pszyklejony napisał(a):Oczywiscie, panna wie, ze jestes narkomanem?
Oczywiscie... Nie musisz sie obawiac, wie doskonale... Jest tez doswiadczona w tych rzeczach i wie co jest piec. Popiera mnie w tym co plannuje, rozumie ze nie jest to proste i ze potrzebny jest odpowidnie moment... A jak mnie odwiedza to robimy sobie baiala noc i bawimy sie do upadlego
ludolfina napisał(a): zamiast skupiac sie na ustalaniu swoich "racji" ustal ze soba co robisz w tym kierunku, i jak to planujesz. jakie masz strategie by to osiagnac, strategie swiadome i na podswiadomosc
kiedy, do kiedy chcesz cpac, zeby moc przestac, czy ograniczasz ilosc, czy dajesz sobie deadline, jak tego dokonasz, zamiast biadolic nad soba, po prostu to zrob i dziel sie z nami osiagnieciami,
zajmujesz sie uzasadnianiem ze sa nonsensem, zamiast przedsiebrac dzialania we wlasnej sprawie.
Bardzo dobre spotrzezenie, sam do tego doszedlem. Nie chem sie juz przerzucac z innymi, na tematy czy moge myslec w ten czy nie, czy jestem taki jak wszyscy czy jednak inny. Co do strategii... Obawiam sie ja wam przedstawic bo pewnie zostanie zle odebrana i negatywnie oceniona. Mam przygotowany plan na prace ze swiadomoscia i osobno z podswiadomoscia. Deadline jest w grudniu, jak juz mowilem, lecz licze ze bede mogl rozpoczac proces juz w polowie listopada. Na razie zrobilem sobie przody w pracy i pracuje ciezko nad tym zeby jak najszybcie poradzic sobie z najtrudniejszymi problemami, a gdy zostana juz tylko te czasochlonne lecz nieskomplikowane - wtedy chcem jechac bez tego i spokojnie dochodzic do siebie. Mam nadzieje ze w polowie listopada, moze ciut wczesniej bede mogl zerwac. Do tego czasu, zamierzam jednak tez cos robic... Jednak znowu obawiam sie bezpardonowej krytyki moich zamierzen wiec nie wyjawie ich tutaj. Szczerze mowiac to od tygodnia wiem ze prawdopodobnie bede mogl zerwac przed grudniem... lecz, nie pisalem wam o tym, z obawy o posadzenie o smiesznosc... i oszukiwanie siebie...
buka_lu napisał(a):Ludolfina, ale Ty nie rozumiesz.
Autor tego watku NIE JEST uzalezniony..bodajze w grudniu bedzie mógl przestac cpac..no i przestanie i bedzie cacy..
po co jakas tam strategia i cale to rozkminianie...
Ja tu sie nakrecilam na udowadnianie, ze jednak jest.. tu brak mojej pokory..
Nie pisalem ze nie jestem uzalezniony. Jednak jak wszystko na swiecie, tak tez uzaleznienie ma swoje stopnie. Jako ze przeszedlem juz w zyciu wiekszosc z nich, wiem ze nie jestem obecnie az tak daleko jak juz zdarzalo mi sie bywac. Stad moj wniosek, ze bedzie latwiej przestac teraz niz jak pokonam kilka kolejnych stopni.
buka_lu napisał(a):i lepiej nie wnikaj
nie takiego wsparcia oczekuje autor watku.
Potrzebuje madrej rady... Moze pomyslu ktory moglbym wlaczyc w moje strategie na wychodzenie z nalogu... Potrzebuje tez troche zdrowego dopingu - a nie dolowania i wmawiania mi ze i tak nie dam rady. Takie slowa mi nie pomoga.
ludolfina napisał(a): skoro uzywam dopalaczy aby byc bogaty i uzywac cwanych sztuczek aby miec kobiety, to co bedzie gdy przestane uzywac tych protez? czy wiem jaka mam wartosc sam z siebie? bez podporek i wzMOCnienia? skad wyplywa moja sila? z zewnetrznych wzMOCnien, czy ze mnie samego? czy stac mnie i czy ze wszystkich sil CHCE byc soba, autentyczny bezwzglednie, ze slabosciami, czy mam odwage wziac na klate swoje slabosci? inymi slowy, co tak na prawde zyskam rezygnujac z wzMOCnienia? czy ten zysk jest wart zamiany?
Zysk jest wart zamiany. Wiem o tym, bo wiem jaki jest koszt... Bylem juz na tej drodze... Na razie jeszcze odcinam kupony, na razie jeszcze zysk przewaza... Ale wiem ze z czasem szala zyskow i strat zacznie sie przechylac w druga strone. I ze bedzie duzo trudniej zejsc z tej drogi.
caterpillar napisał(a):ja mysle ,ze i jedna i druga ma troche racji ..poczekamy do tego grudnia oby nasz kolega nie skonczyl jak anorektyczka ,ktora miala schudnac tylko 10 kg ....
Mam nadzieje ze z pierwszym grudnia, bede mial juz pewien okres abstynencji za soba. I mam nadzieje nie schudnac wiecej niz klejne 5 kg
Staram sie jesc codziennie - jakos z bolem ale idzie....
buka_lu napisał(a):Poza tym, w osrodku dowiedzialam sie o innych swoich uzaleznieniach..o erotomanii(to nie tylko nimfomanstwo) która w sumie byla moim pierwotnym uzaleznieniem
...
ale chyba bardziej nie ma sensu sie wglebiac tak tu na forum..
jakos nie mam zgody, zeby KTOS pózniej mna sobie gebe wycieral.
Nie wytre sobie Toba geby, erotomanko
Uszanuje Twoja szczerosc i odwage... Pozatym widze ze dlas mi troche na luz... Dziekuje, kiedy piszesz w taki troche bardziej wyawazony sposob, duzo latwiej przemyslec czy nawet przyjac taka sugestie