Kuzwa :/ wiecie co? chyba jakos na starosc jestem mniej romantyczna alboco
generalnie wierze w milosc itd i oczywiscie jak wiekszos ludzi lubie romantyczne chwile i takie tam pierdy ale czasem jak czytam moje kolezanki, to ....no wlasnie kompletnie nie kumam tych uniesien
np ostatnio moja przyjaciolka wytatulowala sobie imie meza i pochwalila sie na wiadomej stronie swym dzielem.
poruszylo mnie to z racji jej sytuacji (nie bede tego pisac) ale tez jakos nie rozumiem tego typu dowodow milosci,
napisalam jej z zartem czy juz obraczka i dzieci w tych czasach nie wystarcza aby wyrazic swa milosc. Oczywiscie troche zesmy sobie podokuczaly jak to bywa miedzy nami.
Druga natomiast rownie zonata i dzieciata pisze rozanielona ,ze maz wlasnie jej powiedzial,jak bardzo jest dla niego wazna i ze warto czekac na takie slowa cale zycie
no kurcze rozumiem ,ze to mile kazdemu milo by sie zrobilo ale mnie zaraz wlacza sie ironia.
po pierwsze chyba logiczne ,ze tak myslal bo wkoncu wziol ja sobie za zone i zalozyl rodzine po drugie fajnie ,ze wykrztusil to wreszcie z siebie ale slowa czesto zostaja tylko slowami i warto jednak jest zyc dla innych powodow...dla siebie np.
a jak jest w Waszych zwiazkach?
tez tego typu akty sa dla Was az tak wazne??