przez echo » 15 sty 2008, o 23:02
wiesz nocna, ja też miałam taką akcję w pracy, kolega z koleżanką na bezczela flirtowali ze sobą ale na ostro, typu ona siadała mu na biurku i to nie na rogu, albo na kolana i wypinała do niego głęboki dekolt. Na imprezach firmowych znikali gdzieś razem. Ja nie raz zwracałam im uwagę, ale chyba za delikatnie (to było przed moją traumą ze zdradą męża), warczałam na nią, z nim rozmawiałam tłumacząc bezsens (on miał żonę w ciąży, ona rycząca singielka). I nic sobie z tego nie robili.
Dodatkowo do pokoju wróciła koleżanka po operacji guza piersi, którą kiedyś mąż zdradził, pożenił się z inną, a ich dzieckiem specjalnie się nie przejmował. Więc żal mi było jej dodatkowo za tę sytuację. Teraz poszłabym do szefa gdyby uwagi nie pomogły. reszta ludzi w firmie udawała, że nic sie nie dzieje, tak z przyzwyczajenia, ja w końcu odeszłam stamtąd. Jakis koszmarny był ten pokój: ta koleżanka po operacji była po zdradzie, oni byli w trakcie, a ja przed. Normalnie załamka.
Do "mojego" już chyba ex-kumpla tracę coraz bardziej szacunek i pewnie znajomość też się urwie, bo coraz bardziej "nie chce mi się z nim gadać" na przyjacielskiej stopie. Znajomi opowiadali , że widzieli ich właśnie rozświergolonych i radosnych, więc nie wiem czy faktycznie czują , że zrobili świństwo. Przecież walczą o swoje szczęście. Może kiedyś zapłacą za to. Czas pokaże.
Tymczasem ja postanowiłam zgłosić się do jego żony, może przynajmniej jej w czymś pomogę, bo na głupotę tych dwojga egoistów nie mam siły.
dzięki Wam za posty