smerfetka0 napisał(a):oj ja znam uczucie zony po takich slowach. a jaki byl powod klotni? bo skoro 'tylko' nawyzywales, a ona mowi ze 'nie miala pomocy' itd cos tu nie gra. nie rozumiem o co chodzi. bo jej slowa swiadcza ze jakies problemy trwaja dluzej i nie chodzi o te wypowiedzi a o cos wiecej ????
i co robisz zeby naprawic ???? dokladnie pytam
ps. w jakim kraju jestes. jest tu kilkka osob z za granicy moze podpowie gdzie jak i za ile psycholog
Tak masz racje problemy były i przez nie przeszliśmy i była terapia i rozłąka i wszystko, włącznie z prawie rozwodem wycofanym z sądu.
I tu jest jakiś dziwny paradoks bo z jednej strony rozpierała nas duma że daliśmy sobie radę a z drugiej strony przy byle kłótni wypominane jest mi wszystko.
Co było powodem całej teraźniejszej afery?? Chora zazdrość mojej żony o kobietę na którą nawet nie spojrzał bym po pijanemu, (przepraszam to tylko skojarzenie) I moje tłumaczenia nie pomagają. Prosiłem błagałem nic to nie daje, tym bardziej boli bo to właśnie moja chora zazdrość kiedyś wszystko zepsuła. A teraz ona robi to samo.
No i nie wytrzymałem ciągłe oskarżenia spowodowały u mnie wywalenie złych emocji w słowach że nie kocham że w końcu dam powód do gadania itp (jak wcześniej pisałem)
Myślę choć nie wiem że to wszystko to przyczyna mojego stanu bo normalnie to bym mówił że gada bzdury i jak sie uspokoi to niech da znać.
Co robię by naprawić?? Pytanie co naprawić jak od naszego kryzysu który wygraliśmy nic nie zepsułem...........
Nadmienię że moja żona jest na lekach antydepresyjnych że się leczy z zaszłości po rodzicach życiu itp...
A nadal nic nie rozumie:((
Na tym chciałbym skończyć rozmowę o moim związku bo nawet tu nie mogę pomyśleć i porozmawiać o sobie tylko o moim związku. Proszę dość o nim wszystko wyjaśniłem.Proszę dajcie mi powód do życia powiedzcie gdzie radość dnia, jaki jest sposób na depresje - tego chce................