---------- 14:00 08.01.2008 ----------
california napisał(a):Nic nie tłumaczy usuwania ciąży,
25 lat....
Wiesz sama jestem w ciązy,nie mamy z moim narzeczonym gdzie mieszkac, rodzice nam nie pomogą. Ja pracuje nadal, chociaz nie mam juz sily,bo zle sie czuje, mimo to dojezdzam do pracy do innego miasta 25 km za marne grosze.
Zgodze sie z toba w 1000% to co zrobiłem Ja jest..... rece opadaja - nawet zwierzęta nie zabijaja własnych dzieci, Ale ja to zrobiłem i niechce zeby mie teraz ktos pogłaskał i powiedział ze bedzie dobrze - bo wiem ze będzie jeszcze gorzej.
Potrzebuje porady jak dalej zyc - co zrobic, czy taki zwiazek ma jeszcze jakas przyszlosc etc..
Zazdroszcze ci tego co masz - kochajacego partnera, dzidziusia w drodze, i optymizmu - reszte samo przyjdzie wczesnij czy pozniej.
Wiem ze posiadanie dziecka nie moze byc warunkowane zasobami materialnymi.
California - obys zawsze była uśmiechnięta i zadowolona ze swojej kochającej rodziny.
california napisał(a):A moze to nie było Twoje dziecko..i dlatego nie chciala go urodzic, a zeby nie stracic w Twoich oczach nie powiedziala,ze zdradzila (oczywiście to przypuszczenie).
Było moje, wiem o tym - i dlatego tak cierpie
---------- 14:11 ----------mahika napisał(a):Powoli, daj jej czas, moze sie opamięta....
Przykro ze coś powoduje że młodzi ludzie muszą posówać się do takich rzeczy.... Nie lepiej za wczasu się zabezpieczyć, nie jakimiś gumami, ale skuteczniej??? Niech to będzie nauczką dla Ciebie i dla innych.
Mam nadzieje ze sie opamieta - chcialbym, ale z drugiej strony - ona zawsze była taka "zosia samosia" nigdy niepotrzebowała niczyjej pomocy i gdy sie czasami klocilismy - nigdy pierwsza nieodzywala sie telefonicznie, zawsze to ja wychodzilem z inicjatywa spotkania.
---------- 14:14 ----------mahika napisał(a):Nie lepiej za wczasu się zabezpieczyć, nie jakimiś gumami, ale skuteczniej??? Niech to będzie nauczką dla Ciebie i dla innych.
W tym sek ze my sie zabezpieczalismy, tylko ze po rozstaniu - ona przestala brac tabletki, a to ze ladowalismy w lozku bralo sie z namietnosci - i nikt z nas wtedy nie myslal o konsekwencjach....
---------- 14:17 ----------dzaga napisał(a):Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Ciągłe zastanawianie się co by było gdyby.... nie cofnie czasu i niczego nie zmnieni. Ja o tym dobrze wiem. Teraz trzeba się zając tym co jest. Swoim samopoczucie, emocjami i życiem codziennym. Uważam, że odkładanie tylko stworzy kolejne problemy.
Pozdrawiam dzaga
Powiedz dzaga czy nadal jestes z tym "facetem" z ktorym zaszlas w ciaze? Jak wam sie ukladalo? Wiem ze kazdy indywidualnie takie rzeczy przechodzi ale chcialbym wiedziec w perspektywie czasu jak to jest