Kajko, a myślałaś by wrócić do poprzedniego terapeuty? Jeśli tak masz w zwyczaju postępować, uciekać, to właśnie przepracowanie tego z terapeutą (który Cię zna) mogłoby przerwać ten schemat. Dzięki temu mogłabyś nauczyć się inaczej rozwiązywać problemy bo doświadczyłabyś tego, że da się inaczej, że można chociażby po prostu pogadać, powiedzieć o tym, czego się boimy, poszukać rozwiązań itd. Już sam fakt przyznania się, że masz ochotę uciec, dojście do przyczyny tego oraz zareagowanie inaczej niż zwykle, mógłby być dla Ciebie bardzo terapeutyczny. Jeśli zdecydujesz iść jednak do kogoś innego, warto byś na początku powiedziała o tendencji do uciekania. Da to szanse terapeucie zajęcia się tym problemem wcześnie, by np. przeciwdziałać kolejnej ucieczce.
I nagle mam wziąć odpowiedzialność w swoje ręce...
Uff, powiedziałam to na głos, przyznałam się czego tak naprawdę się boję
Przede wszystkim gratuluję
, że to powiedziałaś głośno, to nie proste:) Chcę Ci tylko powiedzieć Kajko, że nie jesteś osamotniona w tym strachu przed odpowiedzialnością. Nie wiem czy poczujesz się dzięki temu lepiej, mam taką nadzieję. Wiedz, że jest to jeden z podstawowych problemów wielu ludzi, a w terapii tym bardziej. Bo świadomość tego, że trzeba podjąć jakieś decyzje w życiu, których konsekwencji nie da się przewidzieć, potrafi sparaliżować. Motyw ten jest poruszony w innym wątku (dyskusje: co o tym myślicie). I myślę, że uświadomienie sobie tego oraz zdecydowanie, że pomimo tego strachu jest się gotowym zaryzykować i wziąć życie w swoje ręce (oczywiście w obszarach, w których jest to możliwe), można uznać za duży przełom. Tego Ci życzę