---------- 18:19 12.01.2008 ----------
Heja,
Odpisze pozniej na calosc. Tak, rozumiem powody Twojego zmieszania - sam pewnie bylbym kiedys zmieszany czytajac takie maile.
Dostalas je jednak po to, zeby zobaczyc, ze mozna wyjsc.
Jesli chodzi o moje zycie, to mam coraz czesciej w nosie co kto o mnie mysli. Naturalnie, nie chodze i nie gadam wszystkim wokol o swoich przejsciach - chociaz jesli zaczynam byc z kims blizej (mowie nawet o dobrej przyjazni) daje sie poznac.
W pewnym momencie takie sprawy przestaja miec znaczenie, Kasiorek. Po prostu przestaja miec i tyle...
Reszta pozniej, spadam
pa!
Maks
---------- 05:20 13.01.2008 ----------
Witaj,
Lecimy po kolei,
1. POMOC I SAMOPOMOC
kasiorek43 napisał(a):Wiesz, ja wiem, ze potrzebuje pomocy, tylko nie wiem czy ja myślę, że ona przyjdzie do mnie sama czy co? Bo przecież nie można żyć z lekami w jakimś strzchu na dłuzszą metę.
Pewnie, ze nie mozna na dluzsza mete tak zyc - tzn. mozna, tylko co to za zycie?
Pomocy dla siebie trzeba aktywnie szukac: czytac ksiazki, poszukac grupy wsparcia, pojsc na terapia... Zauwaz zreszta, ze ten proces w Twoim przypadku juz sie zaczal: powiedzialas swojemu facetowi (kiedys byloby to niemozliwe, prawda?) i napisalas o tym tutaj (tez pewnie kiedys nie zdecydowalabys sie). Pojdz po prostu dalej, zacznij czytac i szukac dla siebie konkretnej pomocy. Jesli to zrobisz, i jesli jeszcze dostaniesz wsparcie od Twojego faceta (albo i od innych ludzi), bedzie dobrze.
Wpadl mi do glowy pomysl, zeby machnac zaraz watek o wartosciowych ksiazkach - moze sam powinienem je przeczytac.
Nigdy nic nie czytalem o DDA jako takim, poniewaz chociaz znam doskonale objawy, jakos pracowalem nad innymi sprawami...
2. STRACHY NA LACHYkasiorek43 napisał(a):Ja mam takie przekonanie, że nie mogę być szczęśliwa, bo zaraz coś złego sie stanie i zamiast cieszyć się wspaniałymi chwilami, czekam na to nieszczęście, żeby być ,,przygotowaną". To bez sensu. Niestety nie zawsze nad tym panuję.
I to sa wlasnie nasze fantazje, nasze - DDA.
Odtwarzamy film, ktory nam wsadzono do glowy. Trzeba popracowac, zeby przestal byc wyswietlany - da sie.
Juz i tak zauwazylas, ze to tylko Twoje fantazje. Aaa! Wyraz "fantazje" w potocznym jezyku oznacza mile rozmarzenie np. o fajnym facecie, a w psychologii to okreslenie na przezycia emocjonalne badz wyobrazenia nieadekwatne do sytuacji. No bo one sa nieadekwatne, prawda? Albo przezyjesz szczescie, albo nieszczescie. Nigdy nie bedziesz tylko szczesliwa albo tylko nieszczesliwa. Taka jest prawda o zyciu. A tymczasem stale myslimy, ze nam to tylko ceglowna moze spasc na leb.
Dobrze nad tym pracowac w terapii, wiec szukaj czegos. Oczywiscie mozna tez sporo zrobic samemu ze soba - jak we wszystkim - ale czasami jak sie ma angine, warto wyskoczyc do lekarza po antybiotyk, a nie tylko pic mleko z miodem.
3. SILY.kasiorek43 napisał(a):Nie boisz się np., że znów zabraknie Ci sił i zaniedbasz to wewnętrzne dziecko? Bo ja tak mam. Co prawda radze sobie sama i moze dlatego, ale jest czas kiedy potrafię siebie kochać i opiekować się sobą a są dni kiedy uważam, ze to nie ma sensu, bo i tak jestem beznadziejna i potem długo odbijam się od tego dna.
Znam temat i tez tak mialem. Teraz juz sie nie boje, ale kiedys mialem dokladnie tak jak Ty, wiec wiem, ze nie ma co sie za bardzo przejmowac, tylko isc do przodu.
4. ZAINTERESOWANIA, WYSILEK, HOBBY...kasiorek43 napisał(a):Widzisz ja jakos się boję ,,za coś zabrać". Tzn uczę się i pracuję ale jeżeli chodzi o inne kierunki rozwoju, to czuję strach przed porażką, przed krytyką nie wiem...
Tez znam ten problem - jak pewnie cale mnostwo z nas. Ja to mialem dopiero wesolo, hehehehehe, bo mi nawet z praca bylo trudno! Z nauka zreszta tez - i to wcale nie dlatego, ze nie bylem inteligentny ani dlatego, ze nie chcialem, ale dlatego, ze wszystko tak sie skupilo na mojej biednej lepetynie, ze nie bylem w stanie wielu rzeczy zrobic i wiele spraw zawalilem.
Teraz to juz se mysle, ze czniac to wszystko, zycie idzie do przodu i daje nowe mozliwosci.
Z wlasnego doswiadczenia moge Ci podpowiedziec, ze warto zrobic dwie rzeczy: po pierwsze wylaczac w sobie przejmowanie sie opinia innych a po drugie uczyc sie pozytywnych sprzezen zwrotnych.
Juz mowie o co chodzi.
Jako DDA - przynajmniej ja tak mialem - przejmujemy sie niewyobrazalnie tym, co kto o nas pomysli, a najczesciej antycypujemy, ze pomysli o nas na pewno zle i zle nas oceni. Warto wychodzic z takiego myslenia i albo wrecz nas ile myslec "guzik mnie obchodzi co kto o mnie mysli", albo "to jego/jej sprawa co o mnie mysli" albo... realnie oceniac slowa krytyki, zmieniac swoje postepowanie jesli jest sluszna, ale kompletnie nie pakowac sie w pozucie winy.
No i drugie - jesli masz klopoty z pozytywnym zaangazowaniem, to poszukaj czegos, co da Ci ogromna frajde, jakiegos celu, zrob w tym kierunku wysilek i poczuj satysfakcje i radosc.
Ciesz sie faktem, ze udalo Ci sie cos kawalek wiecej. To jest tworzenie w samym sobie pozytywnych sprzezen zwrotnych. W moim przypadku sie sprawdza.
Poczucie winy jest tez pulapka - jak obetniesz sasiadce ucho, to mozesz czuc sie winna, nie ma sprawy, ale do tego czasu mozesz spokojnie przyjac, ze jest niewiele sytuacji w zyciu, kiedy powinnas czuc sie winna. Nawet jak cos skopiesz wobec swojego faceta, to lepiej czuc sie winna, rozpaczac i dolowac czy lepiej przyjac cos na klate, przeprosic i naprawic szkody nie ladujac sie w nienawisc do siebie?
5. ZAUFANIE...kasiorek43 napisał(a):Nie mam zaufania do ludzi. Nie chciałabym nikogo urazić ale nawet pisząc tutaj na forum czegoś się boję...
Nie masz obowiazku zaraz wszystkim ufac. Pewnie nawet nie powinno sie tak robic. Bierz z tego co sie tutaj dzieje dla siebie ile sie da, a zaufaniem sie przejmuj. Jesli nie chcesz czegos mowic - nie mow (taki jest nawet punkt w regulaminie, hehehehe).
Pamietaj zreszta, ze uczenie sie czegos jest zawsze stopniowe - czyli dzisiaj zaufasz malutko i troszke cos tam zmienisz, jutro pojdzie lepiej, a za rok bedzie doskonale.
Pracuj nad soba Kasiorek i szukaj drog wyjscia.
Duzo sie da zrobic i daleko mozna zajsc.
WARTO !!!!!!!!
3m sie
Maks (Orm)