Miłość, która raz się zdarzyła...

Problemy z partnerami.

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez Ciasteczkowa Potworzyca » 19 sie 2011, o 09:22

A czy to nie jest przez przypadek tak, ze właśnie rozpadł się Twoj zwiazek i ta cała chęć powrotu do byłego jest spowodowana tą sytuacja. Nie chcesz myśleć o tym rozstaniu, więc zajmujesz sie i myślisz właśnie o powrocie do byłego. Boje się że to moze być tak, ze na nowo pojawisz sie w jego zyciu,a potem ból po rozstaniu minie i biedak pójdzie w odstawke. Życze Ci oczywiście zeby tak nie bylo. Chciałabym zeby sie wam udalo. :)
Avatar użytkownika
Ciasteczkowa Potworzyca
 
Posty: 161
Dołączył(a): 16 sie 2011, o 20:08

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 19 sie 2011, o 10:20

Nie. To nie przypadek. nie mam ochoty widywac sie z nikim innym, ciagle za nim tesknie i mysle o nim. Moze wyslac mu list jednak i juz nie spotykac sie w realu? Skoro wyraznie chyba tego on nie chce
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez blanka77 » 19 sie 2011, o 10:38

Ja wczoraj też pomyślałam o tym co on zasugerował, czyli, że to Ty powinnas do niego pojechać.

Z jednej strony to Twoje rzeczy więc dlaczego on ma Ci je przywozić, z drugiej strony przejmij inicjatywę i tyle.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 20 sie 2011, o 20:20

Za jakiś tydzien wszystko sie rozstryzgnie, pojade do jego miasta. Nie moge tak biernie czekac. Chce zamknac lub nie ten rozdzial mojeog zycia, wiedziec na czym stoje. Na kazda ewentualnosc jestem przygotowana nawet na to ze byc moze na miejscu pojawi sie ze swoja dziewczyna. Trudno powiedziec co sie wydarzy. Martwi mnie jednak to ze jak zasugerowal ze wysle mi rzeczy poczta to moze juz naprawde dla niego nic nie znacze, z drugiej strony czemu ciagle zmienia zdanie, raz mamy sie spotkac a raz nie. Nie rozumiem tego. Mysle ze on nie podejrzewa ze chce do niego wrocic, mysli pewnie ze jestem z kims szczesliwa i oddanie tych rzeczy to tylko taka spozniona formlanosc. A ja marze by go uszczesliwiac na nwo kazdego dnia, tak mis ie ciagle wydaje ze tylko ja go naprawde rozumialam i roumiem, bo tak bylo, nie moge zrozumiec siebie tylko jak moglam byc tak glupia i zalsepiona....zeby teog nie widziec.
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez imprecha » 21 sie 2011, o 11:17

Czym do Niego pojedziesz?
Autem?Pociągiem?
On po Ciebie wyjdzie na stację?
imprecha
 

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez marie89 » 21 sie 2011, o 11:18

mufcia123 napisał(a):Za jakiś tydzien wszystko sie rozstryzgnie, pojade do jego miasta. Nie moge tak biernie czekac. Chce zamknac lub nie ten rozdzial mojeog zycia, wiedziec na czym stoje. Na kazda ewentualnosc jestem przygotowana nawet na to ze byc moze na miejscu pojawi sie ze swoja dziewczyna. Trudno powiedziec co sie wydarzy. Martwi mnie jednak to ze jak zasugerowal ze wysle mi rzeczy poczta to moze juz naprawde dla niego nic nie znacze, z drugiej strony czemu ciagle zmienia zdanie, raz mamy sie spotkac a raz nie. Nie rozumiem tego. Mysle ze on nie podejrzewa ze chce do niego wrocic, mysli pewnie ze jestem z kims szczesliwa i oddanie tych rzeczy to tylko taka spozniona formlanosc. A ja marze by go uszczesliwiac na nwo kazdego dnia, tak mis ie ciagle wydaje ze tylko ja go naprawde rozumialam i roumiem, bo tak bylo, nie moge zrozumiec siebie tylko jak moglam byc tak glupia i zalsepiona....zeby teog nie widziec.



Co do tej przesyłki... nie doszukuj się... Faceci są po prostu praktyczni;)

Co do Twojej decyzji... Dobrze, że bierzesz to w swoje ręce. Jeśli jesteś pewna swoich uczuć do niego...

Będę trzymać kciuki.
marie89
 

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 7 lis 2011, o 20:09

Witajcie,
nie wiem czy pamiętacie moją historię. Dla zainteresowanych. Spotkałam się z nim. Jestem właśnie po rozmowie z Nim. Niestety, on juz kogos ma od 1,5 roku. W oczach widze, ze nadal mu sie podobam. rozmawialismy tak jakbysmy widzieli sie wczoraj. Mysle, ze sprawa jest przegrana. Zastanawia mnie tylko ta jego dziwna troska o mnie, ciagle sie pytal czy nie jest mi zimno itd. (spotkalismy sie w parku); troche to dziwne ta jego troska o mnie, w koncu ma o kogo dbac, bo ma dziewczyne...byc moze to zwykla uprzejmosc, nic wiecej. Moze jest dzentelemenem i to wszystko. Nie wiem co sadzic o jego zwiazku, tak na oko nie kocha jej tak mocno jak mnie, ale przeciez nie mam prawa teraz wysylac mu listu, bo z kims jest. Kocham go nadal. To bylo takie trudne...dowiedziec sie, ze jest kims. Ja powiedzialam mu o sobie, ze jestem sama itd. Nie wiem co robic, bo strasznie mi zle bez niego, ale teraz nie mam juz do niego zadnego prawa.
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez Justa » 7 lis 2011, o 21:22

mufcia123 napisał(a):teraz nie mam juz do niego zadnego prawa.
Zgadzam się.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 7 lis 2011, o 21:28

Czyli...sytuacja jest przegrana. Ciagle mysle o jego slowach. Chicalam wysiasc z samochodu, ale nie moglam otworzyc drzwi...powiedzial ze to dlatego ze mam delikatne rece. Nie wiem co o tym myslec. Pewnie to nic....albo z jego strony jakas meska kokieteria.
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez Justa » 7 lis 2011, o 21:29

hahaha
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez marie89 » 7 lis 2011, o 21:34

Ale odważyłaś się powiedzieć mu wszystko? Całą prawdę? To co jest faktycznym powodem spotkania?

Ok.. ma dziewczynę, więc... ale chyba powinien znać prawdę. Moim zdaniem... (ale nie bierz mojego zdania jako przykład.. bo ze mnie też cykor i swoją prawdę chowam nawet przed samą sobą...)
marie89
 

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 7 lis 2011, o 21:35

Cagle doszukuje sie jakiejs nadziej, czepiam sie slow, mysle ze przezywam mniej wiecej to samo, co przezywal on kiedy go rzucilam...
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 10 lis 2011, o 17:48

Tak sie zastanwaiam wlasnie czy w obecnej sytuacji wyslac mu ten list...przeciez powinno robic sie tak jak sie czuje, zgodnie z wlasnym wnetrzem
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez marie89 » 10 lis 2011, o 20:17

mufcia123 napisał(a):Tak sie zastanwaiam wlasnie czy w obecnej sytuacji wyslac mu ten list...przeciez powinno robic sie tak jak sie czuje, zgodnie z wlasnym wnetrzem



Zrób co uważasz, za słuszne, prawdziwe...

Wysyłając list będziesz pewna na 100 % jaki ma do tego stosunek... co o tym myśli...

Byłoby lepiej powiedzieć to wprost... ale list też jest ok.

Może coś zmieni a może nie zmieni nic. Jesli nic nie zmieni... pozstaje uszanować jego decyzje.

Tak myślę...

Postanowić musisz sama.

To Twoje życie.
marie89
 

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez wisnia » 10 lis 2011, o 20:46

A dlaczego sie z Toba spotkal skoro ma kogos? Po co sie spotkal z Toba skoro ma dziewczyne?
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 334 gości