Nie wiem dla czego, ale postanowiłem tu zajrzeć, bo może i chciałem coś z siebie zrzucić.
Jakąś chwile temu była u mnie mama byłej, tak umawialiśmy się wcześniej że zajrzy na kieliszek. Mam z nią ką-takt,
Aczkolwiek stopniowo unikam.
Oczywiście, rozmowa zwykła o wszystkim, I nawet starałem się omijać temat jej córki, a i prowokowała ten temat, ale udawało mi się cudem uniknąć rozszerzenia tematu. Ale w pewnym momencie zakręciła się jej nie zła łezka, chciałem ją przytulić, ale tego nie zrobiłem. Wiem że słusznie i sam się powstrzymałem jakoś. Ale jak wyszła, nie potrafiłem wytrzymać, emocje same puściły. Nie chodzi mi powrót do byłej, już nauczyłem się żyć, ona jest mi obojętna. Tylko może fakt mamy której nigdy nie miałem. To głupie, ale rzeczywistość.