Wiesz co Marie, chodzi jeszcze o to, że to forum wsparcia psychologicznego i nie można każdemu napisać co slina na język przyniesie, wiele osób powie, że nie może być sobą co mnie śmieszy bo w realu panują takie same zasady np nie powiesz nauczycielce wprost, że jest rozmemłaną starą babą i Ty tak uważasz i masz do tego prawo, wyrażasz swoje zdanie itp itd Koleżance która płacze Ci na ramieniu z jakiegoś powodu też nie powiesz, że jest żałosna a jej problem nie jest problemem i powinna się go wstydzić tak? no kurcze zasady normalne, takt, empatia, chęć wsparcia, życzliwość, taki jest regulamin, dlaczegóż to nagle tylu osobom się nie podoba? dlaczego wcześniej nie było problemu się do niego stosować? owszem czasem wpadała czarna owca, ale nie zwariowało całe forum! i stało się najgorsze o co się bałam jak to wszystko się zaczynało, jak kolejne osoby zaczęły sobie pozwalać nie być, taktownym, życzliwym itp....że w końcu ludzie będą bali się pisać, w końcu ja będę się bała i przestanę...przestałam...piszę tylko to co w miarę bezpieczne, a dół ogołnie bez podawania przyczyn, bądź neutralne pytania o dziecko..skończyło się, trwało 10 lat i skończyło się bo zrobiła się taka ekipa którą wali to czy kogoś jednym słowem zabije czy nie...jak ktoś mnie denerwuje to dawaj, jade po nim bo mam "prawo" mówić co myślę- absurd absurdu...
A wiecie co by spowodował przycisk "ignoruj"? jeszcze większy brudel, hamulce by zniknęły, większość by wyłączyła tym guzikiem większość:) każdy by po każdym jechał jak i kiedy by chciał bo przecież można to zignorować...koszmarem jest to, że to forum przestaje się wyróżniać z posród innych tolerancją i możliwośćią uzyskania wsparcia psychicznego a takie było zawsze jego założenie...
Mahiko no to właśnie o to chodzi, że nie wolno NIKOMU pluć wtedy nie trzeba nic udawać bo nikt nie pluje...mówiłaś kiedyś, że to nieprawda, że kiedyś było inaczej, ale proszę zajrzyj do archiwum, ja jestem w szoku jak kiedyś pozwalałam uczuciom wylewać się we wpisie, jak otwarcie o sobie pisałam i jak mnie inni wspierali, teraz za to bym została zmieciona z powierzchni, jaka to jestem beznadziejna i natychmiast nie działam...Teraz oboje z mężem utknęliśmy w matni, oboje mamy załamanie z powodu wrażenia braku ruchu lub braku odwagi nie wiem, a przecież muszę już natychmiast, nie piszę bo nie mam siły na te oskarżenia, wymagania i dokopywania, a powtarzam pierwotne założenie które przetrwało tyle lat zniknęło, być może bezpowrotnie