłumaczenie, że to dlatego, że tak późno się za to zabrałam...

Myślicie, że to czyste lenistwo, czy może to w jakiś sposób być powodowane niską samooceną, albo lękiem przed samodzielnością, odpowiedzialnością za duże sprawy? Bo dokładnie to samo dzieje się jak mam rzucać fajki, szukać pracy, robić jakiś projekt czy angażować się w jakąś działalność... Mimo, że mam mnóstwo czasu wolnego, to zawsze się boję, że będę go miała za mało, żeby się poświęcić całkowicie temu, co robię i po prostu nie podejmuję wcale wyzwania z lęku przed porażką. Do dziś pamiętam, jak w gimnazjum startowałam w olimpiadzie, dosłownie olałam wszystko, żeby to ogarnąć, to była dla mnie najważniejsza sprawa i punkt honoru i jak nie zostałam laureatem, to był to dla mnie największy wstyd w życiu... Przez dwa tygodnie nie potrafiłam się nikomu przyznać, że już znam wyniki i że mi się nie udało... Najbliższej rodzinie ani przyjaciołom.

Myślicie, że da się samemu z tym jakoś walczyć? Bo mnie to już dobija, studia się powoli kończą, a ja gdzieś wśród tych szaraków... A większe ode mnie głupki święcą sukcesy...
Avatar użytkownika
ambrela
 
Posty: 177
Dołączył(a): 4 wrz 2011, o 20:39

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Winogronko7 » 8 gru 2011, o 22:45

Pierwszy raz stykam się z tym pojęciem. Hehe teraz mając świadomość, że istnieje coś takiego bede mieć usprawiedliwienie gdy będę robić coś na ostatnią chwilę- bo przecież nawet psychologia to potwierdza :lol:
Więc teraz pojęcie LEŃ troszkę się zmienia. Nie mam pojęcia co w tej sytuacji uczynić.

Może poprostu bardziej się mobilizuj do pracy, wyznaczaj cele... masz przecież świadomość, że jesteś inteligentna :D

hmm tak to zazwyczaj bywa- mniej zdolni a pracowici jak mrówy. Bystrzaki- leniuchy :D

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Orm Embar » 9 gru 2011, o 00:35

Cześć,

Sukces zawodowy nie zawsze jest ściśle skorelowany z osiągnięciami podczas studiów. ;-) Najczęściej tak, ale nie przekłada to się tak jednoznacznie prosto - ale to akurat uwaga na marginesie.

Prokrastynacja to poważny problem. Sam cierpiałem / cierpię nadal na skutki takiego postępowania (a w sumie jego braku, hehehehe). Zwykłe lenistwo to trochę za mało na prokrastynację - to drugie kojarzy mi się raczej z dość złożonym zjawiskiem, mającym wiele przyczyn. Np. w moim przypadku na pewno wyuczony w dzieciństwie brak przyzwolenia na zajęcie należnego mi miejsca w życiu, takie - pardon za skojarzenia - dawanie ciała. Naturalnie "doceniam" także role lenistwa - jak dla mnie problem leży gdzieś pośrodku, między czystym leniuchowaniem a mechanizmami natury psychologicznej. Myślę, że np. także lęk przed porażką może wbrew pozorom powodować prokrastynację, bo jeżeli zacznę walczyć o swój cel, mogę przegrać, a jeżeli nie zacznę walczyć, to mogę siebie okłamywać, że nie zrealizowałem swoich marzeń, ale tylko dlatego, że mi się nie chciało. ;-)

Długo z problemem walczyłem i na pewno jeszcze wiele pracy przede mną (choć jest generalnie lepiej, i to znacznie). Korzystałem też z książki - William J. Knaus, "Nie odkładaj spraw na później. Jak sobie poradzić z tą zgubną skłonnością", Warszawa 2007 (wydał to Santorski, obecnie Czarna Owca).

powodzenia wszystkim walczącym o punktualne załatwianie spraw :-)

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Prokrastynacja?

Postprzez ambrela » 9 gru 2011, o 01:01

No oczywiście nie mam zamiaru sobie wymyślać kolejnego problemu psychologicznego :p Chociaż faktycznie- brzmi ładniej niż leń :P

Problem w tym, że to właśnie nie tak, że ja jestem leniem do wszystkiego- bo jak wiem z góry, że cośtam mi się uda, to raczej nie mam obiekcji by podjąć działanie.

Maks- idealnie to opisałeś. Ja się nie podejmuję walki, bo się boję porażki... I naprawdę łatwiej jest się przed samą sobą przede wszystkim przyznać, że nie zrobiłam tego, czy tam tego, bo mi się po prostu nie chciało, a nie dlatego, że się nie udało...

A jeśli chodzi o studia, to najbardziej się właśnie o to martwię... I nie chodzi mi już nawet o oceny, bo na to zawsze lałam ciepłym moczem, ale czasem mi się wydaje, że mogłabym zrobić dużo więcej, dużo więcej się nauczyć itd Jak patrzę na ludzi, którzy wykładają u nas, albo u których mam praktyki, to chciałabym mieć taką wiedzę jak oni, być tak dobra w tym, co studiuję, a jednak nie jestem w stanie podjąć w tym kierunku żadnych konkretnych kroków. Tak jakbym podświadomie czuła, że nigdy nie uda mi się czegoś takiego osiągnąć.

Co za bzdura...
Avatar użytkownika
ambrela
 
Posty: 177
Dołączył(a): 4 wrz 2011, o 20:39

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Orm Embar » 9 gru 2011, o 01:17

Ambrela,

Musisz Ambrela sama ocenić na ile to lenistwo, a na ile coś więcej. Nie uważam, żeby był to jakiś potężny problem psychologiczny, wymagający niemalże leczenia. Niewykluczone, że jesteś zwykłym leniem ;-) oceń to jednak po prostu sama. Uważaj na owo "poczucie winy" - jakiś poziom poczucia winy jest oczywiście normalny, ale jeżeli staje się silny, to być może właśnie urządzasz sobie małe samobiczowanko :-) które w 99% przypadków oznacza, że jest to zwykła autoagresja, taka sama jak anoreksja bądź samookaleczenia, tyle, że wyrażona poprzez poczucie winy.

Naturalnie nie bądź psychologicznym hipochondrykiem, i nie odkrywaj w sobie kolejnego "syndromu" tylko dlatego, że ma ładną nazwę i część objawów pasuje do Ciebie. ;-)

Dla mnie motywacją jest często śmierć. :-) Tak! Wiem po prostu - widziałem to kilka razy - że na starość człowiek odbiera to, co sam w życie władował. Jeśli przespał je na kanapie gapią się w telewizor, to umrze jak ten facet od grzechu lenistwa z thrillerze "Seven" ("Siedem") - swoją droga polecam, ale nie na listopadowy depresyjny wieczór. :-) Ja chciałbym umierać bez żalu i ze spokojem, że zrobiłem co do mnie należało i jakoś przynajmniej średnio wykorzystałem to, co mi bozia dała.

Pytam też często siebie czy chcę życia sensownego czy bezsensownego. Kurcze, zawsze wychodzi mi, że sensownego, dziwne, prawda? ;-)

Aha! Nie utożsamiaj sukcesu życia z sukcesem zawodowym. Udane życie zawodowe to rzeczywiście niesłychanie ważna część życia - sam się o tym teraz przekonuję - ale znam też ludzi, którzy osiągnęli sukces zawodowy, a są bardzo niespełnionymi ludźmi. ;-)

dobrej nocy, czas spać! :-)

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Prokrastynacja?

Postprzez ambrela » 9 gru 2011, o 01:40

Z tą prokrastynacją, to tak bardziej, że przeczytanie tego zmusiło mnie do refleksji... Chorób różnych mam już za dużo o ładnych nazwach :P

Wiesz, gdyby to było samo lenistwo, to chyba by mnie to aż tak nie zabolało, ale cholera zdarzyły mi się takie akcje, że np. miałam iść na rozmowę o pracę, żeby sobie dorobić na wakacje, nie musieć się martwić o kasę, pobawić się, odciążyć rodziców itd ale no kurna nie poszłam. Bo... Bo nie wiem. Bo się bałam- nie samej rozmowy, tylko tego, że pójdę do pracy i nie ogarnę, ktoś będzie mi wytykał błędy, albo okaże się, że się nie nadaję i mi podziękują bla, bla bla... To jest tak głupie, że w zasadzie sama siebie nie rozumiem xD Robię zazwyczaj jakiś jeden krok, żeby nie było, że nie robię nic i na tym się kończy. Chyba, że ktoś mnie pilnuje i mi wisi nad głową, wtedy czasem coś do końca dociągnę.

Śmierć jest jedyną moją motywacją, żeby zacząć samej sobie pomagać. Zdałam sobie sprawę, że wszystko co ważne spycham na później, a tak naprawdę może nie być 'później', albo może nie być czasu albo sensu robić tego później.

Siedem widziałam... Kevin Spacey, to jest niezły typ :D wymiata w tym filmie, świr :P

Żeby poruszyć wszystkie wątki- zależy co kto rozumie przez sukces zawodowy. Ja tam nie zamierzam robić niesamowitej kariery :P ale mój zawód jest związany ze służbą zdrowia i mimo, że nie mam typowego 'powołania', to chciałabym robić jak najlepiej to, co będę miała do roboty. Ciul tam z jakimiś sukcesami, awansami itd. Bardziej zależy mi na wiedzy i umiejętnościach, a cholera zawsze zamiast się uczyć znajdę miliard innych zajęć do roboty.

Ehhh...

Dobrej Nocy!
Avatar użytkownika
ambrela
 
Posty: 177
Dołączył(a): 4 wrz 2011, o 20:39

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Orm Embar » 9 gru 2011, o 18:42

Cześć Ambrela,

No to jeśli nie polazłaś na na rozmowę o pracę bo [... - i tutaj cały Twój opis sytuacji] to masz typową prokrastynację. ;-) Nie uważam, żeby taka Twoja decyzja była dziwna bądź nienormalna - jest raczej normalna i chyba dość częsta. To nie jest prosta sprawa zacząć walczyć o swoje miejsce w życiu.

Poczytaj sobie książkę, której tytuł gdzieś wyżej podawałem. Jest fajnie napisana.

Objawy miałem takie same jak Ty ;-) akurat częściowo z powodów bardzo "realnych" - czyli silnego jąkania. Nie poszedłem np. na dwa egzaminy na uniwerku bo odsuwałem w czasie konfrontację z egzaminatorem, w efekcie czego powtarzałem semestr. ;-) Mając opinię jednego z najbardziej inteligentnych studentów na roku! :-D

Dla mnie metodą jest stopniowe zmienianie swojego postępowania i cieszenie się każdym, choćby bardzo małym, sukcesem na tej drodze. Przestrzegam także Ciebie przed poczuciem winy - zauważ, że część problemu z rozmową kwalifikacyjną wiąże się z zawstydzeniem, brakiem poczucia wartości tego typu sprawami. Jeśli będziesz sobie fundować poczucie winy bo masz poczucie winy, zrobi się mało śmiesznie. ;-)

ściskam i powodzenia w walce! ja tam nie przestaję... ;-)

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Prokrastynacja?

Postprzez alteregon » 9 gru 2011, o 22:31

wiem cos o lenistwie
sam mam problemy z motywacja
pomagam sobie internetem : http://www.youtube.com/watch?v=aUuPVBKkWw4&feature=related
polecam :)
alteregon
 
Posty: 73
Dołączył(a): 8 gru 2011, o 19:52

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Orm Embar » 10 gru 2011, o 00:32

dzięki za linka, z przyjemnością popatrzę :-)
Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Bianka » 10 gru 2011, o 14:02

"Jednocześnie odwlekanie konkretnej aktywności nie oznacza bezczynności danej osoby, a wręcz przeciwnie osoba ta z zapałem wykonuje inne zajęcia, nie mające związku z problematycznym zadaniem, jak na przykład przeszukuje internet, rozpraszając przy tym swoją uwagę zamiast koncentrować ją na zadaniu."

To właśnie teraz robię zamiast uczyć się na obronę :/ Mam to na 100% i ja i mój mąż, ostatnimi czasy nawet dośc częśto o tym rozmawialiśmy nie mając świadomości, że tak to się nazywa, nazwaliśmy to " grzechem zaniechania" doszliśmy do wniosku, że większość problemów się z tego bierze...W rodzinie od zawsze mówiono o mnie, że jak nie mam już całkowicie noża na gardle to nie ruszę...to fakt, a potem żal bo przecież gdybym np uczyła się chociaż dwa dni wcześniej to bym ogarnęła i miała same super oceny, a tak różnie bywało, jeśli mogłam dostać 3 lub 4 ucząc się godzinę przed egzaminem to co dopiero jakbym zaczęła jak inni duuużo wcześniej...W szkole dziobaki obrażały się na mnie, że dostaje dobre oceny bo wiedziały ile zajęła mi nauka, a ile im, były pewne, że nie zdam...
Znam z opowiadań też osobę która przed sesją nagle z zapałem wymieniała zepsute klamki w akademiku, naprawiała co się da, miała tyle zajęć, że nie miała czasu na naukę :roll: i różnie bywało często oblewała, ale studia skończył...
Ale to nie dotyczy tylko nauki, mój mąż ma problem z płaceniem rachunków na czas, mamy ogromny problem z podjęciem życiowych, kluczowych decyzji które powinniśmy podjąć już dawno, łączenie z całkiem prozaicznymi, np jak przed moim wyjazdem nie umyję jakiejś szklanki to mąż tego nie zrobi nawet upominany, aż wyrośnie w niej całkiem pokaźny "kwiatek"...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Prokrastynacja?

Postprzez woman » 11 gru 2011, o 00:20

Też to mam niestety.
Chorobliwe odkładanie wszystkiego na "później" połączone z przymusem bycia perfekcyjną, co niezbyt się składnie komponuje.
Odkładam wszystko: rachunki, załatwianie spraw urzędowych (od czasu zakupu, jakieś 4 miesiące, jeżdżę ciągle nieprzerejestrowanym autem- taki mały przykładzik :oops: ), a najgorsze że cierpi na tym moja praca.
Czasem na prawdę musi mi się palić pod tyłkiem, abym wzięła się do roboty, po czym kiedy oddaję projekt nie mogę sobie wybaczyć, że tak długo zwlekałam, bo przecież mógł być lepszy :?
Kiedy mam gorsze dni, myśl, że muszę zacząć robić coś czego unikam od dawna, powoduje okropny lęk, ściśnięty żołądek, niemożność skupienia myśli...panikę. Robię więc wszystko inne, piorę, prasuję, szlifuję języki, wykonuję zaległe telefony, czyszczę fugi w łazience, znajduję nowe hobby...mam tysiące innych pilnych spraw, byle nie dochodzić do meritum i do rzeczy najważniejszej. Koszmar.
Doraźnie pomagają mi te proste metody
http://produktywnie.pl/2208/najprostszy ... wlekaniem/
http://produktywnie.pl/1998/technika-po ... ia-czasem/

Polecam też tę książkę http://www.empik.com/nawyk-samodyscypli ... ,ksiazka-p
pomaga zrozumieć wiele mechanizmów rządzących prokrastynatami.

W przyszłym tygodniu rozpoczynam terapię, bo przypadłość ta coraz bardziej uprzykrza mi życie.
Wiem, że przyczyną jest m.in. niskie poczucie własnej wartości plus perfekcjonizm.
Ja po prostu muszę robić wszystko na najwyższym poziomie, więc czasem wolę nie robić nic, jeśli nie może to być idealne.
Takie są moje przemyślenia, zobaczymy co powie terapeutka.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Prokrastynacja?

Postprzez ambrela » 11 gru 2011, o 00:47

Zaraz pododaję to wszystko do zakładek i zaczynam kolejną 'walkę' ;) Boję się, że przez to wszystko co ważne pozawalam i nie zrobię w życiu niczego ważnego... O nie! Tak być nie będzie :P Musze poważnie wziąć się za budowanie poczucia własnej wartości, bo wiem, że to z tego bierze się to wszystko. Tylko tak cholernie trudno to wszystko ciągnąć... Bo zacząć to pikuś, ale być konsekwentnym i jakoś to potem kontynuować...

A tak jak sprzątanie nie lubię, tak jak mam się uczyć, to wszystko posprzątam :P i zakupy zrobię, paznokcie pomaluje, nogi ogolę, obiad upichcę, poszyję. Jakie to schematyczne! Woman- daj znać, jak będziesz po wizycie!
Avatar użytkownika
ambrela
 
Posty: 177
Dołączył(a): 4 wrz 2011, o 20:39

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Bianka » 11 gru 2011, o 01:18

No właśnie tak to jest:/ mój mąż pojechał do tesco po lampki halogenowe żeby wymienić w łazience :shock: a ma się uczyć :roll:
Ja jakoś walczę choć jak widać zaglądam tu:)
Marzy mi się później jeszcze dorobić wykształcenia ale cholernie boję się, że zacznę i nie skończę :?
U mnie raczej dominuje zdecydowanie lęk przed porażką..

Woman bardzo fajne te techniki, chyba wypróbuję :)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Prokrastynacja?

Postprzez woman » 11 gru 2011, o 12:06

Kobiety, nie damy się :)
Mnie te techniki, choć banalne, na prawdę pomagają :)
Jednak, nie rozwiązuje to sedna problemu, stąd pomysł na terapię.

Jeśli chodzi o naukę, to owszem też odkładałam wszystko, znajdowałam sobie miliony zajęć byle tylko odwlec moment ślęczenia nad książkami, ale nie powodowało to jeszcze takiego lęku. Mimo, że praktycznie nigdy nie zaliczyłam sesji w terminie :x
Natomiast strach przed rozpoczęciem zadania wynikającego z wykonywanej pracy bywa w moim przypadku wręcz paraliżujący. Już kiedyś pisałam, że praca która wynika poniekąd z mojej pasji, stała się największą zmorą. Do pewnego momentu myślałam, że tak to już jest, ale kiedy trafiłam na termin "prokrastynacja" wszystko stało się proste.
Oczywiście dam znać, jak wypadła wizyta u pani psycholog.

Bianka, jak idzie nauka?
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Prokrastynacja?

Postprzez Bianka » 11 gru 2011, o 13:26

Woman jak po grudzie, a jutro mamy się bronić! :shock: Fakt faktem powiedzieli nam o tym tydzień wcześniej, prawie nie zdążyliśmy kredytu załatwić bo co chwile inne papierki chcieli, nie rozumiem czemu nie powiedzieli nam chociaż te 2 tyg temu :evil:
Dziś jeszcze nie zasiadłam porządnie, jeszcze tylko zjem śniadanie, wypiję kawkę i zapalę i zasiadam :) Mam to szczęście, że naprawdę szybko się uczę :roll: martwię się o małża natomiast bo nie zrobił prawie nic, przeczytał może 4 tematy z 35 :(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 574 gości