pamiętam jak mi pokazałas go jak przytargałam Harutka do domu
Wtedy chyba juz coś chorował.
ale wiesz, ze śmierć psa była wymówką.
Tak jest z każdym uzależnieniem.
z usmiecham jej do twarzy napisał(a)::kwiatek: będzie dobrze....
z usmiecham jej do twarzy napisał(a):a ja wróciłam do palenia...
ewka napisał(a):z usmiecham jej do twarzy napisał(a)::kwiatek: będzie dobrze....
Tylko kurne - kiedy???
laissez_faire napisał(a):paczka dziennie być musiala; nawet nie wiem kiedy przestalem palic, najwzyczajniej jakis czas temu po kolejnym papierosie poczulem niesmak w ustach, wiec zamiast odbezpieczyc kolejna banderole, kupilem sobie batonika; siegalem po ognia coraz rzadziej, bez gornolotnych deklaracji, bez zmagan i szarpania samym soba, az przestalem siegac... i tak nie pale, nie mysle o paleniu; nie potrafie stwierdzic, czy to czasowy detoks, czy tez proces trwaly, ale mam wrazenie, ze jezeli mialbym kiedys rzucic to wlasnie w taki sposob, a nie walczac z czyms, co tak naprawde nie istenieje, bo przeciez nalog jest jedynie stanem/ wytworem naszej swiadomosci;
laissez_faire napisał(a):siegalem po ognia coraz rzadziej, bez gornolotnych deklaracji, bez zmagan i szarpania samym soba, az przestalem siegac...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości