Wątpliwości

Problemy związane z depresją.

Re: Wątpliwości

Postprzez Forsaken » 29 lis 2011, o 22:42

Jezeli zas o avatary chodzi, to mam chyba najglupsze podejscie do nich z calej naszej wirtualnej troki. Jesli chodzi o wlasnego, to jako ze talent graficzny mi nie dopisal, wybieram sobie takiego ktory spelnia role. Wczesniej mialem takiego fajnego kauboja (zeby dziewnym w oko wpadal), teraz poszedlem po rozum do glowy i zrobilem sobie takiego, zeby w kobietachj wzbudzal uczucia macierzynskie, a w facetach pozory slabiaka... Wiecie zeby mnie ktorys pojechal, tak z polotem, finezja... Jeden sie zdazyl, zauwazylem dopiero jak mi na PW przeprosiny wyslal, bo myslal ze mi tak dopiekl swoja cieta riposta... A szkoda, bo byla cieta i z polotem, wiec moglem tez rozwinac skrzydla :bezradny:
Z dziewczynami to nie to samo :lol: Znowu jezeli chodzi o cudze avatary, to u facetow najbajdziej lubie takie jak ma Pszyklejony - najlepiej zaden, ewentualnie neutralny, np avatar Andrzeja wkurwia mnie na potege :evil:
U kobiet natomiast, probowalem pamietac ze to tylko Avatar, ale to rozwala intymnosc, ja mam wiecej energii i polotu jak zaloze ze rozmawiam z tym obrazkiem ktory widze (przynajmniej nie mam dylematow ladna czy nie, bo przeciez sam widze :D ). I przez to mam tez czesto ambiwalentny stosunek do ludzi z avatarami takim jak Bis czy Ty Kaja :P
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Re: Wątpliwości

Postprzez Sinusoida » 30 lis 2011, o 09:53

Kajka74 napisał(a):Wiesz...protezy i namiastki to ja mam w prawdziwym zyciu...jesli tutaj tez mam udawać, to ja dziękuję, nie chcę...
Prawda z tymi maskami, a im dłuzej jakąś nosisz tym bardziej tracisz siebie i w koncu sam wątpisz gdzie jest Twoje prawdziwe JA...


Jakoś tak czuję, że dotknęłaś tym trochę sedna swojego problemu Kajko...
Tak, to prawda, i ja się zgadzam. Łatwo jest zgubić siebie, szczególnie jeśli przez lata musieliśmy się "ukrywać" i maskować zgodnie z oczekiwaniami otoczenia... Na dodatek pod wpływem przeszłych doświadczeń łatwo dojść do wniosku, że lepiej się do nikogo nie zbliżać, bo tak bezpieczniej... to zrozumiałe. Wspominałaś Kajko o swoim osamotnieniu... Chciałam Ci powiedzieć, że właśnie maski i bycie nieautentycznym tą samotność pogłębiają. Wiem, że teraz pewnie trudno jest Ci to przyjąć "ot tak", nie da się też tak z dnia na dzień tego zmienić ale jest to możliwe. To jest proces. Ale to niestety dokładnie tak działa. I chciałam Ci o tym napisać byś, na ten moment, miała świadomość samego tego faktu. Ten motyw jest do przepracowania w terapii. Bo poprawa relacji z ludźmi, zwiększenie swojej otwartości i autentyczności, zmniejsza poczucie osamotnienia... Wiedz, że można inaczej, naprawdę. I jest to właśnie "lek i antidotum" na samotność, o której wspomniałaś w pierwszym poście...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Poprzednia strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 137 gości