czeka mnie ciężka rozmowa

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez ewka » 8 lis 2011, o 10:38

Justa napisał(a):oczywiście czasem sugerowała, że warto byłoby może pomyśleć o tym, czy tamtym, ale poddawała to naszej z narzeczonym decyzji, a nie oczekiwała, że się ugnę, czy nagnę w imię "miłości")

O tym właśnie mówię Justa. Jeśli sugerowała to na pewno z myślą o tym, że tę sugestię zaakceptujecie... to właśnie to ugięcie, które mam na myśli.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez Bianka » 8 lis 2011, o 10:40

Justo to ja się z Tobą zgadzam, cały czas mówię to samo...a odnosząc się do konkretnej sytuacji jeśli Inka pisze wisi mi to czy samochód będzie przystrojony czy nie, to czy naprawdę tak będzie nieszczęśliwa jeśli mama zajmie się jego przystrojeniem? a może ona w ogóle nie zdaje sobie sprawy z alergii Inki na przygotowania, po prostu normalnie mówi o kwiatach a Inka to odbiera...właśnie nie rozumiem jak to odbiera bo jak mi coś wisi to mi naprawdę wisi

Wychodzi na to, że wszystkie mamy to samo na myśli tylko inaczej ubieramy w słowa:) Moja też sugerowała, ale ostateczną decyzję podejmowałam ja, biorąc pod uwagę to co sugeruje, tylko, że mi to nie przeszkadzało, naprawdę nie zrobiłabym czegoś co by mi się ewidentnie nie podobało, nie czułam też, że to jest narzucanie, naginanie itp, żadne takie granice nie zostały przekroczone mimo jej udziału, więc można...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez Justa » 8 lis 2011, o 23:25

ewka napisał(a):Bo to RÓWNIEŻ moje święto, więc chciałabym, abym wolno mi było mieć też swoją wizję. Jeśli wizje są różne – to się dogadujemy i ćwiczymy coś takiego jak kompromis… a kompromis o ile wiem, to część składowa miłości. A miłość to NIE TYLKO miłość rodzica do dziecka, ale również dziecka do rodzica… no mam nadzieję.
TWOJE święto to było wtedy, kiedy TY brałaś ślub. Wtedy to było TWOJE święto. Teraz to jest święto TWOJEGO DZIECKA. Twoje dziecko może Cię do organizacji swojego święta zaprosić, ale nie musi (równie dobrze może wziąć ślub po cichu i Cię o tym powiadomić).
Ty startujesz z pozycji "mnie się należy" (szacunek dziecka, kompromis, dowody miłości itp), a ja uważam, że zadaniem rodzica jest wspierać swoje dziecko i być po prostu obok.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez Justa » 8 lis 2011, o 23:30

ewka napisał(a):Jeśli sugerowała to na pewno z myślą o tym, że tę sugestię zaakceptujecie... to właśnie to ugięcie, które mam na myśli.[/color]
Nie. Sugerowała nie z myślą, że to zaakceptujemy, tylko by poddać temat namysłowi i byśmy ustalili NASZĄ wersję (np. sugerowała, by pomyśleć, czy gościom nie zamówić dodatkowego transportu - poddała to naszemu namysłowi - ale zdecydowaliśmy, że nie zamawiamy, bo kościół i lokal leżały w odległości 5min drogi i zrobiliśmy sobie z gośćmi spacerek - a moja mama nie potraktowała tego jak braku miłości, czy szacunku z naszej strony).
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez caterpillar » 9 lis 2011, o 00:24

Bo to RÓWNIEŻ moje święto,


kurcze no ale ja osobiscie czula bym sie (chcialabym) jako wyjatkowy gosc a nie gosc ,ktory bedzie dyktowal co i jak

no zgadzam sie ,ze jak najbardziej rady rodzicow bywaja cenne i fajnie pewnie z mama isc wybierac sukienke ale cholera jak mi kolezanki opowiadaja jakie cuda na kiju wymyslaja rodzice NA SILE ,szantazem (nawet chca miec zdnaie co do wygladu obraczek!!) to ja sie mocno zastanawiam ,czy nie lepiej miec (jako rodzic) do tego podejscie jako honorowy gosc a nie glowny organizator.

tu leci taki program "don't tell the bride" (nie mow pannie mlodej) gdzie pan mlody sam organizuje slub i impreze,wybiera suknie ,miejsce wszystko i wychodza z tego fajne niespodzianki , fajny sprawdzian dla mlodych czy naprawde wiedza co lubia ,co jest dla nich wazne.. ..

ja nie wiem czemu niektorzy rodzice maja takie cisnienie na to aby to bylo ICH swieto, wedlug ich wizji. :|
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez Justa » 9 lis 2011, o 00:33

caterpillar napisał(a): ja sie mocno zastanawiam ,czy nie lepiej miec (jako rodzic) do tego podejscie jako honorowy gosc a nie glowny organizator.
Super to ujęłaś!
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez Bianka » 9 lis 2011, o 00:38

To jest ICH święto dlatego, że wydają córkę za mąż, w tym sensie, u mnie starsza część rodziny ma zwyczaj myśleć tak : a widzisz Kowalscy mieli 100 gości, ( kowalscy czyli np rodzice panny młodej) u mnie dosłownie tak w rodzinie się mówi, rodzice jakby " świecą oczami" jakby co...ja miałam zobowiązania wobec rodziców co do gości np zaprosiłam ich znajomych którzy są na wszystkich naszych rodzinnych imprezach, to nie są stricte moi znajomi ale rozumiem, że powinni być zaproszenie, że tak wypada (alergiczne słowo) no tak ale są rzeczy które wypada, istnieją, nie chcę ja jako córka, żeby rodzice mieli nieprzyjemności, żeby musieli się tłumaczyć czemu nie zaprosili albo żeby się tamci poobrażali...bo Ci znajomi dokładnie tak by to odebrali, nie że para młoda nie zaprosiła tylko rodzice nie zaprosili...nie wiem jak jest gdzie indziej ale w moim środowisku jest właśnie tak...i nie czuję, żeby ktoś za mnie decydował, bo ja wybierałam co i jak a mama wyrażała swoje zdanie, jeśli miałam odmienne rozmawiałyśmy i tyle, żadnego ciśnienia w głowie, o matko mama ma wizje czerownych róż itp zero paniki...i tak jest zdrowo...Czy mama Inki proponuje inaczej? czy faktycznie wymusza, czy wyraża opinię? z tego co Inka na razie napisała wydaje mi się, że to drugie, może się mylę, nie ma mnie tam...

Mi się nie kojarzy sugerowanie tego czy śmego przez rodzica z główną organizacją :roll:
Justo co myślisz o tych kwiatach na aucie? jeśli Ince to wisi czy auto jest przystrojone czy nie? to jeśli mama będzie chciała je przystroić to stanie się jej krzywda?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez ewka » 9 lis 2011, o 08:15

:bezradny:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez Sansevieria » 9 lis 2011, o 11:16

Do tego, żeby mieć do ślubu własnego dziecko podejście "będę honorowym gościem" to trzeba chyba mieć z tym dzieckiem dobre dorosłe relacje... czego jako żywo w tym, co Inka pisze o swoich relacjach z matką po prostu nie ma. One na mój ogląd to raczej wzajem się przepierają "czyje będzie na wierzchu" niż współpracują.
Dla mnie opcja gościa honorowego jest najsensowniejsza, bo się rodzic nie umęczy i nie uszarpie, a ma jakieś swoje "minimum komfortu" zapewnione, bo jednak honorowego gościa traktuje się z uszanowaniem oraz atencją.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez sikorka » 9 lis 2011, o 11:23

ewko, sytuacje dogadywania sie, kompromisu, brania pod uwage, ktore przedstawiasz nie sa zle. jak najbardziej je popieram :ok: tyle tylko ze one moga miec miejsce w zdrowych, normalnych relacjach dziecko-rodzic, a w przypadku inki te relacje sa delikatnie mowiac niewlasciwe, wiec trudno oczekiwac ze inka bedzie chciala sie dogadac z osoba z ktora nie widzi potrzeby sie dogadac, co do ktoeych nie zywi samych pozytywnych uczuc.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez inka85 » 9 lis 2011, o 13:04

To znowu ja. Z tym "wisi mi", czy auto będzie przystrojone, źle to ujęłam. Mnie to IRYTUJE, bo nie chcę mieć przystrojonego, chcę żeby było skromnie, bez żadnych śmiesznych ozdób. Ale co do tego auta-byłabym w stanie się zgodzić, niech sobie stroi. A co do mojej mamy-ona NIE WYRAŻA ZDANIA, tylko WYMUSZA, jak coś jest nie po jej myśli to traktuje to jak brak szacunku do niej i twierdzi, że NIE LICZĘ SIĘ Z JEJ ZDANIEM. A tu nie chodzi o to,że NIE LICZĘ SIĘ Z JEJ ZDANIEM, tylko że MAM INNE ZDANIE i uważam, że jeśli chodzi o MÓJ ślub, to MOJE zdanie jest ważniejsze niż JEJ. Pewnie o tym nie pisałam, ale moja mama jest dyrektorką, to rządzenie ludźmi pewnie dawno przeszło jej na całą naszą rodzinę, ona chce, żeby wszyscy robili to, co ona chce. Tata już dawno spasował i zgadza się na wszystko, co mama wymyśli. A dla mnie to patologia, bronię się przed tym i próbuję jak mogę walczyć o własne zdanie i robienie tego co JA CHCĘ, a uwierzcie, że przychodzi mi to cholernie trudno i każde moje przeciwstawienie się mamie budzi u mnie wyrzuty sumienia. Teraz tylko czuję się trochę silniejsza, bo chodziłam niedawno przez chyba pół roku na terapię, gdzie Pani psycholog wyraźnie tłumaczyła mi, że robię wszystko pod dyktando mamy, czuję się winna, jak mama przeze mnie płacze, a jak ja przez nią ciągle płaczę, to wg mnie jest ok. Czuję się silniejsza przez tą terapię (może bardziej świadoma), ale też przez to, że mam narzeczonego, który mnie wpiera i na którego zawsze mogę liczyć oraz przez to, że mam pod sercem 2 skarby-wiem, że teraz muszę być bardziej niezależna, silniejsza-też dla nich. W końcu sama będę mamą, to muszę trochę bardziej odpowiedzialnie i rozsądniej się zachowywać :] Co do mamy jeszcze, odkąd pamiętam, miałam z nią zły kontakt, a raczej BRAK KONTAKTU. No i mama jest nadambitna - już od podstawówki pamiętam, jak miałam być we wszystkim najlepsza, mieć same 6 w szkole itp.-a do tego zawsze byłam porównywana do lepszych osób-ja zawsze byłam ta gorsza. |I nigdy nie czułam się akceptowana, a chyba na tym najbardziej mi zależy- na zwykłej AKCEPTACJI i szacunku, a tak czuję się trochę jakbym była głupia i tępa oraz że mama zupełnie we mnie nie wierzy-skoro chce za mnie decydować.
inka85
 
Posty: 96
Dołączył(a): 1 wrz 2009, o 11:17

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez sikorka » 9 lis 2011, o 13:36

inka85 napisał(a): A dla mnie to patologia, bronię się przed tym i próbuję jak mogę walczyć o własne zdanie i robienie tego co JA CHCĘ, a uwierzcie, że przychodzi mi to cholernie trudno i każde moje przeciwstawienie się mamie budzi u mnie wyrzuty sumienia.

to jest w tym wszystkim najwazniejsze. widzisz gdy ja przeciwstawialam sie rodzicom w kwestiach narzucanego zdania to sie po prostu przeciwstawialam i kropka. nie bylo zadnych wyrzutow, smutkow z mojej strony. bardzo dobrze ze nad tym pracujesz. jestes juz dorosla kobieta, niezalezna od matki, choc widac w Tobie jednak wciaz mala dziewczynke, ktora nie potrafi odciac sie od jej opinii. bo skoro jej zdanie nie jest dla Ciebie wazne to zwyczajnie traktuj to co Ci narzuca jak powietrze. pomalu przemieniaj wkurzanie sie w obojetnosc.

no i dbaj o Was :kwiatek:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez ewka » 9 lis 2011, o 14:21

sikorka napisał(a):ewko, sytuacje dogadywania sie, kompromisu, brania pod uwage, ktore przedstawiasz nie sa zle. jak najbardziej je popieram :ok: tyle tylko ze one moga miec miejsce w zdrowych, normalnych relacjach dziecko-rodzic, a w przypadku inki te relacje sa delikatnie mowiac niewlasciwe, wiec trudno oczekiwac ze inka bedzie chciala sie dogadac z osoba z ktora nie widzi potrzeby sie dogadac, co do ktoeych nie zywi samych pozytywnych uczuc.

Tak Sikorko, ja odeszłam trochę od relacji Inki i jej mamy. I na myśli miałam zdrową relację i swoje w niej oczekiwania.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez sikorka » 9 lis 2011, o 14:29

w zdrowych relacjach nie wystepuje nawet taki problem jak uginanie sie, spelnianie oczekiwan. sadze ze opiera sie to wowczas na zwyklej rozmowie w ktorej rodzic costam proponuje, dziecko costam decyduje, a nawet samo prosi o rady.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: czeka mnie ciężka rozmowa

Postprzez ewka » 9 lis 2011, o 14:33

Inka, zrobisz oczywiście co zechcesz... tak mi się pomyślało, że sprawa ślubu będzie OSTATNIĄ, kiedy to coś z jej strony jest (czy próbuje być) na Tobie wymuszane.

Masz siłę i cierpliwość - walcz.
Masz przekonanie, że to dobry moment na to, by jej coś udowodnić - walcz.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 62 gości