Katko on nie chce iść do specjalisty
pytałam
Jestem załamana,bo on niby jest ze mną...
w domu pomaga,z dziećmi spędza czas..
to fajnie..
Ale czy ja jestem cudakiem,że kochając pragnę?
Głupia jestem
Tyle razy wmawiałam sobie: olej go ,odsuń sie od niego.zajmij sie sobą....
Owszem daje radę,ale na krótko...
Robie różne rzeczy bez niego,sprawiam sobie przyjemności....nieraz jestem szczęśliwa...
Niestety wciąz powraca pragnienie...co jakiś czas marzę,że sie to zmieni...
I smucę się gdy jestem kolejny raz odtrącana
Wiem,że byłabym weselsza gdybym dała spokój..gdybym odpuściła...
Ale ja nie umię żyć w związku na niby
Jak znacie receptę na chwilowe "odkochanie" to poproszę.
A może mi potrzebny jest młotek????
Żebym wybiła sobie bliskośc z głowy?
Bez sensu