Problemy z koncentracją,smutek...

Problemy związane z depresją.

Problemy z koncentracją,smutek...

Postprzez czarny_heban » 25 paź 2011, o 09:11

Witam.. Mam 20 lat,jestem w klasie maturalnej..ciężko mi się skupić na nauce..chodzę na korepetycje z matematyki, ale chyba zrezygnuję,bo dalej mało rozumiem :-( ten przedmiot zawsze był dla mnie problemem..
Czuję taką straszliwą pustkę,wydaje mi się,że nic w życiu nie osiągnę,do niczego nie dojdę,nigdy nie założę rodziny..Miałam chłopaka,a dopóki on był,mówił,że mnie kocha,jakoś sobie radziłam..Mówił,że chce ze mną założyć rodzinę.. A potem nagle zaczął mieć dla mnie mniej czasu,i w końcu powiedział mi,że nie chce już ze mną być..spotykamy się jako ,,przyjaciele'',ale dla mnie to lepsze niż nic..zresztą,już sama nie wiem czy mogłabym mu znowu zaufać..i boję się,że już nikomu nie zaufam,jeżeli kogoś poznam..sama nie wiem czy go kocham tak naprawdę,wydaje mi się,że to nie była miłość,tylko ja go potrzebowałam, pragnęłam (pragnę) żeby ktoś mnie kochał..jednak gdy go widzę,moje serce bije..i już sama nie wiem..może lepiej jest tak jak jest,może potrzeba czasu,żebyśmy się przekonali,co tak naprawdę czujemy..bo chyba obydwoje tego nie wiemy..

Czy do psychiatry trzeba mieć skierowanie?W internecie szukałam i napisane jest,że nie..Chodzi o to,że chciałabym jakieś leki,cokolwiek,na koncentrację,i żeby lepiej się czuć ..smutek mnie przytłacza każdego dnia..proszę was o rady w tej sprawie..w ogóle boję się tam iść,ale ja nie uczę się,bo...nie wiem czy jest sens...wszystko mnie przytłacza..z drugiej strony nie ma recepty na szczęśliwe życie,nie wiem czy te leki coś pomogą?boję się iść do lekarza,mam mu to wszystko opowiadać..czy on mi pomoże..

Dodam jeszcze,że teraz spotykam się często tylko z moim byłym chłopakiem..bo z innymi jakoś nie potrafię..wiem,że to chore,ale moja przyjaciółka ma chłopaka,jest szczęśliwa,zdała dobrze maturę,a ja głupia,jestem zazdrosna i nie potrafię sobie z tym poradzić..jestem egoistką..ale już nie mogę spotykać się z innymi,udawać,że wszystko jest w porządku..patrzeć na ich szczęście..czasem nienawidzę wszystkich..wiem,że ludzie mają większe problemy,a ja sobie coś wmawiam..ale nie chce mi się żyć..po co..żeby pracować,aby żyć i żyć po to,by pracować..

Pewnie wydaje wam się to dziwne,że nie jesteśmy razem a często się spotykamy..ja sama tego nie rozumiem,ale ja chcę się z nim spotykać..jeżeli nie będziemy razem to chcę się przyjaźnić,chociaż nie wiem czy damy radę..to trochę skomplikowane..
Pogubiłam się w rzeczywistości..
czarny_heban
 
Posty: 5
Dołączył(a): 25 paź 2011, o 08:43

Re: Problemy z koncentracją,smutek...

Postprzez ambrela » 25 paź 2011, o 17:35

Witaj!

Po pierwsze- to nie wmawiasz sobie niczego. Jeśli Ty źle się czujesz z tym i owym, to nie ważne jest, że inni mają większe problemy. Twój problem jest dla Ciebie ważny i należy go rozwiązać.

Rozumiem, że chciałabyś lepiej się czuć, ale jak sama powiedziałaś- nie ma recepty na szczęśliwe życie i niestety moim zdaniem tabletki na polepszenie nastroju nie pomogą, bo nie rozwiążą Twojego problemu, a jedynie zamaskują Twój smutek. Tzn. Nie polecałabym Ci się wybierać do psychiatry, a raczej do psychologa, który pomoże Ci odkryć, co tak naprawdę jest źródłem Twoich smutków.

Jeśli jednak bardzo chciałabyś mieć lepszy nastrój, to może pomyśl o łagodnych tabletkach bez recepty np. Deprim? Ja osobiście nie używałam, być może ktoś inny się wypowie na ten temat, czy warto czymś takim sobie delikatnie pomóc, może łatwiej jest ruszyć z tzw. kopyta z większą pogodą ducha. A jeśli chodzi o koncentrację, to również są na to jakieś suplementy diety, ale wydaje mi się, a nawet jestem przekonana, że rozwiązanie tego problemu pomoże Ci bardziej niż jakiekolwiek tabletki :)

Jestem niewiele starsza od Ciebie i naprawdę rozumiem, co Cię dręczy. Wiem, że Ty możesz tego teraz w ten sposób nie odbierać, ja sama pewnie bym nie posłuchała, ale nie wiem, czy to jest najlepszy pomysł byś spotykała się nadal z byłym chłopakiem. Sama mówisz, że bardziej chodzi o to, że to Ty pragniesz, by ktoś Cie kochał. Też wpadłam w liceum w taką pułapkę. Wydaje mi się, że NAPRAWDĘ łatwiejszym i bardziej korzystnym dla Ciebie rozwiązaniem będzie zakończyć ten rozdział w życiu i zacząć kolejny. Etap, w którym to Ty sama siebie pokochasz. To jest trudne, wydaje mi się, że sporo osób na tym forum się z tym boryka, jednak najważniejsze, to podjąć walkę. Przemyśl naprawdę gruntownie, czy chcesz, by Twoje życie nadal tak wyglądało? Czy ta znajomość przynosi Ci więcej szczęścia, czy cierpienia? No po prostu, czy uważasz, że tak jak jest teraz, jest dobrze? Ja sama przez takie rozterki, cierpienie, zazdrość zawaliłam maturę- tzn. nie całkiem, ale wiem, że mogłam dużo więcej zrobić i lepiej się przygotować. Ale nie potrafiłam się skupić, bo jakiś przeogromny smutek orał mi głowę.

Zastanów się i daj znać!
Avatar użytkownika
ambrela
 
Posty: 177
Dołączył(a): 4 wrz 2011, o 20:39

Re: Problemy z koncentracją,smutek...

Postprzez mahika » 25 paź 2011, o 19:16

Witaj.
Jeśli czujesz taką potrzebę żeby zasięgnąć porady lekarza, to skierowania nie potrzebujesz.
Najlepiej jutro rano zadzwoń do placówki w Twoim mieście, albo najbliżej i zarejestruj sie.
Troszkę poczekasz, ale zapisz sie już jutro.

dobrze by też było gdybyś w miedzy czasie skonsultowała sie też z psychologiem.
myślę że określenie Twojego problemu przyjdzie mu łatwiej, pokieruje Cię też na odpowiednią terapie, lub przeprowadzi z Tobą zajęcia indywidualne.

przytulam mocno, nie jesteś sama :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Problemy z koncentracją,smutek...

Postprzez Marjola » 25 paź 2011, o 23:18

Czytam to wszystko i mam wrażenie, że czytam o sobie. Jestem troche starsza mam 24 lata i rozumiem co czujesz. Też nigdy nie rozumiałam matmy, miałam i mam stany poddepresyjne, byłam zazdrosna o to że koleżanki są lepsze, ładniejsze, mądrzejsze.. a chłopak niedawno mnie rzucił. Najpierw mówił, że kocha itd, ja też byłam szczęśliwa, bo kochałam i chciałam stabilnego związku. Potem on zerwał przez telefon mówiąc, że lepiej będzie jeśli zostaniemy przyjaciółmi Kiedy chciałam się z nim spotkać by pogadać o wszystkim jak przystało na dorosłych ludzi. Po moich namowach odpisał: " Spadaj". Bał się spojrzeć w oczy, nie chciało mu się? Po prostu był niedojrzały. Po tym wiem, że nigdy nie będzie moim przyjacielem...Rozpaczałam bardzo i teraz też mnie to jeszcze bardzo boli. I gdyby poprosił o spotkanie poleciałabym... lecz czy byłoby warto? Nie! I nie chce podobnie jak Ty nikogo poznawać, bo nikomu już nie zaufam. nie potrafię...
Podobnie jak Ty przez całe życie mam potrzebę " Chcę żeby mnie ktoś kochał". ciągle szukałam tej miłości może na siłę trochę i wpędziło mnie to w dół... myślałam, że bez wyjścia, ale sądzę, ze się uda, choć "szrama" zostanie". W przeszłości (jeszcze przed wspomnianym wyżej związkiem)uwikłałam się w przelotną znajomość z góry skazaną na porażkę bo.... spotykaliśmy się tylko w łóżku. I poniosłam klęskę. I wcale nie było to "mniejsze zło" od perspektywy samotnych wieczorów. Czasami myślę o sobie, że byłam i jestem zwykłą dziwką, poniżam się, mam niską samoocenę, może zaburzenia odżywiania tylko dlatego, że mój niedawny były powiedział, że mam za duży brzuch i powinnam schudnąć, i chce być chuda... a wszystko przez tę cholerną potrzebę miłości, przytulenia się do kogoś, dbania o kogoś. W chwili obecnej będąc po studiach bez pracy i jej namiętnie szukając jak kiedyś kogoś do kochania mam dużo czasu na przemyślenia, jak również pogrązanie się w depresji:P. wiem, że muszę najpierw pokochać siebie by (zabrzmi to banalnie) odnaleźć szczęście. Podejmuje próby: szukam sobie absurdalnych zajęć, których w życiu bym nie robiła np. gotuje, pieke dla domowników, ale sama tego nie jem, mam kontakt z matmą, bo na nowym kierunku mam rachunkowość, której nie darze sympatią, bo jestem "analfabetka" w tej kwestii, angażuje się w wolontariat. Może Ty spróbuj przemyśleć wszystko na trzeźwo, bez złych emocji i w tym wszystkim mimo tego co jest znależć sens sytuacji w jakiej się znajdujesz i zacząc nowy etap, walki o siebie. im wcześniej zaczniesz tym lepiej. Pamiętaj, że to Ty jesteś teraz najważniejsza dla siebie samej. A matma? Najlepszy wróg to oswojony wróg, więc nie rezygnuj z korków:)
Marjola
 
Posty: 29
Dołączył(a): 10 paź 2010, o 00:51
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Problemy z koncentracją,smutek...

Postprzez czarny_heban » 30 paź 2011, o 13:16

dziękuje za odpowiedzi..
myślę jednak,że nie odważę się pójść do psychiatry..
tak bardzo nic mi się nie chce robić..do teraz leżałam w łóżku,oglądałam telewizję,teraz siedzę przed komputerem,potem znowu przed telewizor,i tak pewnie do wieczora..chyba jednak zrezygnuję z tych korepetycji-nie chce mi się jej nawet słuchać,gdy tłumaczy..mam już dosyć samej siebie..nie wiem czego ja chcę..
nawet do kościoła mi się nie chce iść..nie wiem nawet czy wierzę..gdy stoję w kościele,to chce mi się płakać-nie skupiam się tylko myślę o moim beznadziejnym życiu..na lekcjach to samo..
i co mam robić,jak nie potrafię wziąć się za siebie?I myślę o nim..nie chce mi się żyć po prostu..

nie zdam tej matury..
czarny_heban
 
Posty: 5
Dołączył(a): 25 paź 2011, o 08:43


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 242 gości