dewiacje seksualne

Problemy natury seksualnej.

Postprzez christmas_tree » 17 sty 2008, o 10:37

---------- 09:31 17.01.2008 ----------

Megie - nie martw się, że mało kto wypowiada się na ten temat. Jest on b. ważny, ale ogromna większośc z nas nie ma instrumentów do obiektywnego zdefiniowania dewiacji, widocznie na subiektywne rozważania po prostu szkoda strzępienia języka. Bardzo podziwiam Filemona za refleksje - są głębokie, zgadzam się z nimi i w większości przyjmuje jako włąsne.
Oczywiście - przykład z kanibalem był skrajny, ale podobnych ekstremalnych problemów etycznych jest sporo (np. zabicie zamachowca albo to, co musieli zrobić potomkowie Lewiego w stosunku do czcicieli złotego cielca po zejściu Mojżesza z tablicami - chodzi o sprzeczność).
Jeszcze jedno - jaki jest cel Waszych prób zdefiniowania dewiacji? Co zmienia fakt, że uznasz homoseksualizm za dewiację? Czyżbyś uzależniała subiektywny sąd od ustaleń prawnych?
pozdr. chr

---------- 09:37 ----------

Aha, zapomniałem dodać ważnej rzeczy - jak sądzę ogromna większość ludzi sama z siebie (tak dla jaj) nie dochodzi do owej granicy (o której napisałaś rozpoczynając wątek) - zatem można zakładać tutaj istnienie czegoś w rodzaju kantowskiego imperatywu "po prostu wiem/czuję, co jest zboczeniem" (i to wcale nie musi być związane z dyskryminacją, uprzedzeniem czy fałszywym poglądem). Taki imperatyw istnieje przede wszystkim na własny użytek.
Inna sprawa, czy osoby dotknięte tego typu skrzywieniem są świadome ich społecznej stygmatyzacji.
chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Megie » 17 sty 2008, o 11:12

---------- 09:44 17.01.2008 ----------

owszem moje wypowiedzi sa subiektywne bo nikt poza Filemonem nie chce rozmawiac, wiec jak mozna zweryfikowac nasze opinie?

I co ma w/ ciebie byc instrumentem do obiektywnego zdefiniowania dewicji?
czy badania na n-tej liczbie osobnikow wystarczy?

Jeszcze jedno - jaki jest cel Waszych prób zdefiniowania dewiacji?


A jaki jest ogolnie cel rozmowy? i czy w ogole musi miec jakis cel?
dlaczego nie mozna rozmawiac akurat o dewiacjach?

---------- 09:48 ----------

a tak w ogole to nie jestem humanista- i bardzo ciezko mi sie czyta Twoje wypowiedzi christmas-tree.

---------- 10:12 ----------

a z tym szufladkowaniem to istnieje dla mnie taki paradoks
gdyz z jednej stony nie powinno sie czlowieka szufladkowac, gdyz mozna w ten sposob narobic krzywdy...

a z drugiej strony chcemy sami byc szufladkowani do jakiejs grupy, zeby utozsamiac sie z grupa i miec poczucie ze nie jest sie odmiencem..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez leszek0112 » 17 sty 2008, o 13:06

czesc
leszek0112
 

Postprzez bunia » 17 sty 2008, o 14:30

Wracam znowu do psychiatri....homoseksualizm nie jest dewiacja chodz wiele osob tak uwaza ale z powodow religijnych,uprzedzen itp.
Problem z "dewiacja" pojawia sie wtedy kiedy jeden z partnerow przekracza granice drugiej osoby czyli dla partnera ktory ma inne upodobania lub tylko prosperuje "klasyke" wszystko inne bedzie dewiacja....co nie znaczy,ze musi byc tak doslownie.
Co do seksuologow to jesli para przychodzi i mowi,ze im sie nudzi w lozku to nic dziwnego,ze taki terapeuta musi wiedziec jakie zabawki posiada seks shop,pozatym ogromna przyczyna wielu niezadowolen,nieporozumien w zyciu intymnym zwiazku jest w dalszym ciagu temat seksu tabu.....chodz nikt glosno do tego sie nie przyznaje.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Megie » 17 sty 2008, o 17:05

ja tam przyznaje sie ze poglad na to czy homoseksualizm jest dewiacja czy nie opieram na pogladach religinych..

W koncu trzeba w cos wierzyc..

a w psychiatre nie chce do konca wierzyc, i jakos do konca nie potrafie im zaufac, skoro sami ciagle pisza nowe teorie czy to odnosnie dzialania jakiegos leku, czy tez chorob...
teorie, teorie nie dokonca sprawdzone..
nawet nie ktorzy psychiatrzy pewnie twierdza ze homoseksualizm jest dewiacja i pewnie niektorzy powiedza ze mozna sie z tego wyleczyc..
chociaz nie wiem czy byly takie przypadki w rzeczywistosci...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Filemon » 17 sty 2008, o 18:58

Megie, jest dokładnie tak jak przypuszczasz - niektórzy psychiatrzy uważają, że homoseksualizm jest dewiacją (w Stanach na przykład jest paru takich specjalistów; u nas jednakże uznane by to było prawdopodobnie za błąd w sztuce) i uważają oni, że można i należy go leczyć... :) - zdarzają się nawet zażarte dyskusje i spory w tej materii, bo są tam jeszcze ruchy o podłożu religijno-duchowym (w Polsce zresztą już też), które podejmują takie wyzwanie przywrócenia osoby homoseksualnej do jedynie słusznej... ;) orientacji hetero.

Podobnie do Ciebie sceptycznie zapatruję się na rozmaite klasyfikacje i rzekomo naukowe teorie psychiatrów i psychologów - choć zdarzają się też wśród nich mądre, twórcze osoby, które moim zdaniem sporo zrozumiały i opisały z obszaru psychiki człowieka, jednak nawet ich książki nie są w stanie wyleczyć, choć wnoszą niekiedy sporą i autentyczną wiedzę na temat naszego wewnętrznego funkcjonowania. Do takich książek zaliczam przede wszystkim wszystko co napisała Karen Horney (np. Nasze Wewnętrzne Konflikty; Nerwica A Rozwój Człowieka; Autoanaliza, itd.)

Jeśli chodzi natomiast o Twoje spojrzenie na życie seksualne człowieka (kwestia orientacji homoseksualnej czy innej...) przez pryzmat "praw boskich" czy religijnych "wytycznych", to... hm, hm... tu się tylko do Ciebie (albo z Ciebie - jak wolisz :P ) uśmiecham... i nie będę wchodził w ten temat, no bo wiemy już, że dzieli nas znaczna różnica tak zwanego światopoglądu, która rzutuje na Twoje i moje spojrzenie na tego typu sprawy...

Pozwolę sobie tylko na jedno zdanie: generalnie uważam, że...

modlić się należy chodzić do kościoła...
kochać się - najlepiej do łóżka czy gdzie tam kto woli ;-)
a rozmawiać o seksie, to raczej nie z księdzem tylko z dobrym przyjacielem, partnerem, znajomymi na tutejszym forum na przykład, ewentualnie z wypróbowanym i poleconym specjalistą, do którego można mieć zaufanie, ale oczywiście nie traktując go jak wyrocznię

Innymi słowy... seks i kościół jakoś mi w parze nie idą... ;-) :lol:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Megie » 18 sty 2008, o 00:38

Kocie Filemonie w tym miejscu nic innego juz mi nie pozostaje jak tylko odwzajemic Twoj usmiech :D ..
gdyz w wielu kwestiach sie zgadzamy ale w tej jednej raczej nie da rady..

gdyz wiara w Boga jest w pewnym sensie swego rodzaju uczuciem, podobnie jak milosc,
tak wiec jesli ktos jej nie przezyl choc raz w zyciu, nie bedzie potrafil nic na ten temat powiedziec, kto sie zawiod moze ja nawet przeklinac..
a kto sie na nia otworzy moze czerpac u Zrodla,

Wychowanie katolickie mozna wyniesc z domu, mozna nawet przez cale zycie chodzic do kosciola a wiary nie miec..

Jesli chodzi o rozmowy o seksie to wydaje mi sie ze mozna rozmawiac doslownie z kazdym czlowiekiem( ukochanym, przyjacielem, rodzina, itp..- a wiec dlaczego nie z duchownym?
Chyba jedny argument ze nie- to ten ze duchowni nie maja praktyki, przynajmiej czesc :)
Ale jezeli nawet jakis madry duchowny ( bo i wsrod nich zdarzaja sie madrzy ludzie- tak, tak) ale nie ma praktyki to czemu by nie wysluchac jego zdania, jego teorii, nie pokrytej praktyka...

Przeciez nawet teoria jest przyjmowana jezeli tylko potwierdzi ja praktyka..

A to ze dla jednej pary dana teoria nie wchodzi w gre i moze szkodzic a innej parze z kolei moze pomoc to juz jest chyba wynikiem tego ze jestesmy bardzo indywidualnymi jednostkami i bardzo sie roznimy od siebie..a wchodzac w zwiazek- daje to jeszcze bardziej nie powtarzalne indywiduum

W tym miejscu chce podziekowac za dyskusje, gdyz ja juz wiecej nie mam nic do powiedzenia- nie chce brnac w dalsze filozofowanie ( chociaz to lubie) gdyz wiem ze zbyt duze rozmyslanie na tematy- na ktore w tym zyciu na pewno nie zdolamy znalezc odpowiedzi moze prowadzic do ze tak to okresle- oderwania od zwyklej rzeczywistosci , a to nie jest tak do konca mile :shock:

rozpoczelam to rozmowe, gdyz zalezy mi na naszym kocim zwiazku ( tak tak, my tez jestesmy kotami- jakbys Filemonie nie wiedzial :) )
Nie chce z byle glupoty rozwalic tego pieknego uczucia..

Ale po tej dyskusji tutaj zrozumialam, ze zbytnie myslenie na te tematy nic dobrego mi nie przyniesie - dlatego postanowilam ze w tej kwestii bede sie wsluchiwac we wlasne SERDUSZKO :serce: , ktore mocno bije, jedynie dlatego ze czerpie ze Zrodla dokladnie od 1.04.2005, kiedy to sie narodzilam na nowo

Dziekuje przede wszystkim Tobie Filemonie za rozmowe
i innym, ktorzy pojawili sie chociaz na chwile...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez christmas_tree » 18 sty 2008, o 00:46

Pozdrowienia dla wszystkich oraz respect.
Czy to nie wspaniałe. że w rezultacie rozmów o dewiacjach mamy wielkie czerwone serce.
Pytałem o cel - i proszę, oto jest cel: pogodna zgoda, że się różnimy, ale czegoś możemy się nauczyć od siebie.
chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez bunia » 18 sty 2008, o 00:51

:hura: :hura:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Filemon » 18 sty 2008, o 16:05

Megie, z mojej strony jeszcze jedno zdanie merytorycznie, odnośnie tematu. Otóż uważam, że (z mojego punktu widzenia - czyli osoby tak zwanej niewierzącej) rozmowa z księdzem o sprawach seksu nie jest dobrym pomysłem dlatego, że pewne sprawy MUSI on stawiać tak a nie inaczej, gdyż jest zobowiązany doktryną swojej religii i pewnymi ustaleniami nauki kościoła przeciwko której ksiądz nie może przecież wypowiadać swoich osobistych odmiennych poglądów, gdyż mógłby zostać za to nawet ukarany... Zatem ja osobiście wolę rozmawiać o seksie i sprawach partnerskich z kimś kto jest mniej zobligowany z racji swojej funkcji do głoszenia takich a nie innych poglądów (innymi słowy, z kimś bardziej niezależnym).

To tyle. A teraz dołączam się do serdecznych pozdrowień i również ślę ciepłe uściski dla Ciebie Megie, dla... Choiny ;-) (w wersji angielskiej znanego jako christmas_tree :D ) dla buni i dla wszystkich którzy mają ochotę je przyjąć a może nawet takiego ciepłego uścisku są właśnie spragnieni...?

:pocieszacz: :serce2:

p.s.
Ponadto załączam jeszcze kwiatek :kwiatek2: dla..... samego siebie! :shock: gdyż jako... Filemon ;) uwielbiam być czasem dyskretnie i czule adorowany... :zawstydzony: a tak się składa, że akurat żadnego miłego kocura w moim życiu nie ma... :-( i nie ma komu Filemonka choćby za uszkiem pieszczotliwie podrapać, ech... :kotek:

A swoją drogą, to ciekawe czy ten Filemon z TV to gej czy nie gej...?? bo ciągle tylko z Bonifacym się kumpluje... ;) :D
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Megie » 18 sty 2008, o 18:11

nie smuc sie ze nie ma nikogo kto by Cie za uszkiem podrapal..
zawsze mozesz podejsc - zamialczec, "obetrzec sie o czyjas noge, reke ", wejsc komus na kolana, pomruczec...

a milosc ma wiele odcienii wiec:

Kociaku Filemonku fajny jestes!!! Lubie Cie!

:kotek:

:zawstydzony:
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez bunia » 19 sty 2008, o 00:45

:kotek:

:heyka:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Filemon » 19 sty 2008, o 18:51

dziękuuuuuję :zawstydzony: ! :D i jeszcze o jakieś... męskie głaski poproszę - w końcu... to jest temat o dewiacji czy nie?! ;) :haha: :
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Poprzednia strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 347 gości

cron