Przykra sprawa...

Rozmowy ogólne.

Przykra sprawa...

Postprzez Księżycowa » 19 paź 2011, o 17:01

Wczoraj wleciał nam do pokoju czarny kot a dzis przybłąkał się pies - labrador suczka, wygląda na 5 lat. Nie mam problemu z tym jak zająć się psem... mam problem w tym, że je chce mu pomóc, rozwiesic ogłoszenia i go przetrzymać ale ze mieszkam już z rodzocami, to jestem w tym zupełnjie sama :( . Każą mi ją puścić, żeby wróciła do domu... brama otawarta jest, bo jest cały dzień a psisko raczej nie ma dokad iść... nie wyglada jakby wybrało się na spacer, tylko jakby nie miało gdzie iść... z uwagi na to, ze ma obroże po prostu chcę pomóc właśacicielom go znaleźć, bo może ona nie wie jak ma trafić... a jak nie ma gdzie iść, bo ktoś ją gdzies po drodze zostawił?

Mam sie przyczynić do kolejnego rozjechanego zwierzęcia? jak? ja n ie potrafię... a nie mam w tym domu nic do powiedzenia :(

Problem polega na tym jak pomóc psu, żeby rodzinka nie zadecydowała za mnie i jej nie wyprowadziła... nie cierpię takiej bezsilności...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Przykra sprawa...

Postprzez Goszka » 19 paź 2011, o 17:09

jeśli to rasowy pies, to może ma tatuaż albo chip? To pomogłoby ustalić co to za pies i kto jest właścicielem...
Jeśli nie ma, to ja osobiście napisałabym na dogomanii o pomoc i może w Twojej okolicy będzie mieszkał jakiś wolontariusz, który pomoże z przechowaniem psa w domu tymczasowym.
W tym czasie można rozwiesić ogłoszenia i zamieścić info w internecie.
Ostatecznością jak dla mnie jest schronisko. Na pewno przyjęliby, zawsze to lepiej niż gdyby psisko miało błąkać się po ulicy.

powodzenia, fajnie, że nie jesteś obojętna :) :ok:
Goszka
 

Re: Przykra sprawa...

Postprzez Księżycowa » 19 paź 2011, o 17:13

Goszko ja to wszstko wiem... tylko problem polega na tym, ze na czas szukania rozwiazania oni nawet się nie zgadzają... już i natychmist ja wyprowadzić... o to chodzi... nie mogę podjąć żadnych działań, bo pies nie ma gdzie przeczekać... :bezradny:

Tatuażu nie było widać... ale też nie miałam mozliwisci jej dokładnie obejrzeć...

Chodzi o rodzinkę moją nie o psa... masakra, nie ma rady :bezradny:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Przykra sprawa...

Postprzez Goszka » 19 paź 2011, o 17:17

a wśród znajomych nie znalazłby się nikt, kto przetrzymałby psa chociaż do końca tygodnia?Ja bym podzwoniła i popytała, a nóż ktoś się znajdzie.
Bo jak rodzice nie chcą się zgodzić, to pewnie nie ma takiej siły żebyś ich przekonała :( a w ostateczności możesz liczyć na czyjąś pomoc w zawiezieniu do schroniska?
Ja bym dzwoniła do schroniska i może potem napisała na jakimś forum, że w takim a takim schronisku jest pies rasowy z obrożą i zamieściła fotki. To samo na ulicy na słupach i wszędzie gdzie się da. Tylko tyle chyba możesz zrobić...

edit: tak sobie myślę jeszcze, że jak komuś zgubił się ten pies, to na pewno będzie szukał w schronisku.
A jeszcze możesz spróbować zabrać go do weta, może weterynarz przechowa zwierzaka chociaż jedną noc, a przez ten czas miałabyś pole manewru do pokombinowania. Niektórzy weterynarze są tacy, że pomagają.
Goszka
 

Re: Przykra sprawa...

Postprzez sikorka » 19 paź 2011, o 17:36

a w schronisku nie molby przeczekac do momemtu znalezienia wlascicieli?
co to w ogole za zwierzak?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Przykra sprawa...

Postprzez Księżycowa » 19 paź 2011, o 17:45

Już własciwie po sprawie... poszłam pa aparat i baterie, żeby zdjecia porobic i zwierzaka nie było... nie wiem jak to sie stało i kto się przyczynił... jestem zła, bo mam związane ręce... nawet mi nie dali szansy na wykonanie telefonów :bezradny: cała moja rodzinka.. dałam mu wody. I chciałam iść do koleżanki obok, bo ona ma coś w stylu szopki... ciepło tam jest, bo pomieszczenie ogrzewane, ale u mnie tylko śpiewka ,,Nie chce psa" i brak słuchu na argumenty...

:bezradny:

Dziwię się jak ich ugrałam na moje plany na przyszły rok :bezradny: . Na szczęście w tedy remont bedzie skończony i nic nie będą mieli do gadania
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Przykra sprawa...

Postprzez sikorka » 19 paź 2011, o 17:56

przykro mi kasiorku :pocieszacz: miejmy nadzieje ze zwierzak sobie poradzi - na pewno, ma w koncu instynkt :ok:
a co to za plany, mozesz zdradzic?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Przykra sprawa...

Postprzez Księżycowa » 19 paź 2011, o 18:14

Sikorko psi treser... dlatego nie miałam teraz problemu, bo raz to pies był w miarę posłuszny... podawał łapkę i siadał, ale nie umial wykonać zostań i mimo to dałam sobie z nim radę bez uzycia jakiejkolwiek sił... no zrobiło mi się przyjemnie jakoś. Się jak ryba w wodzie poczułam...
Trochę z nim kto pracował, więc trudno okreslić czy komuś się znudziła zabawka czy zwiał.

Teraz jest remont i jesteśmy połączoeni ze sobą... jak on się zakończy, to będziemy bardziej osobno i akurat za te j=kilka miesięcy skończę szkołę i będe mogła działać... obawiam się nieoczekiwanych nie do przeskoczenia przeszkód, ktore mi to uniemozliwią - taki strach dziwny :?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Przykra sprawa...

Postprzez sikorka » 19 paź 2011, o 18:30

wierze w Ciebie - na pewno sie uda :ok:
wazne ze masz po swojej stronie ł - reszta nie powinna miec znaczenia :kwiatek: :cmok: :buziaki:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Przykra sprawa...

Postprzez Księżycowa » 19 paź 2011, o 19:11

Dziękuję sikorko :kwiatek:
I teoretycznie nie ma... ale w praktyce rodzinka robi wszytsko, żeby mi się nie udało nawet szkoły skończyć :bezradny:

Ja sama jakiś magnes chyba mam... pies do nikoo nie szedł, tylko mnie sluchał, :twisted:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Przykra sprawa...

Postprzez Bianka » 19 paź 2011, o 19:42

biedna psina:( może błąka się gdzieś w Twojej okolicy, ja też raz miałam taką sytuację, w domu nie było możliwości tak samo i dałam do schroniska:/ tamten pies był porzucony i nikt go nie szukał:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Przykra sprawa...

Postprzez Księżycowa » 19 paź 2011, o 20:20

Ja nawet nie miałam szans pomyśleć... :(
Nawet go na korytarz nie wpuściłam, bo już widzę co by było... ja bym chciała w przyszłości mieć możliwość decydować z Ł i nie być od nikogo zaleznym... mam nadzieję, że to długo nie potrwa :bezradny: zła jestem na siebie... :( może nie jestem tak dobra jak powinnam... może nie nadaję się do tego zawodu :( może powinnam sie uprzec....
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Przykra sprawa...

Postprzez andrzej83 » 19 paź 2011, o 20:32

Kasiek czasem to i na swoim człowiek nie może pozwolić na zatrzymanie zwierzaczka. :(
Nie raz już tak miałem że mój psina był zazdrosny, a jak miałby go pogryźć, to lepiej nie ryzykować. :kwiatek:

Przecież nie będę cały czas na rękach trzymał. :(
Avatar użytkownika
andrzej83
 
Posty: 1248
Dołączył(a): 30 wrz 2011, o 13:35
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przykra sprawa...

Postprzez Księżycowa » 19 paź 2011, o 21:07

Andrzeju ja jakoś umiem pogodzić i poukładać takie rzeczy nawet jesli jest tak, że w domu mam kotkę... z tego co zauwazyłam pies warknął na kotkę, która była za oknem i nastroszyła ogon ale wrócił na moje przywołanie nie patrząc nawet na nią...

Oczywiscie ich spotkanie nie jest wskazane ale jakoś umiem zapanować na takimi rzeczami a jak pies w miarę opanowany to i łatwiej...

No cóż... :bezradny: prawdę mówiąc mam ochotę iść sie przejść za nim... tylko zastanawiam sie co ja bym z nim zrobiła, bo na pomoc nie moge liczyć... :bezradny: trudno mi to tak zostawić... jestem zaz tym, żeby reagować a nie patrzeć, żeby sobie poszedł, bo po co kłopot...

Dobre, ze wiem na pewno w razie krytycznej sytuacji na pewno bym ich nie słuchała, tylko ratowała zwierzę... ech... oby to była wersja lzejsza i psina wróciła do sewgo domu :bezradny:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Przykra sprawa...

Postprzez Bianka » 19 paź 2011, o 21:15

Ja jak mi zaginął pies dzwoniłam do takiej fundacji która pomaga, może poszukaj czy tu jest coś takiego i zgłoś po prostu, że jest taki pies...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 477 gości

cron