wizja zycia

Rozmowy ogólne.

Re: wizja zycia

Postprzez Sinusoida » 7 lis 2011, o 13:43

A to już na priv, Ewko :)
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: wizja zycia

Postprzez ewka » 7 lis 2011, o 14:32

:)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: wizja zycia

Postprzez sikorka » 7 lis 2011, o 15:46

wiek biologiczny (zwlaszcza kobiety) ewko moze byc przeszkoda w realizacji macierzynstwa :?

choc naukowcy powoli obalaja teze jakoby down byl zwiazany z zaawansowanym wiekiem matki (35+), bo coraz mlodsze kobiety (a znam przypadki nawet kobiet 20letnich) zostaja mamami dzieci z downem :(
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: wizja zycia

Postprzez ewka » 7 lis 2011, o 16:30

Można adoptować.

A poza tym - wizja chyba jednak powinna być w miarę realna i możliwa do realizacji... bo co mi po czymś, co nie będzie w ogóle w moim zasięgu.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: wizja zycia

Postprzez Sinusoida » 7 lis 2011, o 17:44

Tylko że to, czy coś jest do realizacji czy też nie jest również rzeczą względną... Bo ktoś pod wpływem przeszkód może uznać, że coś jest nierealne a ktoś inny te same przeszkody uzna za realne do pokonania... I to też trzeba w sobie rozważyć. Ile jest się wstanie pokonać przeszkód...
A jeśli chodzi o wiek biologiczny i dzieci. Ogólnie rzecz biorąc płodność kobiety maleje z wiekiem. Pomijając ryzyko różnych chorób.
A tak w ogóle to myślę sobie, że gdybym była pewna, że zostanę sama to nie miałabym pewnych dylematów, łatwiej byłoby mi podjąć tę decyzję. Bo wtedy postawiłabym po prostu na realizację zawodową i tyle... no ale niestety nie mam daru przewidywania przyszłości...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: wizja zycia

Postprzez ludolfina » 7 lis 2011, o 18:04

ewka napisala "ktoś obciążony goryczą, "nic mi się nie udało", "nienawidzę siebie" powinien najpierw uporządkować siebie"

owszem, zgadzam sie


tak sobie mysle, ze porzadkowanie siebie i "wizja" moga isc rownolegle, nie widze w praktyce takich ram, odtad dotad jestem obciazona gorycza a odtad juz MOGE miec wizje nieobciazone

poza tym , gdy mi sie cos faktycznie nie uda, mam prawo czuc zal i gorycz, sa to tez naturalne reakcje, wskazujace wg mnie na istotne sprawy. cos boli, bylo wiec wazne. czy juz mam sie poddac, czy uznac ze to bylo zadanei ponad moje sily, czy przygotowac sie do nowego podejscia? czlowiek funkcjonuje majac ogromna ilosc emocji, bylo by latwiej gdybysmy ich nie mieli, - moglibysmy chlodno kalkulowac, udoskonalic logike i pragmatyzm, ale tacy nie jestesmy , widac na cos bylo potrzebne nam odczuwanie w ewolucji, skoro jest i to tak silnie nas trzyma.

ale meritum, jak oddzielic ziarno od plew, jak rozpoznac siebie VS "wplywy", jak wspolpracowac z nieswiadomoscia, - nie wiem.

Sinusoido, czy Twoj dylemat mozna sprowadzic do: "nie bede teraz zaczynala kariery bo moze za pare lat bede chciala urodzic dziecko?"
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: wizja zycia

Postprzez ewka » 7 lis 2011, o 18:36

ludolfina napisał(a):tak sobie mysle, ze porzadkowanie siebie i "wizja" moga isc rownolegle, nie widze w praktyce takich ram, odtad dotad jestem obciazona gorycza a odtad juz MOGE miec wizje nieobciazone

Ja o tym w sensie rozpoznania, czy spełniam swoją wizję, czy gonię koleżankę.
Myślę też, że jest różnica miedzy "czuć żal i gorycz", a "być rozżalonym i rozgoryczonym". Może lata całe?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: wizja zycia

Postprzez ludolfina » 7 lis 2011, o 18:40

czasem nawet i nie ma woli porzadkowania, bo sie goryczy wlasnej nie rozpoznaje, ze woglle jest, na poczatku Sinusoida wspomniala o "odcieciu od emocji", a ja o "nieswiadomych" wplywach (nieuswiadomionych uczuciach nami kierujacych)

w takim razie wizja na pewno bedzie wypadkowa chaosu

dlatego uwazam ze bardzo wazne jest uswiadomic sobie podstawy dzialania
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: wizja zycia

Postprzez Sinusoida » 7 lis 2011, o 18:55

ludolfina napisał(a):czasem nawet i nie ma woli porzadkowania, bo sie goryczy wlasnej nie rozpoznaje, ze woglle jest, na poczatku Sinusoida wspomniala o "odcieciu od emocji", a ja o "nieswiadomych" wplywach (nieuswiadomionych uczuciach nami kierujacych)

w takim razie wizja na pewno bedzie wypadkowa chaosu


dlatego uwazam ze bardzo wazne jest uswiadomic sobie podstawy dzialania


Nie no Ludolfino, jak tak dalej pójdzie to zostanę Twoją fanką :) Też nie wiem jak oddzielić ziarno od plew. i chyba wniosek nasuwa się jeden. Po prostu spróbować iść daną drogą i zobaczyć co się będzie pojawiać. Jakie uczucia: spełnienie, entuzjazm i radość czy też skojarzenia z drogą krzyżową, z męką, z wielkim obciążeniem niewiadomo poco...

Sinusoido, czy Twoj dylemat mozna sprowadzic do: "nie bede teraz zaczynala kariery bo moze za pare lat bede chciala urodzic dziecko?"


To ogromne uproszczenie ale jest to jeden z aspektów. Tzn. jeśli teraz nie zdecyduję się na przekwalifikowanie się to mogę energię, kasę i wysiłek władować w tzw. ustatkowanie się, czyli docelowo w kredyt na mieszkanie (oczywiście najpierw w dodatkowe pół etatu...) itd. czyli niejako w rozpoczęcie przygotowania się do tego, co jest potrzebne by rodzinę założyć no bo ileż można wynajmować pokój. Oczywiście nie tylko oto się rozchodzi. To tylko jedna ze składowych moich wątpliwości.
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: wizja zycia

Postprzez ludolfina » 7 lis 2011, o 19:23

znowu kupowanie mieszkania zeby w nim samemu siedziec to tez moze nie byc fajne

ja mam znajomych co juz maja dzieci i poniewaz nie stac ich na mieszkanie , wynajmuja wspolnie z przyjaciolmi, maja dwa pokoje, a kolejne przyjaciele, i robi sie taka prawie kanwa sitcomu "friends - plus kids" :D
"wynajmowac pokoj" brzmi sucho, zyje ci sie w tym "pokoju" tak sucho wlasnie?

(sory , moze za bardzo cie tropie, ale wpadlam na mysl, ze mieszkanie w "pokoju" jest fajniejsze od "posiadania mieszkania" niekiedy)

jesli nie czujesz wewnetrznej potrzeby kupowania mieszkania, a tylko jakas "odpowiedzialnosc", to moze tu jest jakis dobry trop?

(a propos wizji, wracalam do dziecinnych marzen, co to ja chcialam robic jak dorosne, i chcialam byc ...detektywem)
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: wizja zycia

Postprzez ludolfina » 7 lis 2011, o 19:35

[quote="Sinusoida"] Po prostu spróbować iść daną drogą i zobaczyć co się będzie pojawiać. Jakie uczucia: spełnienie, entuzjazm i radość czy też skojarzenia z drogą krzyżową, z męką, z wielkim obciążeniem niewiadomo poco...

[/quote]

tak tak :)
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: wizja zycia

Postprzez Sinusoida » 7 lis 2011, o 19:48

ludolfina napisał(a):znowu kupowanie mieszkania zeby w nim samemu siedziec to tez moze nie byc fajne

"wynajmowac pokoj" brzmi sucho, zyje ci sie w tym "pokoju" tak sucho wlasnie?

(sory , moze za bardzo cie tropie, ale wpadlam na mysl, ze mieszkanie w "pokoju" jest fajniejsze od "posiadania mieszkania" niekiedy)

jesli nie czujesz wewnetrznej potrzeby kupowania mieszkania, a tylko jakas "odpowiedzialnosc", to moze tu jest jakis dobry trop?

(a propos wizji, wracalam do dziecinnych marzen, co to ja chcialam robic jak dorosne, i chcialam byc ...detektywem)


Dokładnie. I właśnie tego nie mogę teraz przewidzieć. Czy zostanę sama czy nie. Jasne, że samemu nie jest ciekawie w mieszkaniu, nawet własnym, ale to jak by nie było inwestycja jest. Zresztą marzy mi się dwupokojowe. Po to właśnie by jeden pokój wynająć komuś (przynajmniej dopóki byłabym sama) i mieć na część raty. Jak by nie było lepiej płacić na swoje niż kupę kasy komuś do portfela ładować regularnie co miesiąc... I coraz bardziej mi się marzy taka opcja właśnie. Bo coraz gorzej się czuję z tą koniecznością wynajmowania. Chyba z wiekiem tak się właśnie dzieje. Coraz bardziej mi doskwierają zachowania studentów, typowe, codzienne, drobne sprawy itd. Oczywiście wszystko toleruję ale wiem, że z czasem pod tym względem będzie jeszcze gorzej, a nie lepiej. I to marzenie będzie musiało odejść na kolejny plan jeśli się zdecyduję. A na pierwszym pozostanie ćwiczenie cierpliwości i tolerancji oraz olewania pewnych rzeczy, na które nie ma się wpływu mieszkając z dużo młodszymi od siebie ludźmi...

Detektyw powiadasz? I jak Ci z tym wspomnieniem?
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: wizja zycia

Postprzez ludolfina » 7 lis 2011, o 20:10

jak Ci z tym wspomnieniem?

wygodnie, zastanawiam sie co ono "moze oznaczac" dzisiaj, - wnikliwosc, dedukcja, logika (sherlock holmes), zagadki, "znac sie na ludziach", przewidywac, - najprawdopodobniej rozwijam jakos te zdolnosci, chociaz nie mam "gdzie" ich doskonalic, gdybym lubila pomagac ludziom, moze bym sie jeszcze bawila w jakies studia psychologiczne, ale ze nie lubie, to mysle coraz tęskniej o filozofii, do ktorej nie mialam odwagi podejsc w mlodosci. czy to ma znamiona "detektywistyczne' ? ha ha. jakies "wtajemniczenie" ktorym inni sobie glowy nie zawracaja, nie wiem.
nie mam za bardzo zyciowej sytuacji otwartej na snucie na co wydac kase :D
czy to brzmi dla Ciebie sensownie?


" Czy zostanę sama czy nie."

ktos cie opusci? waza sie losy?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: wizja zycia

Postprzez Sinusoida » 7 lis 2011, o 20:24

ktos cie opusci? waza sie losy?


Nie, nie ważą się. Teraz jestem sama i nie wiem czy tak już zostanie czy też nie. Wolałabym nie ale też nie mam zbyt wielkich nadziei na zmianę w tym kierunku. Co będzie to będzie.

Nie brzmi to dla mnie sensownie. Szczerze mówiąc nie skumałam nawet co chciałaś powiedzieć :P

Moim zdaniem filozofia ma znamiona detektywistyczne chociażby w dociekaniu i poszukiwaniu odpowiedzi, we wnikliwości właśnie, dedukcji i dociekliwości. To jest niewątpliwie wychodzenie POZA siebie, rozwijanie się i poszerzanie swojej świadomości, postrzegania świata. Bo na pewno studiowanie różnych teorii filozoficznych kształtuje spojrzenie na świat. Tyle tylko, że nie znam osób które by się z tego utrzymały. Więc pytanie, co jest Twoim celem w tej chwili.
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Re: wizja zycia

Postprzez ludolfina » 7 lis 2011, o 20:45

tos mnie usadzila :) ja wlasnie ulatywalam w rajska dziedzine uludy , a ty o jakies "utrzymanie" :D

ale dobre to pytanie
TERAZ moim celem jest wlasnie wykombinowanie zawodu, (tez wiek gra role a jakze) i znalezienie cieplej posadki, bo jakos freelance mi nie sprzyja

AHA, przypomnialo mi sie, po co mi ta filozofia. otoz ja ostatnio wielka wage przywiazuje do dzialania malego urzadzenia w mozgu: nazywa sie "osrodek kary i nagrody". i ta nagroda bylaby filozofia, aby mnie motywowac "zniesc" wysilek pracy. bo po cos bym musiala pracowac, nie tylko aby "przetrwac" (bo to dolujace), ale po cos, zeby mnie ladowalo pozytywnie. jakas nagroda musi mnie czekac, cos przyjemnego co oslodzi mi wytrwalosc i rutyne w pracy.

a ty piszesz:
"Teraz jestem sama i nie wiem czy tak już zostanie czy też nie. Wolałabym nie ale też nie mam zbyt wielkich nadziei na zmianę w tym kierunku.


tez nie bardzo kumam, czy to jest tak ze w "zwiazki" wspisujesz "to skomplikowane" czy jestes po prostu teraz sama?

i na czym polega to "nie zamykanie furtki" skoro "wielkich nadziei nie mam"?
bo na to co ja zrozumialam, to masz autostrade do budowania kariery, TERAZ zadnych zobowiazan, czas dla siebie, na ekspansje, taki juz moze nie nastapic w przyszlosci, wykorzystac to tylko
Ostatnio edytowano 7 lis 2011, o 21:20 przez ludolfina, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości

cron