ambrela napisał(a):Jeżeli tak, to szczera rozmowa, bez niepotrzebnego unoszenia się emocjami powinna pomóc. Powinieneś z nią tak porozmawiać, żeby dać jej do zrozumienia, że nie chodzi o ograniczanie jej wolności, tylko o jakąś uczciwość, która nie będzie wypływała tylko od jednej strony. Jeśli masz problem z zazdrością, to nad tym powinieneś popracować. Nie wierzyłam, dopóki sama nie spróbowałam
Sama byłam zazdrośnicą jak cholera i im bardziej chciałam mieć nad tym kontrolę, tym było gorzej... W końcu po kryzysie, płaczu i wyjaśnieniach- ja odpuściłam i sytuacja zmieniła się dosłownie sama z dnia na dzień. P. przestał się przede mną chować, sam mi o wszystkim opowiada itd itd. Bo ja go nie zmuszam, to i jemu się bardziej chce.
Chyba, że już podejmowałeś bezskutecznie takie kroki- to w tym przypadku bym się na prawdę zastanowiła, czy jestem w stanie z taką osobą pozostać. Bo albo kręci coś, albo ma w poważaniu Twoje uczucia- tak ja to widzę.
Widzisz to nie tylko chodzi o wyjścia... tego nie jest dużo, jest szereg sytuacji w których dziwie sie np: czemu nie zapytala jak było......? brzmi dziwnie? dam Ci/Wam przyklad z wczoraj:
... z samego rana za śmiałą radą Ziomala Forsakena postanowiłem pokazać troche osobowości:
zadzwonilem do lubej informując o ważnej rzeczy że zamierzam sie spotkać z psychologiem - stwierdzilem KURNA - to nie jest tylko mój probelm!!! czemu mam to sam rozwiązywac. Powiedzielm że ide, gdzie i o ktorej oraz w jakim celu. Ze tak jak jest jest bez sensu i że bardzo chce nad tym popracowac nad NAMI. Otrzymałem odpowiedx : "jak potrzebujesz to idź!".... hmmm
nic nie powiedzialem - walić to.
pojechalem do Lądka, spotkałem sie z rzekomą osobniczka, (było jak bylo , nieważne) - wracam .... moja pani dzwoni: ... pyta: zadzwonisz do mnie? nie moge teraz? a gdzie jestes? no wracam ze spotkania? a z jakiego spotkania?.........
dla mnie starczy
Najdziwniejsze jest to że czasem przejaśnienie przychodzi nagle:
Połączyliśmy sie jeszce raz - i ja mówie:"po prostu smutno mi bo czuje sie sam... bez oczekiwania słysze: "jak wróce pojedziemy razem ok?"......
rzadko bo rzadko ale takie rodzynki dają mi silę.......
no i co dalej?