Czy to manipulacja?!

[ruska_spirala]

Witajcie!!!

nie jestem tu nowa, niektórym znana...

zadam od razu pytanie: jak sądzicie, czy warto wspomóc partnera/byłego partnera (sytuacja w zawieszeniu) w podjęciu terapii dot. uzależnienia od alkoholu? dokładniej chodzi o to, że wyraził On zgodę na zapisanie się na konsultację u terapeuty uzależnień, ale jednocześnie zaznaczył, że robi to dla mnie (bo sam niby widzi problem, ale jeszcze nie w jakimś tam ogromnym natężeniu - czyżby mechanizm zaprzeczania?) i dodał, że pójdzie do terapeuty, ale jeśli ja też pójdę z nim (chyba wsparciowo).
biję się z myślami, bo:
1. może warto pójść z nim, bo może jak usłyszy od terapeuty (a nie tylko ode mnie), że ma problem z alkoholem, to może jednak będzie to jakiś kroczek do przodu;
2. nie wiem, czy komunikat typu "pójdę tam, ale z Tobą" nie jest taką manipulacją, że no wiecie "ja chciałem iść, ale Ty nie miałaś czasu, więc nie poszedłem" i w związku z tym zrzucaniem na mnie odpowiedzialności...

podzielcie się proszę swoimi przemyśleniami

całusiaki

[marie89]

No nie wiem...

Może faktycznie potrzebuje wsparcia i dlatego Cie poprosił o obecność... ale... z problemem musi zmierzyć się sam... Zrozumieć, że wyleczyć musi się dla siebie... by się nie stoczyć..

Ale warunkowanie - Pójdę, jeżeli Ty pójdziesz ze mną.. - wg mnie jest w jakimś stopniu emocjonalnym szantażem.

Może zapytaj wprost, dlaczego chcę byś w tym uczestniczyła?

Terapia tak - dla niego AA... Dla Ciebie ewentualnie Al-Anon.

[Sansevieria]

Ja bym poszła. Na zdrowy rozum biorąc idąc nic nie tracisz, a możesz zyskać.

[Bianka]

A ja myślę, że na siłę terapia nikomu nie pomoże, jeśli ma to robić dla Ciebie to bez sensu...miałam taką sytuację tylko, że ten osobnik chciał żebym poszukała, potem umówiła wizytę, tak naprawdę nie chciał tam iść tylko chciał mnie wkręcić w rolę pomagaczki a siebie biednego misia, a ja akurat miałam dość pomagania wszystkim cwanym biednym misiom i miałam rację, nie poszedł bo nie chciał żadnej terapii

[pszyklejony]

Absolutnie NIE IŚĆ, to dalszy ciąg tej samej bajki - "ale jednocześnie zaznaczył, że robi to dla mnie", zwykłe zakłamanie i manipulacja. Jest na wczesnym etapie, wiele lat przed nim.

[mahika]

hmmm, trudno powiedzieć, ocenić czym i jakie są jego zamiary.
Ale ja myślę tak, zeby iść.
Terapeuta po pierwsze porozmawia z nim, a po drugie powie Tobie i jemu czy faktycznie jesteś tam potrzebna.

Zawsze warto usłyszeć opinię fachowca.

Moze on po prostu się boi, co jest zrozumiałe dla mnie i potrzebuje kogoś bliskiego chociaż na pierwszy raz.

[biscuit]

wg mnie
co innego poprosić o towarzyszenie
a co innego warunkować swoje pójście
obecnością drugiej osoby

[mahika]

niektórzy czasem mają problem z wyrazaniem tego co chcą powiedzieć,
dlatego napisałam ze ciężko ocenić o co mu własciwie chodziło.
być moze to nieudolne sformułowanie zdania bo tak na prawdę wstydzi sie swojego strachu
a być moze i manipulacja.

No ja bym chyba poszła, zapytała terapeuty co o tym sądzi.

nie wiem

[biscuit]

że wyraził On zgodę na zapisanie się na konsultację u terapeuty uzależnień, ale jednocześnie zaznaczył, że robi to dla mnie (bo sam niby widzi problem, ale jeszcze nie w jakimś tam ogromnym natężeniu - czyżby mechanizm zaprzeczania?) i dodał, że pójdzie do terapeuty, ale jeśli ja też pójdę z nim (chyba wsparciowo).

a ja w tak opisanej sytuacji bym nie poszła

i nie wiem co oznaczają słowa "wyraził on zgodę na zapisanie się"
przecież to trzeba samemu się zapisać
czyżbyś to Ty miała go zapisywać?

[mahika]

Terapeuta i tak prawdopodobnie odeśle delikwenta na przemyślenia,
jak usłyszy zdanie "przyszedłem tu dla Spirali".
Zazwyczaj pada pytanie "dlaczego tu jesteś" a po takiej odpowiedzi jw. więcej spodziewać sie nie należy.
Chyba ze cos sie zmieniło w ostatnich czasach, albo leczenie wygląda inaczej niż w moim regionie.
Terapię można rozpocząć kiedy chcemy to robić dla siebie.

[ruska_spirala]

dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi

postanowiłam najpierw porozmawiać z Nim, jakie są przesłanki do tego, że chciałby żebym ja poszła z Nim. sądzę, że może czegoś się dowiem, chociaż tak naprawdę i tak stoję przed podjęciem tej decyzji: iść? nie iść? to bardzo trudne żeby ocenić, gdzie kończy się wsparcie, pomoc, a gdzie zaczyna się oddawanie odpowiedzialności w moje ręce...

no nie wiem...

[mahika]

jak coś to terapeuta by ci powiedział
napisz jak możesz, jaki wynik rozmowy z kolegą.

[ruska_spirala]

Witam !!!

Piszę, bo obiecałam podzielić się wynikiem rozmowy: otóż w dniu dzisiejszym partner ma umówioną drugą wizytę u terapeuty uzależnień (pomimo zadeklarowanego pójścia tylko raz)
cieszę się bardzo i tym chciałam się podzielić z Wami

[caterpillar]

spiralko to juz jakis krok ..oby sie dobrze dzialo!!

czekam na pozytywne wiesci !

sciski!

[Laff]

Jestem w podobnej sytuacji ale nie chodzi o alko.
Ma iść do szpitala psychiatrycznego połową lutego.
Nie ma żadnych warunków. Mówi, iż czuje, że jest w totalnej rozsypce. Bo jest a wraz z nim życie paru innych osób.
Trzeba było obrócić świat swój i innych bliskich do góry nogami.
Jest niestety pewne ale - a mianowicie - w rozmowie o celu pobytu w szpitalu powiedział, że chce rozpatrzyć opinie innych ludzi na swój temat. I tutaj od razu zapaliła mi się lampka - jak go znam, ma to na celu obalanie, tłumaczenie opinii innych o sobie. Wydaje mi się, że to błędne podejście. Terapia to praca nad sobą a nie nad opiniami innych o sobie. Może jestem w błędzie. Ale to nie jego pierwszy pobyt w takim miejscu. Wydaje mi się, że poprzednie hospitalizacje odbywały się w podobnym nastawieniu i dlatego skutku brak...