kolejna próba zawiodła..
zaczynam tracić siłe i nadzieje na to wszystko, całe moje zabieganie i chęć uczęszczania na jaka¶ terapie, która mogłaby mi pomóc wyj¶ć na stałe z depresji... powoli chyba ustaje
jak ostatnio pisałam ze poprzednia jeszcze próba- usłyszałam ze wolny najbliższy termin jest na lipiec, a tam gdzie mi podpowiedziano aby sie zgłosić poszłam wczoraj (we wtorek). Pani psycholog całkiem miła, opowiedziałam mniej więcej z czym przychodzę, tak± mniej więcej swoj± historie, miały¶my 50 min. dla siebie- niby ok. Tylko pod koniec powiedziała ze ona może zaoferować mi jedynie kilka spotkań, bo ta placówka nie prowadzi jaki¶ terapii tylko bezpłatne porady.
no dobrze, tylko że ja chciałabym w końcu poczuć, że jestem pod wła¶ciwymi skrzydłami i że nie muszę sie o nic martwić, móc w pełni zaufać...
nie wiem...
i znowu to samo...
nie wiem też do końca jak to wygl±da, bo przez taki układ nie zaszłam dalej niż 3 spotkania z 1 psychologiem. Ta ostatnia pani sprawiała wrażenie że i tak i tak muszę sobie sama radzić, mówiła np. na moj± rozmowę "...to przykre, albo ...to musi być ci bardzo ciężko", no ale to jako¶ nic nie daje. Wiem że np. (z jakiego¶ wcze¶niejszego postu - chyba marca1978 o psychoterapii), że oni tak naprawdę tylko towarzysz±, a cała inicjatywa leży w nas, ale nie wiem.... już sama. Mam nadzieje że kto¶ jakby pokieruje w tym mnie, a nie ja sama wszystko odkryje i naprawie...
nie wiem...
cały weekend praktycznie przespałam, a to że akurat byłam podczas niego w domu to nie musiałam udawać, tylko bezwładnie leżałam. W sumie takie mocne obniżenie nastroju miałam od czwartku, a tu gdzie studiuje od tego czasu były juwenalia, a ja my¶lałam że nie wytrzymam/ tylko każdy widział... "a, Ela co¶ Ľle sie czuje..."- w sumie dobre i takie tłumaczenie dla innych
Skolei od poniedziałku czuje sie dobrze, tak naprawdę dobrze. I sama już nie wiem, może poprostu teraz ta stała depresja przeradza sie w nieco lżejsz± formę- stanów depresyjnych dzięki działaniu leków?
??? w każdym razie CHCĘ co¶ z tym zrobić i nie poprzestać na leczeniu farmakologicznym, bo skoro przyczyna jest we mnie to jest ryzyko, że wszystko kiedy¶ to wróci.
W weekend też słyszałam bardzo ciekaw± audycje, i było tam powiedziane co¶ m.in. "... że Bóg nie zabiera nam tego co dla nas jest warto¶ciowe i do czego jeste¶my teraz przywi±zani, tylko przez jakie¶ ¶rodki, chce nam dać jeszcze więcej..." I pomy¶lałam, że to jest prawda. Może cała ta choroba przeżyta przeze mnie, kiedy¶ przyda się, żebym mogła komu¶ pomóc, bo będę go rozumieć...
pozdrawiam wszystkich/ buĽka