Abssinth napisał(a):jesli on chce, zeby sie dziecko urodzilo, to niech sobie przeszczepi i nosi przez 9 miesiecy, a potem urodzi.
moje cialo jest moim cialem, a nie narzedziem do spelniania czyichs zachcianek. NIE jest rowniez inkubatorem.
czy to jest naprawde takie trudne do zaakceptowania, ze niektore kobiety na pierwszym miejscu stawiaja swoje szczescie, a nie spelnainie potrzeb/zachcianek innych????
Abssinth napisał(a):Bianka - w moim systemie wartosci o dziecku mozemy mowic w momencie, kiedy jest ono zdolne do zycia poza organizmem matki.
Do tego momentu tak, jest dla mnie czyms takim samym jak paznokiec, ktory moge sobie obciac, kiedy tylko chce.
?
Abssinth napisał(a):Bianka - w moim systemie wartosci o dziecku mozemy mowic w momencie, kiedy jest ono zdolne do zycia poza organizmem matki.
Do tego momentu tak, jest dla mnie czyms takim samym jak paznokiec, ktory moge sobie obciac, kiedy tylko chce.
Abssinth napisał(a):ile jest historii w stylu 'tak sie kochalismy, urodzilam nasze wyczekiwane dziecko, zrezygnowalam ze swoich marzen i kariery - teraz jestem sfrustrowana 45-latka, maz mnie rzucil jak chcialam, zeby mi pomagal przy dziecku, nie mam zadnej przyszlosci, bo ani wrocic do zawodu, ani wielkich szans na spotkanie kogos, kto bedzie chcial kobiete z dzieckiem tez nie ma - zmrnowalam sobie zycie' ?
Abssinth napisał(a):ile jest historii w stylu 'tak sie kochalismy, urodzilam nasze wyczekiwane dziecko, zrezygnowalam ze swoich marzen i kariery - teraz jestem sfrustrowana 45-latka, maz mnie rzucil jak chcialam, zeby mi pomagal przy dziecku, nie mam zadnej przyszlosci, bo ani wrocic do zawodu, ani wielkich szans na spotkanie kogos, kto bedzie chcial kobiete z dzieckiem tez nie ma - zmrnowalam sobie zycie' ?
marie89 napisał(a):I druga sprawa... tak na logikę.. po urodzeniu dziecko nie jest samo zdolne do życia... (czepiam się jak mój promotor.. ) no ale przecież samo przeżyć nie może... Zależne jest od drugiego człowieka... od chwili poczęcia i dłuuuuuuuuuuugo po narodzinach..
Bianka napisał(a):Abss podążamy za tym Twoim zdaniem właśnie i tak na to wychodzi
Jak dla mnie nie da się dyskutować o dziecku bez dziecka...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 337 gości