elo..

Problemy związane z uzależnieniami.

Re: elo..

Postprzez ludolfina » 22 paź 2011, o 12:36

.bodajże w grudniu będzie mógł przestać ćpać..no i przestanie i będzie cacy..

no moze i tak, byc moze tak jest, ja wogole sie nie znam na uzaleznieniach, chociaz latami pilam kawe i bez niej nie moglam dnia rozpoczac. (nagle wzieli mnie na stol operacyjny i po zabiegu nie chce mi sie juz kawy wcale)

mnei chodzi o skonkretyzowanie , o co tak na prawde chodzi forsakenowi, bo po prostu nie rozumiem. pisze w dziale uzalezniania ze nie jest uzalezniony ale ze moze byc, ze praca wymaga aby bral cos tam, i ze za pare miesiecy mu sie uda ze praca umozliwi mu przestac brac? ta zaleznosc z praca jest niepokojaca, ze tylko dopalacze pozwalaja ja wykonywac.
cos tu sie nie klei.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: elo..

Postprzez buka_lu » 22 paź 2011, o 16:44

i lepiej nie wnikaj :wink:
nie takiego wsparcia oczekuje autor wątku.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: elo..

Postprzez ludolfina » 22 paź 2011, o 18:51

ano
ja juz tylko teoretyzuje... bo przyszlo do glowy takie cos: skoro uzywam dopalaczy aby byc bogaty i uzywac cwanych sztuczek aby miec kobiety, to co bedzie gdy przestane uzywac tych protez? czy wiem jaka mam wartosc sam z siebie? bez podporek i wzMOCnienia? skad wyplywa moja sila? z zewnetrznych wzMOCnien, czy ze mnie samego? czy stac mnie i czy ze wszystkich sil CHCE byc soba, autentyczny bezwzglednie, ze slabosciami, czy mam odwage wziac na klate swoje slabosci?
inymi slowy, co tak na prawde zyskam rezygnujac z wzMOCnienia? czy ten zysk jest wart zamiany?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: elo..

Postprzez mahika » 22 paź 2011, o 19:02

buka_lu napisał(a):nie takiego wsparcia oczekuje autor wątku.

Buka, noooo, gratulacje :D
Widzę że stałaś sie znawcą w rozpoznawaniu
kto jakiego wsparcia potrzebuje, no gratuluję jeszcze raz :D

i Buka, nie doszukuj się tu jakiegoś sarkazmu czy Bóg wie czego... poważnie tak myślę 8)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: elo..

Postprzez buka_lu » 22 paź 2011, o 20:26

Mahika o co Ci chodzi..?
Forsaken powiedział wprost jakiego oczekuje wsparcia a jakiego nie..
Ci co zbytnio wnikają.. dostają po głowie..więc po co wnikać. tym bardziej, że autor wątku tego sobie nie życzy?

p.s wiem wiem pisałaś gdzieś tam, że nie czytasz co ktoś wcześniej napisał..
ale ja sobie tego nie wywróżyłam.
cofnij sobie parę stron. Forsaken wypowiada się dość jasno..
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: elo..

Postprzez buka_lu » 22 paź 2011, o 20:51

Ludolfino, nie wiem jak jest z autorem wątku.
U osób uzależnionych..które nagle postanawiają żyć bez narkotyków..
wygląda to podobnie jak u małych dzieci które uczą się chodzić.
bo nagle ze wszystkim muszą sobie radzić bez narkotyków czy innych środków zmieniających świadomość.
z tzn z emocjami, problemami i te pe
Ja jak przestałam brać... to poczułam ogromną PUSTKĘ
prawdę mówiąc byłam pusta jak bębenek.. :roll:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: elo..

Postprzez ludolfina » 22 paź 2011, o 21:08

w ramach offowania, mysle ze forsaken nie jest obrazliwy, Buko, bardzo mnie ciekawi jakzes sobie poradzila z ta pustka i ją czym wypelnila?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: elo..

Postprzez mahika » 23 paź 2011, o 08:38

buka_lu napisał(a):p.s wiem wiem pisałaś gdzieś tam, że nie czytasz co ktoś wcześniej napisał..

coś nie doczytałaś.
Nie czytam jak mnie nie interesuje, albo jak mnie osoba pisząca wkurza.
nie wazne.

Tu można dostać po głowie za wszystko.
zależy jaki foch, na jakim punkcie, akurat kto ma.
Miłej niedzieli.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: elo..

Postprzez caterpillar » 23 paź 2011, o 13:43

ja mysle ,ze i jedna i druga ma troche racji ..poczekamy do tego grudnia oby nasz kolega nie skonczyl jak anorektyczka ,ktora miala schudnac tylko 10 kg ....
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: elo..

Postprzez buka_lu » 23 paź 2011, o 16:11

ludolfino, pierwszym krokiem było dla mnie
przyznanie się, że mam problem.
później, po samo mocowaniu się razy kilka, że nie jestem w stanie sama z tego wyjść.
wyjechałam do ośrodka i poddałam się terapii, żeby odkłamać swoje uzależnione myślenie i poznaniu swojej choroby..
dostałam na niej narzędzia z których skorzystałam i korzystam cały czas.
Przy okazji dowiedziałam się kim jestem i że to nie narkotyki są dla mnie problemem tylko ja sama...
i tu pojawia się pustka.. bo gdy na wszystko ukojeniem był narkotyk..na brak akceptacji, na niskie poczucie wartości..na wszelkie emocje..świetnie sobie nimi wszystko załatwiałam. gdy ich zabrakło okazało się, że nie umiem na trzeźwo spędzić sylwestra.. albo normalnie pójść do ludzi spotkać się, że załatwienie jakieś sprawy w urzędzie to ogromny problem.. dużo tego. musiałam się tego nauczyć, nauczyć się być sobą naprawdę.
I tutaj potrzebni mi byli ludzie.. którzy mieli podobnie jak ja.. dzieląc się swoim doświadczeniem dawali ogromne wsparcie. zresztą w wspólnocie raźniej..
Poza tym, w ośrodku dowiedziałam się o innych swoich uzależnieniach..o erotomanii(to nie tylko nimfomaństwo) która w sumie była moim pierwotnym uzależnieniem
że nie jestem odpowiedzialna za to że jestem uzależniona ale za zdrowienie owszem tak.
No i u mnie to zadziało..
Świadomość bowiem zobowiązuje.
I tak, Bogu dziękuje, że skończyłam szkołę i mogę robić to co kocham..
ale to tylko i wyłącznie dlatego, że się zatrzymałam. Inaczej pewnie zawaliłabym wszystko.
Aha ciągle nad sobą pracuje i cieszę się, że mogę..
są rzeczy z którymi sobie nadal nie radzę..i mam wrażenie czasami, że stoję w miejscu..i że się cofam w rozwoju :?
no cóż :roll:
sorki, że tak ogólniko..
ale chyba bardziej nie ma sensu się wgłębiać tak tu na forum..
jakoś nie mam zgody, żeby KTOŚ później mną sobie gębę wycierał.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: elo..

Postprzez ludolfina » 23 paź 2011, o 16:27

nie jestem odpowiedzialna za to że jestem uzależniona ale za zdrowienie owszem tak.

to faktycznie dobra perspektywa patrzenia, konstruktywna. mozna budowac na tym wszelkie metody rozwiazywania problemow, bez wiszenia , zakotwiczania sie w bledach/zlych wzorach przeszlosci.

dziekuje ze sie tym podzielilas, sama poczulam potem ze moze niestosowne bylo moje pytanie, wiec tym bardziej doceniam Twoje otwarcie
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: elo..

Postprzez buka_lu » 23 paź 2011, o 21:10

lubie Twoją ciekawość Ludolfino :wink:
a to znowu nie takie wielkie wnętrzności...
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: elo..

Postprzez Forsaken » 24 paź 2011, o 13:05

pszyklejony napisał(a):Oczywiscie, panna wie, ze jestes narkomanem?

Oczywiscie... Nie musisz sie obawiac, wie doskonale... Jest tez doswiadczona w tych rzeczach i wie co jest piec. Popiera mnie w tym co plannuje, rozumie ze nie jest to proste i ze potrzebny jest odpowidnie moment... A jak mnie odwiedza to robimy sobie baiala noc i bawimy sie do upadlego :P
ludolfina napisał(a): zamiast skupiac sie na ustalaniu swoich "racji" ustal ze soba co robisz w tym kierunku, i jak to planujesz. jakie masz strategie by to osiagnac, strategie swiadome i na podswiadomosc
kiedy, do kiedy chcesz cpac, zeby moc przestac, czy ograniczasz ilosc, czy dajesz sobie deadline, jak tego dokonasz, zamiast biadolic nad soba, po prostu to zrob i dziel sie z nami osiagnieciami,
zajmujesz sie uzasadnianiem ze sa nonsensem, zamiast przedsiebrac dzialania we wlasnej sprawie.

Bardzo dobre spotrzezenie, sam do tego doszedlem. Nie chem sie juz przerzucac z innymi, na tematy czy moge myslec w ten czy nie, czy jestem taki jak wszyscy czy jednak inny. Co do strategii... Obawiam sie ja wam przedstawic bo pewnie zostanie zle odebrana i negatywnie oceniona. Mam przygotowany plan na prace ze swiadomoscia i osobno z podswiadomoscia. Deadline jest w grudniu, jak juz mowilem, lecz licze ze bede mogl rozpoczac proces juz w polowie listopada. Na razie zrobilem sobie przody w pracy i pracuje ciezko nad tym zeby jak najszybcie poradzic sobie z najtrudniejszymi problemami, a gdy zostana juz tylko te czasochlonne lecz nieskomplikowane - wtedy chcem jechac bez tego i spokojnie dochodzic do siebie. Mam nadzieje ze w polowie listopada, moze ciut wczesniej bede mogl zerwac. Do tego czasu, zamierzam jednak tez cos robic... Jednak znowu obawiam sie bezpardonowej krytyki moich zamierzen wiec nie wyjawie ich tutaj. Szczerze mowiac to od tygodnia wiem ze prawdopodobnie bede mogl zerwac przed grudniem... lecz, nie pisalem wam o tym, z obawy o posadzenie o smiesznosc... i oszukiwanie siebie...
buka_lu napisał(a):Ludolfina, ale Ty nie rozumiesz.
Autor tego watku NIE JEST uzalezniony..bodajze w grudniu bedzie mógl przestac cpac..no i przestanie i bedzie cacy..
po co jakas tam strategia i cale to rozkminianie...
Ja tu sie nakrecilam na udowadnianie, ze jednak jest.. tu brak mojej pokory..

Nie pisalem ze nie jestem uzalezniony. Jednak jak wszystko na swiecie, tak tez uzaleznienie ma swoje stopnie. Jako ze przeszedlem juz w zyciu wiekszosc z nich, wiem ze nie jestem obecnie az tak daleko jak juz zdarzalo mi sie bywac. Stad moj wniosek, ze bedzie latwiej przestac teraz niz jak pokonam kilka kolejnych stopni.
buka_lu napisał(a):i lepiej nie wnikaj :wink:
nie takiego wsparcia oczekuje autor watku.

Potrzebuje madrej rady... Moze pomyslu ktory moglbym wlaczyc w moje strategie na wychodzenie z nalogu... Potrzebuje tez troche zdrowego dopingu - a nie dolowania i wmawiania mi ze i tak nie dam rady. Takie slowa mi nie pomoga.
ludolfina napisał(a): skoro uzywam dopalaczy aby byc bogaty i uzywac cwanych sztuczek aby miec kobiety, to co bedzie gdy przestane uzywac tych protez? czy wiem jaka mam wartosc sam z siebie? bez podporek i wzMOCnienia? skad wyplywa moja sila? z zewnetrznych wzMOCnien, czy ze mnie samego? czy stac mnie i czy ze wszystkich sil CHCE byc soba, autentyczny bezwzglednie, ze slabosciami, czy mam odwage wziac na klate swoje slabosci? inymi slowy, co tak na prawde zyskam rezygnujac z wzMOCnienia? czy ten zysk jest wart zamiany?

Zysk jest wart zamiany. Wiem o tym, bo wiem jaki jest koszt... Bylem juz na tej drodze... Na razie jeszcze odcinam kupony, na razie jeszcze zysk przewaza... Ale wiem ze z czasem szala zyskow i strat zacznie sie przechylac w druga strone. I ze bedzie duzo trudniej zejsc z tej drogi.
caterpillar napisał(a):ja mysle ,ze i jedna i druga ma troche racji ..poczekamy do tego grudnia oby nasz kolega nie skonczyl jak anorektyczka ,ktora miala schudnac tylko 10 kg ....

Mam nadzieje ze z pierwszym grudnia, bede mial juz pewien okres abstynencji za soba. I mam nadzieje nie schudnac wiecej niz klejne 5 kg :P
Staram sie jesc codziennie - jakos z bolem ale idzie....
buka_lu napisał(a):Poza tym, w osrodku dowiedzialam sie o innych swoich uzaleznieniach..o erotomanii(to nie tylko nimfomanstwo) która w sumie byla moim pierwotnym uzaleznieniem
...
ale chyba bardziej nie ma sensu sie wglebiac tak tu na forum..
jakos nie mam zgody, zeby KTOS pózniej mna sobie gebe wycieral.

Nie wytre sobie Toba geby, erotomanko ;) Uszanuje Twoja szczerosc i odwage... Pozatym widze ze dlas mi troche na luz... Dziekuje, kiedy piszesz w taki troche bardziej wyawazony sposob, duzo latwiej przemyslec czy nawet przyjac taka sugestie :)
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Re: elo..

Postprzez buka_lu » 24 paź 2011, o 15:27

Forsaken, życzę Ci jak najlepiej :wink: powodzenia :)
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: elo..

Postprzez ludolfina » 24 paź 2011, o 17:24

rowniez zycze powodzenia

Mam nadzieje ze w polowie listopada, moze ciut wczesniej bede mogl zerwac.

chociaz...
niepokojace jest to "bede mogl".. co ma ci to umozliwic? czy koniecznie musisz cpac aby to osiagnac?
chodzi o to, ze zadne wsparcie nie pomoze , gdy ta mozliwosc nie nastapi, zaden plan nie nastapi gdy nie nastanie "mozliwosc".
oczywiscie trzymam kciuki aby ta mozliwosc nastapila. (abys sobie sam umozliwil to i aby to bylo zalezne od ciebie, czy tak sie stanie, a nie "zewnetrznej mozliwosci").
mi to przypomina moje dziecinne strategie GRY, jak sobie "umozliwialam" dostac piatke, gdy uda mi sie do szkoly dojsc po samych niepolamanych plytkach chodnika. no jak nie bylo niepolamanej, to juz trudno, wszak nie stworze plytek nie polamanyc na calym swiecie...

masz plan B, na wypadek gdybys nie MOGL?

i plan C na wypadek gdybys nie mogl i nie zrobil, i wpadl w to w co nie chcesz wpasc (dalsze stopnie uzaleznienia)?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości