Nie poszłam na tę obronę, napisałam tylko zdawkowego smsa, że życzę mu powodzenia - nie odpisał i byłam zła, że nawet na tyle go nie stać, że pewnie się czuje urażony... Podjęłam już nawet w głowie decyzję, że dość tego... Po czym jak wróciłam z pracy, okazało się, że Były zadzwonił do moich rodziców z pytaniem czy może ich odwiedzić, umówił się z nimi, przyszedł i poprosił, żeby mi w moim imieniu podziękowali za wszystko, że dzięki mnie skończył te studia i się obronił. Zależało mu, żeby mnie nie zastać, bo umawialiśmy się, że na razie nie będziemy się spotykać... Przyznał im, że do tej pory myślał tylko o sobie, że jego problemy wciąż były najważniejsze i wcale się nie dziwi, że się wypaliłam i, że zabrakło mi sił... Ale że bardzo docenia, że cały czas byłam przy nim, i, że na nich też zawsze mógł liczyć... ...
Nie daj sie zwariowac Kaycee... lepiej sie zastanow dlaczego, ktos odmawia Ci gdy pytasz czy mozesz przyjsc... Dlaczego nie odpisze na esemesa, a za to wybierze sie z wizyta do Twoich rodzicow? Az tak przeztrzega zakazu ze musial prosic osoby postronne zeby przekazaly Cie jego podziekowania? Dla mnie to jest dziwne... Jesli bylbym komus za cos wdzieczny i czulbym potrzebe mu o tym powiedziec, to spotkalbym sie z ta osoba i normalnie podziekowal. A jesli to by chodzilao o kobiete to obowiazkowo z kwiatkiem. Mnie tak uczono dziekowac i przepraszac...
To wlasciwie podziekowal Tobie, a im przy okazji, czy moze im, wspominajac mimochodem Twoje imie? Nie wiesz, bo nie slyszalas tego...
Chyba ze chlopak planuje Ci jeszcze podziekowac osobno. No wiesz, cos specjalnego np kolacja w restauracji, czerwone wino... Kto wie, moze wlasnie tak to chce rozegrac . W innym razie to jest tylko teatrzyk ktory on urzadza specjalnie dla Ciebie. Zeby zagrac Ci na emocjach, wyprowadzic z rownowagi, dowalic... To samo bylo przeciez z esemesem... Przeciez co godzine takich wiadomosci nie dostaje, akurat wtedy dostal i od niechcenia pokazal Powinnas widziec kiedy on przed Toba gra, a chyba nie do konca tak jest? On zaaranzowal kazda z tych sytuacji, to fakt. Praktycznie kazda z nich co najmniej zbila Cie z tropu, a czasem i wzburzyla, prawda? Czy nie taki maja wlasnie cel wszystkie jego zabiegi?
Swoja droga trzeba przyznac ze, jest calkiem kreatywny i skuteczny w snuciu intryg...
Do Twoich rodzicow przyszedl by pokazac im jaki to on jest super w porzadku gosc - nawet rodzicom bylej poszedl podziekowac... Zrobil z siebie ofiare, czlowieka z klasa potraktowanego butem. Bo przed nimi teraz tak to wyglada - on potrafil sie uniesc ponad urazy i zachowac jak kulturalny czlowiek z klasa, przyjsc, podziekowac, - kiedy Ciebie nie bylo na opdobny gest stac. Zauwaz ze gdybys jednak zadzwonila i zaproponowala ze przyjdziesz, to pewnie i podziekowalby Ci ladnie i szczerze, zamiast szopki odstawiac.
Powtorze: napisał(a):Musisz pogodzic sie z tym ze on zachowuje sie dosc dziecinnie, ze bedzie robil Ci wtrety, ze bedzie Cie epatowal swoimi zalami i straral sie Ciebie zmanipulowac - jesli nie po to by Cie odzyskac, to chociaz by Ci dogryzc. W ramach zemsty oczywiscie. Tak zachowuja sie osoby niedojrzale emocjonalnie i nic nie da sie z tym zrobic. Pozostaje czekac az dojrzeja.
Daj mu czas, daj sobie czas.... Na poczatku jest zawsze metlik w glowie, ale juz wkrotce staniesz na nogi. Jesli zaczniesz ignorowac te jego prowokacje.
Masz rację Forsaken - to chyba już moje przewrażliwienie wzięło górę. Wydawało mi się, że wszystkie te opisy są skierowane głównie do mnie, również ten o obronie. Dlatego oczekiwałam bardziej "cywilizowanego" środka przekazu, ponieważ czułam, że on tak naprawdę chce, żebym się przełamała i przyszła...
No i przeczucia Cie nie mylily, Kaycee... On przezywa to duzo bardziej niz Ty, jest teraz chodzacym klebkiem nerwow i emocji. Te opisy skierowane byly przede wszytskim, a moze i wylacznie do Ciebie. Tak jak zdjecia na nk. To wszystko jest teraz tylko pod Ciebie. Wizyta u Twoich rodzicow pod Twoja nieobecnosc rowniez...
Otrzymanie dyplomu to wazna chwila w zyciu, pamietasz swoje... Na pewno bardzo chcial zebys tam z nim byla, ale uniosl sie honorem... Mysle ze dzisiaj bylas dla niego duzo wazniejsza niz sam dyplom... Zamiast swietowac przy piwie z kolegami poszedl na skarge do Twoich rodzicow
Ale nie to jest najzabawniejsze, lecz to ze sama chcialas tam byc. Ze zle sie z tym czulas ze nie ma Cie przy nim bo chyba przyznasz ze zalezalo Ci na tym...
I tym sposobem, jedno i drugie z was tego chcialo. I jedno i drugie z was ciepialo z powowdu ze spedzaja ten dzien osobno. I pomimo tego nikt z was sie nie przelamal zeby pierwszy wyciagnac reke. Ani Ty bys nie odmowla ani on spelnienia takiej prosby. Kazde z was okopalo sie na z gory upatrzonych pozycjach i cisza w eterze Jego stac go bylo jedynie na bezosobowy opis na gg, Ciebie zas na chlodnego esemesa z gratulacjami.
Eee, no gratulacje
Wiesz jednak nie nazwalbym stosunkow miedzy wami separacja - to wyglada bardziej jak Zimna Wojna
Póki co zaoferowałeś mi zainteresowanie i pomoc, chociaż biadolę niemiłosiernie... Więc uważam, że to już COŚ
Zainteresowania nie wliczaj mi do zaslug, bo jest przeciez obustronne
Pomoc... Szkoda nawet gadac, moze bede umial pomoc kiedy zrozumiem o co Ci chodzi. Jestes brdzo skomplikowanym czlowiekiem...
I do tego, faktycznie - biadolisz, ze glowa mala