Co dziś na obiad?

Rozmowy ogólne.

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez mahika » 4 paź 2011, o 09:36

u mnie... bigos :)
Jeszcze lepszy niż wczoraaj.
Część dałam w słoiczki (4), bo dużo zrobiłam.
będzie jeszcze na później.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez Goszka » 4 paź 2011, o 12:02

a ja dałabym wszystko, żeby ktoś był tak dobry, przyszedł i coś mi ugotował :P rozłożyło mnie choróbsko i nie mam siły ruszyć nawet małym palcem u nogi :( :bezradny:
marzy mi się tłusty swojski rosołek....ach! :)
Goszka
 

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez agik » 4 paź 2011, o 12:49

A może być dobra swojska zupa ogórkowa?
Na rosołku gotowanym w niedzielę, na ogórkach startych w niedzielę, zakiszonych na przecier, duszonych na masełku, z marchewką pokrajaną w słomkę, śmietaną, ziemniakami i duża ilością pachnącego ciągle jeszcze latem koperkiem?

Goszka, a tak poważnie, to na nogi stawia mnie herbata z imbirem, cytryną i malinami.
Dużo zdrówka :kwiatek:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez buka_lu » 4 paź 2011, o 13:00

ja mam obiad z wczoraj..
mięcho upiekłam wczoraj..
dzisiaj tylko dorobię sosik :)
marchewka z groszkiem moje maluchy uwielbiają ja zresztą też :mrgreen:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez agik » 4 paź 2011, o 13:02

Ja też bardzo lubię marchewkę z groszkiem...
Do udek z kurczaka mi najbardziej smakują. :)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez buka_lu » 4 paź 2011, o 13:03

Goszka.. czasem trzeba też zrobić sobie wolne..
odpitol jakiś tam prowizoryczny obiadek i z głowy.
podobno czasem trzeba sobie odpuścić i się nie napinać jak organizm mówi STOP NIC MI SIĘ NIE CHCĘ
jeden dzień małego lenia to nie grzech.
edit: a jak choroba to w ogóle.. zrób sobie malinowej herbatki i odpoczywaj:)
Agik mniam mniam :haha:
moja młoda najbardziej lubi buraczki
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez Goszka » 4 paź 2011, o 13:10

ooo ta zupa ogórkowa brzmi smacznie :o chętnie i to cały garnek :D
Agik, a może być sok zamiast całych malin? A imbir w plasterku, tak?A ta cytryna to sok tylko?
Heh, niby prosta herbata a tyle pytań ;)

Dziękuję dziewczyny :kwiatek:
Właśnie nieprzyzwoicie się obijam i zaraz wezmę sobie kąpiel z olejkiem cynamonowym, ponoć dobry na przeziębienia ;)

Co do lenia to ja niestety często go mam , nawet gdy jestem zdrowa...a raczej znikomą ilość energii do działania :? Do trzydziechy się ogarnę, tak się ciągle pocieszam :P :oops:


a w ogóle, jeszcze odnośnie tej marchewki z groszkiem (też bardzo lubię), znacie może jakieś przepisy, jak w nietypowy sposób przyrządzić marchewkę z groszkiem?Co tam jeszcze można dodać?
Ja zwykle robię tak, że zagęszczam wodą z mąką, dodaję masło i tyle.
Goszka
 

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez buka_lu » 4 paź 2011, o 13:14

no pewnie, że tak :pocieszacz:
a taką herbatkę też sobie zrobię wieczorkiem..
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez agik » 4 paź 2011, o 13:34

Imbir w plasterku, cytryna w plasterku ( ze skórką preferuję- o proszę, jakie znam trudne słowa :D), sok może być jak najbardziej.

A czemu chcesz w nietypowy sposób przyrządzać marchewkę z groszkiem? Przecież typowa jest taka pyszna :)
A nietypowo możesz se przyrządzić inną marchewkę :)- puree z marchewki jest dobre, zamiast ziemniaków, nietypowo :)

Zupa zaraz będzie gotowa, ale całego garnka Ci nie dam :P

Buraki też już lubię ( już, bo kiedyś nie lubiłam) i też puree czasem robię zamiast ziemniaków.

A tak w ogóle, to lubię - nie lubię, muszę przewartościować, bo mi niedawno przyjaciółka, która chciała mnie ugościć uświadomiła, że jestem bardziej wymyślata, niż jej wymyślaty Młody. I postanowiłam, ze wprowadzę w życie mądrą zasadę, że tylko dwóch rzeczy można nie lubić :)
To ja nie lubię żadnych podrobów, a nad drugą się jeszcze zastanowię :D I popróbuję niektórych tych rzeczy, co nigdy nie jem, bo "nie lubię"- np pierogów ruskich.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez mahika » 4 paź 2011, o 16:45

miał byc bigos jest wątróbka u rodziców :P

A do marchewki z groszkiem daje pietruszkę albo koperek i już jest inaczej.
Częsciej robie sama marchewkę na masełku, wtedy z pietruszką - poezja :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez mahika » 6 paź 2011, o 07:02

nikt nie gotuje obiadów?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez ewka » 6 paź 2011, o 08:00

Ależ gotuje, gotuje... ale przy Waszych wymyślnych gotowaniach moje są tak zwyczajne, że aż boli. I o czym tu mówić :bezradny:
Wczoraj (na dzisiaj i jutro mam nadzieję) ugotowałam zupę ogórkową .
Wczoraj były gołąbki.
Na sobotę nic nie planuję, bo może będzie grillowany obiad na działce... zależy, jaka będzie pogoda.
Na niedzielę planuję rosół... może lenia pokonam i zrobię makaron :)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez mahika » 6 paź 2011, o 08:07

Pogoda to nie za ciekawa ma być, ale moze sie uda.
Wymyślne powiadasz?
Bigos, wątróbka :lol:

Dzis placki ziemniaczane prawie po cygańsku, strasznie lubię z sosem pomidorowym.
Tylko kiełby i mięsa nie daję, gulasz z kostki sojowej.

Albo lepiej. z grzybami jak co znajdę, bo zaraz idę na grzyby :haha: :haha: :haha:

Gołąbki - pycha :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez agik » 6 paź 2011, o 09:47

Jejciu, przecież ja też gotuję bardzo prosto.
Robię zakupy raz na tydzień, mam na nie ok 50- 70 zł. Musi mi starczyć na wszystko. I to jeszcze tak, żeby nie było, dodatkowego dołowania, ze jestem biedna i muszę jeść na okrągło ziemniaki.
Gotuję z tego co mam, dlatego planuję dokładnie zakupy, żeby nie jeśc ciagle tego samego, albo ciagle tylko mielonego.
W w sobotę i niedzielę luby jadł kotlety z karkówki, ja jadłam zupę pomidorową, potem była reszta karkówki duszona w sosie, potem zupa ogórkowa dla mnie, bogracz dla lubego ( oszukany, bo z łopatki wieprzowej, a nie wołowiny, jak na 400g mięsa, wyszedł z tego duży garnek, jeszcze tata dostał), wczoraj też bogracz, bo nie miałam czasu gotować.
A dziś luby powiedział, że też moze być bogracz, bo jest pyszny ( a jeszcze jest).

U mnie takie nowinki nie przechodzą. Mój chłop lubi tradycyjnie. On ma chyba uświęcony tradycją jasno określony i sztywny pogląd na obiady: Niedziela: rosół, kluski, rolady i modro kapusta, poniedziałek: naleśniki z serem, labo dżemem truskawkowym, wtorek schabowe, ziemniaki, mizeria ( albo kapusta zasmażana), środa: może być wątróbka, ziemniaki, mizeria lub ogórek konserwowy; czwartek: karminadle, ziemniaki, buraczki z chrzanem, piatek: smażony, panierowany mintaj, ziemniaki surowka z kapusty kiszonej, sobota: fasolka po bretońsku. To wszystko, co mu potrzebne do szczęścia: smażona wieprzowina na okrągło, z możliwością podmianki naleśników na pierogi, albo placki ziemniaczane, mielonych na udka z kurczaka, a fasolki po bretońsku na flaki. Śniadania też raczej takie same: kanapki z mięchem oczywiście, kolacja albo kanapki, albo smażona, gotowana kiełbasa. Istnieje jeszcze w jego jadłospisie sałatka jarzynowa, jajka z majonezem, mięsne galaretki, bigos, makaron z serem, jajecznica z kiełbasą, grochówka i moze jeszcze parę innych rzeczy. Wszystkie grzechy polskiej byle jakiej kuchni. Kiedyś mi się zaplątał na jego talerz jeden strączek fasolki szparagowej, którą ja jadłam na obiad ( uwielbiam). On ten strączek tryumfalnie podniósł i mowi: widzisz!!! Jem warzywa :D Ale generalnie to jest tak, ze on warzywa traktuje jako dekorację talerza.
On chętnie próbuje nowych rzeczy, ale przeważnie jest: dziękuję, dobre ( bardzo dobre, pyszne), ale wolałbym rolady.
Jeszcze wcześniej, jak razem pracowaliśmy, to ja gotowałam dla siebie, a on dla siebie. ( Nawet zaczynał mi zaglądać w garnki i próbować) Ale teraz, jak wraca po 12-15 godzinach, a ja nie mam kompletnie nic do roboty, to by było strasznie nie fair, gdyby musiał jeszcze sobie robić jedzenie.

A ja lubię zupy warzywne, pomidory, fasolkę szparagową, cukinie i dynie, makarony i sery, duuuuuuuuuuużo zielonego i kolorowego. Życie jest za krótkie na banalne jedzenie :)- takie hasło na jakimś blogu jest.

A wracając do tematu: dziś na obiad bogracz chyba, a jutro jeszcze nie wiem: mam udka, mielone, łopatkę, rybę, pierogi zamrożone, gołąbki, fasolkę po bretońsku- całkiem fajne zapasy mi się zrobiły przez te 3 tygodnie ( to w ramach tych tygodniowych zakupów: nic się nie wyrzuca, jak się nie zje jednego dnia, to drugiego się dojada, albo zamraża na zaś, a w planie tygodniowym jest ujęty każdy dzień :P, wiec jak coś zostaje, albo wiecej wyjdzie czegoś innego to plan się modyfikuje każdym razem :)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Co dziś na obiad?

Postprzez blanka77 » 6 paź 2011, o 10:49

To podziwiam agik Twoją gospodarność, bo ja codziennie wydaję 50 lub więcej zł i nic mi na drugi dzień z obiadu nie zostaje :?

Mój mąż też jest mięsny i najlepiej żeby były codziennie kotlety :?

Ja natomiast lubię zupy i dużo warzyw ogólnie. Mąż zup nie lubi. Mnie wystarczy na obiad sama zupa, ale to bez bez sensu, bo i tak dla niego muszę coś gotować z mięsem, więc zupy sobie odpuściłam prawie.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 466 gości