przez ludolfina » 7 lis 2011, o 23:25
Sinusoido, to co piszesz jest rozsadne, jestes madrzejsza ode mnie, to proste, ja nigdy bym sie nie zdobyla na taka zapobiegliwosc i przezornosc. mam jednak taka mysl: przeanalizuj sobie swoj stosunek do pragnienia rodziny. myslenie o rodzinie towarzyszy Ci i niepokoi mnie jednak tutaj cos. moja propozycja bylo by uznanie i respektowanie w jakis sposob PODCZAS realizacji tego projektu "Kariera" pragnienia dziecka. jaki symbol czy chocby szczegol moglby takie pragnienie zaspokajac w kazdych warunkach? (moze kotek, rybka, kwiatek w domu, cokolwiek , co mozna by uznac za 'pielegnowanie w sobie" myslenia opiekunczego) e, a moze plote farmazony...
nie chodzi o to czy bedziesz miec dziecko czy nie, ale o to aby podczas realizacji projektu nie "oplakiwac" straconego dziecka (szansy na dziecko) gdzies w podswiadomosci, aby nie miec zalu o te "strate". zeby nie traktowac kariery jako zaprzepaszczania szans na macierzynstwo.
wprawdzie uwazam ze Ty raczej rozsadnie to przemyslalas i wiesz co piszesz, ze to sa powazne obawy, ale jesli tak bardzo wazne jest dla ciebie macierzynstwo, to watpe abys znalazla szczescie realizujac ten projekt. moglby si eon powiesc, gdyby dawal nadzieje na LEPSZE warunki do posiadania dziecka. czy to nie wchodzi w gre?
ile lat bedzie trwal okres tego projektu? czy po tym czasie szanse na dziecko sa bezpowrotnie stracone?
a drugiej strony, gdyby nie pojawil sie zaden partner i I TAK bys dziecka nie miala, zal by bylo nie wykorzystanej szansy.
no coz, powazny dylemat, a ja wnioskuje z Twoich wpisow, ze rodzina, spelnienie w tej dziedzinie jest dla ciebie wazniejsze od samorealizacji. (twoje marzenia w innym watku)
zycze ci tak czy siak powodzenia i pomyslnosci