przez inka85 » 9 lis 2011, o 13:04
To znowu ja. Z tym "wisi mi", czy auto będzie przystrojone, źle to ujęłam. Mnie to IRYTUJE, bo nie chcę mieć przystrojonego, chcę żeby było skromnie, bez żadnych śmiesznych ozdób. Ale co do tego auta-byłabym w stanie się zgodzić, niech sobie stroi. A co do mojej mamy-ona NIE WYRAŻA ZDANIA, tylko WYMUSZA, jak coś jest nie po jej myśli to traktuje to jak brak szacunku do niej i twierdzi, że NIE LICZĘ SIĘ Z JEJ ZDANIEM. A tu nie chodzi o to,że NIE LICZĘ SIĘ Z JEJ ZDANIEM, tylko że MAM INNE ZDANIE i uważam, że jeśli chodzi o MÓJ ślub, to MOJE zdanie jest ważniejsze niż JEJ. Pewnie o tym nie pisałam, ale moja mama jest dyrektorką, to rządzenie ludźmi pewnie dawno przeszło jej na całą naszą rodzinę, ona chce, żeby wszyscy robili to, co ona chce. Tata już dawno spasował i zgadza się na wszystko, co mama wymyśli. A dla mnie to patologia, bronię się przed tym i próbuję jak mogę walczyć o własne zdanie i robienie tego co JA CHCĘ, a uwierzcie, że przychodzi mi to cholernie trudno i każde moje przeciwstawienie się mamie budzi u mnie wyrzuty sumienia. Teraz tylko czuję się trochę silniejsza, bo chodziłam niedawno przez chyba pół roku na terapię, gdzie Pani psycholog wyraźnie tłumaczyła mi, że robię wszystko pod dyktando mamy, czuję się winna, jak mama przeze mnie płacze, a jak ja przez nią ciągle płaczę, to wg mnie jest ok. Czuję się silniejsza przez tą terapię (może bardziej świadoma), ale też przez to, że mam narzeczonego, który mnie wpiera i na którego zawsze mogę liczyć oraz przez to, że mam pod sercem 2 skarby-wiem, że teraz muszę być bardziej niezależna, silniejsza-też dla nich. W końcu sama będę mamą, to muszę trochę bardziej odpowiedzialnie i rozsądniej się zachowywać :] Co do mamy jeszcze, odkąd pamiętam, miałam z nią zły kontakt, a raczej BRAK KONTAKTU. No i mama jest nadambitna - już od podstawówki pamiętam, jak miałam być we wszystkim najlepsza, mieć same 6 w szkole itp.-a do tego zawsze byłam porównywana do lepszych osób-ja zawsze byłam ta gorsza. |I nigdy nie czułam się akceptowana, a chyba na tym najbardziej mi zależy- na zwykłej AKCEPTACJI i szacunku, a tak czuję się trochę jakbym była głupia i tępa oraz że mama zupełnie we mnie nie wierzy-skoro chce za mnie decydować.