Pytanie

Problemy z partnerami.

Postprzez Smerfna » 17 sty 2008, o 20:26

No nie wiem, ja wybaczałam wiele. Ale zdrady nie wybaczyłam.
Ale wydaje mi sie że prawdziła silna milosc nigdy nie wygasa i pokona wszytko.
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez melbka » 17 sty 2008, o 20:46

Czego oczekujesz? Jedni są w stanie wybaczyć, to co dla innych jest nie do wybaczenia. Każdy jest inny.
Avatar użytkownika
melbka
 
Posty: 34
Dołączył(a): 6 paź 2007, o 19:28
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Smerfna » 17 sty 2008, o 20:56

Melb. Masz racje każdy jest inny i ma własna granice wytrzymałość. Inne wartość są ważne, pogdądy na życie i związek. I to się zmienia z wiekiem doswiadczeniem. :wink:
A co wybaczyć a czego nie??? Hm.. Jeśli byłabym pewna ze partner naprawde mnie kocha i zdradził mnie pod wpłuwem alkoholu albo mało swiadomy był, albo nie wiem... Ja bnym go bardzo kochała i wiedziała, była pewna ze to był jakis bład, no taki jeden, pomysła i wogole nie moge sie wysłowic. Mysle ze mogłabym wybaczyc.
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez Miriam » 17 sty 2008, o 21:57

Tyle o nas wiemy, ile nas sprawdzono.

Takie gdybanie jest tylko gdybaniem, nie wiesz tak naprawde ile jestes w stanie udzwignac, ile wybaczyc. Tego nikt nie wie i sie nie dowie, dopoki nie zostanie postawiony w takiej sytuacji.
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez leszek01121 » 17 sty 2008, o 22:07

czesc
leszek01121
 
Posty: 10
Dołączył(a): 17 sty 2008, o 22:02
Lokalizacja: Polska

Postprzez Smerfna » 17 sty 2008, o 22:27

Czesc
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez bunia » 17 sty 2008, o 23:18

Teoria teoria a zycie zyciem,nie jestesmy wstanie przewidziec wszystkich naszych reakcji.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez mariusz25 » 18 sty 2008, o 00:05

przemocy i zdrady, never
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Smerfna » 18 sty 2008, o 12:50

hm... Tak mysle ze mariusz ma tutaj duzo racji :P
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez Goszka » 18 sty 2008, o 15:57

przemocy i zdrady nie?A co powiecie o maltretowanych psychicznie i fizycznie kobietach które tak bardzo kochają swoich mężów/chłopaków/konkubentów że nie są w stanie odejść pomimo że cierpią?
Ja jestem tego samego zdania co ktoś tam wyżej-że każdy jest inny,a poza tym trzeba stanąć w takiej sytuacji żeby skonfrontować swoje poglądy z rzeczywistością...
Od jakiegoś czasu jestem z tej drugiej strony-osób które zdradziły,nie będę wnikała w szczegóły,dlaczego tak się stało.Powiem tylko że byłam pewna że gdy chłopak się dowie to mnie zostawi,ale nie mogę żyć w kłamstwie bo się duszę,więc powiedziałam mu,no i okazało się że nie odszedł,a cały czas uparcie twierdził że zdrady nie jest w stanie wybaczyć...tak...życie weryfikuje poglądy...nie wiem czy mi wybaczył,wiem że to już zawsze będzie w nim siedziało :(
Ja też mam swoje radykalne(mogłoby się wydawać)przekonania,ale wiem już że tylko krowa nie zmienia poglądów...nigdy nie wiadomo...
Goszka
 

Postprzez Megie » 18 sty 2008, o 17:56

Co jest najwazniejsze w zwiazku waszym zdaniem?


Tak mi sie wydaje ze 4 najwazniejsze sprawy to:

1) Wzajemne zaufanie. Jezeli nie ufa sie partnerowi- to ciagle sie chyba doszukuje klamstw, zdrad, podtesktow- taki rzeczy wyniszczaja uczucie..

Samo zaufanie nie wystarczy, gdyz ufac mozna slepo: wiec do tego potrzebna jest

2) szczere rozmowa- z obu stron na doslownie kazdy temat- te rozmowy sa bardzo wazne- pytajac sie naokolo ludzi kotorzy sa w dlugich zwiazkach i sa szczesliwi- wszyscy zgodnie stwierdzaja ze rozmowy sa bardzo wazne..

3) Wzajemny szacunek

4) Wiernosc - brak wiernosci bardzo psuje relacje nawet jezeli ta druga strona tego nie wie- ale takie rzeczy sie wyczuwa..


Czy mozna wbaczyc najgorsze rzeczy np zdrade? czy ktos kto kocha jest w stanie zniesc wiele?


Tak- ktos kto kocha potrafi zniesc bardzo duzo, - ale chyba bardzo jest zle jesli ta milosc jest slepa- bo co z tego jesli bedziesz wybaczac- a ta druga strona bedzie wykorzystywac Twoja dobroc? Wydaje mi sie ze to nie sluzy zadnej ze stron

Czy mozna wybaczac?
Mysle ze nawet trzeba- ale nie wolno zapominac o tym co napisalam linijke wyzej
wszyscy jestesmy ludzimi i kazdemu moze sie poslizgnac noga i nie raz sie przewracamy..Tylko wazne jest chyba czy ktos sie przewraca bo to lubi i a moze nawet nie jest swiadomy, ze tak naprawde caly czas lezy, a moze lezy bo lubi lezec i miec wszystko w d....

zdrada-
jest ciezko o tyle, ze to wedlug mnie jest bardzo ochydna sprawa- Zdrada niszczy praktycznie wszystkie 4 punkty ktore wyzej napisalam- czyli to na czym chyba zwiazek powinien sie opierac..

Jak budowac zwiazek od nowa po zdradzie?
Nie wiem, nie mam pojecia..

lepiej tego nie probowac
Bo i tak wiekszosc ludzi zaluje tego ze zdradzila..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Goszka » 18 sty 2008, o 18:07

Megie napisał(a):zdrada
jest ciezko o tyle, ze to wedlug mnie jest bardzo ochydna sprawa- Zdrada niszczy praktycznie wszystkie 4 punkty ktore wyzej napisalam- czyli to na czym chyba zwiazek powinien sie opierac..
Jak budowac zwiazek od nowa po zdradzie?
Nie wiem, nie mam pojecia..
lepiej tego nie probowac
Bo i tak wiekszosc ludzi zaluje tego ze zdradzila..

niestety to prawda,wszystko lega w gruzach po zdradzie i naprawdę trzeba być osobą bardzo silną psychicznie aby sobie wewnętrznie z tym poradzić i aby znów stawiać te fundamenty...
Do zdrady często dochodzi gdy relacje pomiędzy partnerami są zaburzone i nikt nic nie robi żeby to zmienić.Zdrada czasem otwiera oczy...nie chcę być przez to źle zrozumiana...ale wydaje mi się że tak jest,choć jednocześnie na ogół wiele się przez nią komplikuje...ech
Tak naprawdę nie wiadomo dokąd to wszystko zmierza :?
Goszka
 

Postprzez Megie » 18 sty 2008, o 18:18

Do zdrady często dochodzi gdy relacje pomiędzy partnerami są zaburzone i nikt nic nie robi żeby to zmienić.Zdrada czasem otwiera oczy...nie chcę być przez to źle zrozumiana...ale wydaje mi się że tak jest,choć jednocześnie na ogół wiele się przez nią komplikuje...


:tak:

Zgadzam sie w zypelnosci...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez mariusz25 » 18 sty 2008, o 23:14

life za krotki aby rozpatrywac powody, uwarunkowania, zamartwiac sie, co zrobic by zmienic cos w kims, co zlego ja zrobilem itd.
jejciu wiecie, to takie dziwne, jak ktos cie na ulicy uderzy albo zwyzywa to go uderzysz, ale jak jestes z kims, kto bywa twoim serduszkiem, to jak potem zastygasz w nerwach, w stagnacji, tego sie opisac nie da, jakby inny wymiar, co ja zlego zrobilem? inaczej sie mysli, inaczej czuje, szuka winy, tlumaczy ze to wynika z braku domu w dziecinstwie, patalogii, a siebie sie powolutku spycha za horyzont, ze w koncu nie zostaje nic, albo inaczej pustka, przemoc, smierc?
3 odpada, bo nie istnieje
i wazysz 1 z 2; kazdy ma swoja granice, kazdy
swoje ambicje, prawda cie zawsze wyzwoli...
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez zizi » 18 sty 2008, o 23:40

według mnie w związku najważniejsze jest zaufanie :zalamka:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zooyefus i 295 gości

cron