Hmmm... chyba wczoraj coś zrozumiałem.
Prawda jest taka, że nie jestem na razie gotowy na rozpoczynanie czegoś nowego.
Znowu wróciły myśli, wspomnienia (dzisiaj byłaby kolejna rocznica)
Żałosny jestem.
woman napisał(a): A takie zagrywki rodem z podstawówki nie przystoją dorosłemu facetowi.
bubson84 napisał(a):Wyrzuciła mnie, bo zaczęła czytać ten temat i nie zgadza się z tym, że może być winna i że postąpiła nie fair, ale to już jej sprawa - nie chcę się nad tym zastanawiać. Dobrze się jednak stało, że tu zajrzała.
Trzecia rzecz to to, że wcale tego nie planowałem, ale zaczynam poznawać kogoś nowego ( tak czasami się dzieje ) i moje myśli krążą wokół tego czy jestem już gotowy na kolejny związek. Pewnie zaraz dowiem się, że nie, sam nie wiem. Czas pokaże.
Po prostu nie wiem tylko co zaważa nad tym, że nie mam siły sprawczej, żeby nową znajomość przerodzić w coś bliższego? Czy to kwestia mocnych przeżyć i bólu, który ciągle siedzi w środku czy po prostu braku chemii?
Dopiero powolutku poznaję siebie na nowo.
ewka napisał(a):Super! Najważniejsze, że idziesz naprzód.
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 339 gości