Kompletnie nie liczy się z moimi odczuciami i zdaniem, nie wiem co robić...
mysle ze to wymagaloby terapii ...samej bedzie jej ciezko przestawic sie na inne mysleniebuka_lu napisał(a):z doświadczenia wiem.. że w takich patowych sytuacjach najlepszym wyjściem jest zajęcie się sobą swoim życiem..
z czasem wszystko samo się układa.. albo w jedną albo w drugą stronę
Jak będziesz ciągle żyć tym jaki jest twój mąż.. to osiwiejesz a zaraz potem wyłysiejesz.. i nic się nie zmieni..
Może zadbaj o siebie..
przygotuj sobie jakieś zaplecze.. coś co będzie tylko twoje..gdzie będziesz się czuła bezpiecznie..można to znaleźć w sobie. Trzeba tylko zająć się tym na co ma się wpływ, masz wpływ na siebie.. na swoje życie. Nawet jeśli wam się nie uda..i wasze drogi się rozejdą.. to nie zostaniesz z wielką dziurą w brzuchu, roztrzęsioną kobietą co to nie wie co dalej ma począć..bo przecież jej całe życie to mąż i dziecko.
sweta prawda:( zawsze cos bedzie...Bianka napisał(a):Perełko gratuluję dzidzi:)
Twój mąż się nie zmieni, ani jego rodzina:( przykro mi, ale to jest nieuleczalne, mam takiego ojca, prawie 30 lat po śmierci jego rodziców nadal rodzice kłócą się o to, że ojciec nigdy nie był po stronie matki i z matką tylko najważniejsza byla jego rodzinka!
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 195 gości