życie to ...

Problemy z partnerami.

życie to ...

Postprzez Loki86 » 22 maja 2007, o 02:31

Życie to spirala wlotów i upadków, szczę¶cia i smutku, dobrego i złego samopoczucia. Taki dwuskładnikowy klej. Tylko kurcze od jakiego¶ czasu brnę coraz niżej w tej spirali w ciemn± stronę życia czyli w smutek, upadek itd. Czuje to człowiek całym ciałem, czasami tylko znajda się jakie¶ pozytywne aspekty co trzymaj± ton±cego na powierzchni, ratuj± od pełnego marazmu. Kiedy¶ była taka osoba co to szarpała mnie za uszy w takich chwilach wyławiaj±c z tej zniżkowej tendencji doj±c to przyjemne poczucie jakiego¶ sensu nie tylko w samej egzystencji ale też sensu czynów i zmian które zachodziły.

Teraz każde spotkanie z t± osob± działa na odwrót jakby łapała mnie za stopy i wci±gała na same dno. Z syreny zrobił się topielec (a może zawsze tak było wszak syreny nęciły pięknym ¶piewem żeglarzy którzy pod ich wpływem rozbijali statki o rafy lub grzęzły na mieliĽnie).

Wydaje mi się że po tym rozstaniu nałapałem jeszcze więcej kompleksów i dosłownie nie wieże w siebie. Do tego stopnia że nie widzę sensu obarczać inne kobiety moj± osob± bo przecież i tak nic dobrego do ich życia nie wniosę. Człowiek w takim stanie czuje się cholernie mało atrakcyjny interesuj±cy czuje się po prostu jak pi±te koło u wozu. Już podchodz±c do jakie¶ ładnej dziewczyny która emanuję czym¶ przyjemnym słyszysz głos nie trudĽ się nie jeste¶ zbyt interesuj±c± osob± i co jej powiesz a nawet jak ci się uda za interesować to co z tego najwyżej jak na ogół to bywa zostaniesz jej przyjacielem.

Ma kto¶ co¶ takiego a jak tak to jak się tego za przeproszeniem cholerstwa pozbyć jak stać się potencjalnym facetem a nie potencjalnym tylko przyjacielem :) Człowiek czyta różne ksi±żki i dochodzi do wniosku że co¶ chyba jednak jest z nim nie tak może mam zbyt wiele uprzejmej dobrodusznej kobiety w sobie niż ostrego faceta.

z góry przepraszam jeżeli czytaj±c to okaże się że tekst ten jest bełkotem jest już póĽno a ja muszę wylać z siebie troszkę goryczy ostatnich dni
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Re: życie to ...

Postprzez nana » 22 maja 2007, o 06:59

Loki86 napisał(a):
Ma kto¶ co¶ takiego a jak tak to jak się tego za przeproszeniem cholerstwa pozbyć jak stać się potencjalnym facetem a nie potencjalnym tylko przyjacielem :) Człowiek czyta różne ksi±żki i dochodzi do wniosku że co¶ chyba jednak jest z nim nie tak może mam zbyt wiele uprzejmej dobrodusznej kobiety w sobie niż ostrego faceta.


powiedziales cos, co mnie dlugo meczylo, bylam przyjaciolka, a nie dziewczyn±. moim zdaniem to wlasnie wynikalo z tego, ze za duzo mam cech meskich. nawet bylam kumplem... wiesz co zmienilo sytuacje? wlasnie to, ze zalozylam poznajac kogos, ze to bedzie tylko kolezenstwo i przyjazn! i zakochalismy sie ...tyle, ze wlasnie sie rozstalismy, ale warto bylo nawet jesli juz nie ma szans na ten zwiazek
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Re: życie to ...

Postprzez ewka » 22 maja 2007, o 08:35

A w siebie wierzyć trzeba zawsze! I czy warto¶ć naszego życia zależy od tego, kto jest obok nas? Je¶li będzie obok kto¶, z kogo można czerpać, kto inspiruje i wyzwala dobre energie... cudownie! A je¶li nie? Je¶li wręcz przeciwnie? Lub je¶li nie będzie nikogo... to co? To to życie nic niewarte wtedy jest?

Loki86 napisał(a):Już podchodz±c do jakie¶ ładnej dziewczyny która emanuję czym¶ przyjemnym słyszysz głos nie trudĽ się nie jeste¶ zbyt interesuj±c± osob± i co jej powiesz a nawet jak ci się uda za interesować to co z tego najwyżej jak na ogół to bywa zostaniesz jej przyjacielem.

Zostać "najwyżej" przyjacielem, to nie warto? Nie warto podj±ć ryzyka? Przecież nic się nie traci, a zyskać można "to" lub "to". Wg jakiego kryterium okre¶lasz siebie jako niezbyt interesuj±cy? Każdy w jaki¶ sposób ma w sobie "co¶" - i Ty NA PEWNO też... widzę to po tym, jak piszesz i co piszesz.

;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 22 maja 2007, o 10:42

Na ile wniesiesz dobrego w zycie kobiety zalezy od Ciebie samego jesli ona bedzie gotowa i chetna aby z tego "skorzystac".
Nie wiele zwiazkow jest pierwszych i ostatnich no tak do konca zycia...czy to znaczy,ze z nami jest cos nie tak?
Masz wieksze doswiadczenie,jestes bogatszy i nie ma to nic wspolnego z tym, ze jestes do niczego i nie wniesiesz wkladu w inny zwiazek.
Niestety nie zawsze spotykamy tego jedynego/ta jedyna kiedy bardzo tego oczekujemy i pragniemy....nie uciekaj przed kobietami,badz takim jakim jestes....ale moze mniej koncentruj co z tego wyniknie.
Cieplo pozdrawiam :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Re: życie to ...

Postprzez Loki86 » 22 maja 2007, o 14:09

Zostać "najwyżej" przyjacielem, to nie warto? Nie warto podj±ć ryzyka? Przecież nic się nie traci, a zyskać można "to" lub "to". Wg jakiego kryterium okre¶lasz siebie jako niezbyt interesuj±cy? Każdy w jaki¶ sposób ma w sobie "co¶" - i Ty NA PEWNO też... widzę to po tym, jak piszesz i co piszesz.

;)[/quote]

Widzisz jestem sob± która zazwyczaj pomaga ludziom radzi czasami robi co¶ za kogo¶. Lubie na prawdę bardzo lubię pomagać ludziom oczywi¶cie nie zawsze mam w sobie chęć jednak rzadko się to zdarza. To wszystko owocuje tym że wiele osób ma mnie za swojego przyjaciela. W przypadku kobiet jestem też bardzo opiekuńczy co też owocuje przyjaĽni± lub koleżeństwem. Nie chce żeby kto¶ pomy¶lał że narzekam wła¶nie na to sednem sprawy jest to że kiedy już co¶ do jakie¶ kobiety poczuje przyjaĽń to jest ostateczna możliwo¶ć jaka mi pozostaje. Często warze w głowie i w sercu czy próbować i zniszczyć przyjaĽń a może jednak rozwijać przyjaĽń i dać sobie spokój. Nie mam ostatnimi czasy zbyt dobrego podej¶cia do kobiet czuje to. My¶lę że w dużej mierze przysłowiowy pies pogrzebany jest głównie przez moj± nisk± samo ocenę która na dodatek padła na łeb na szyje po burzliwym rozstaniu.

Nana :) (nie żebym był wulgarny ale nana to w francuskim żargonie laska)

Widzisz teraz wła¶nie przerabiam tak± przyjaĽń z góry założyłem że nic się nie może wydarzyć i wiesz co na pewno się nic nie wydarzy gdyż odpowiednio dobieram słowa i gdy widzę że co¶ sie zaczyna kleić odruchowo zaczynam ględzić o mojej byłej i tym podobnych odstręczaj±cych tematach. Dlaczego to robie? ona ma chłopaka którego kocha ale zaczyna mieć co do niego wiele w±tpliwo¶ci. Dlatego też nie chce rozbijać tego zwi±zku i tworzy się karuzela raz j± adoruje raz odstraszam :)
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Re: życie to ...

Postprzez nana » 22 maja 2007, o 14:20

Loki86 napisał(a):Nana :) (nie żebym był wulgarny ale nana to w francuskim żargonie laska)

Widzisz teraz wła¶nie przerabiam tak± przyjaĽń z góry założyłem że nic się nie może wydarzyć i wiesz co na pewno się nic nie wydarzy gdyż odpowiednio dobieram słowa i gdy widzę że co¶ sie zaczyna kleić odruchowo zaczynam ględzić o mojej byłej i tym podobnych odstręczaj±cych tematach. Dlaczego to robie? ona ma chłopaka którego kocha ale zaczyna mieć co do niego wiele w±tpliwo¶ci. Dlatego też nie chce rozbijać tego zwi±zku i tworzy się karuzela raz j± adoruje raz odstraszam :)


Nana, wiem co znaczy. Wiem, że to też często pseudonim prostytutek. Kiedys kiedys zaczerpnelam to z E.Zoli... widocznie mam czasami duzo dystansu do samej siebie:) mysle, ze jednak nikt tu nie zrozumial opatrznie tego nicku, tu sa ciepli ludzie, chociaz glownie skrzywdzeni...

a jesli chodzi o twoja sytaucje, to ja bym jednak stawiala na stabline uczucia. dla mnie to liczy sie najbradziej. oczywiscie jest to trudna sytuacja, tym bardziej, ze czlowiek, ktoremu nie uklada sie w zwiazku czasami podswiadomie szuka pocieszenia w nowym partnerze. Nie wiem czy bys mogl, ale moze powinienes zadzialac dlugofalowo? tzn. poki co badz tylko przyjacielem i gledz o bylej (tylko z umiarem!) niech dziewczyna sie rozstanie, a potem troche pozbiera, a wtedy wyznaj jej uczucia.
z peanoscia boisz sie odrzucenia, ale tak czy inaczej kiedys musisz zaryzykowac.
powodzenia
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez kilmax » 22 maja 2007, o 14:21

Loki!
Popatrz jak babki na Ciebie lec±...
Już trzy się złapały...
Ja tu wszedłem, przez pomyłkę...:))) ż a r t u j e

Szczero¶ć, prostota i pogoda to chyba najbardziej poci±gaj±ce cechy w każdym człowieku, jeżeli je posiada. Traw chce, że s± one również bardzo praktyczne w życiu.
Ale nie zawsze trzeba być poci±gaj±cym i praktycznym...

Życzę Ci złotego ¶rodka.
Ostatnio edytowano 22 maja 2007, o 14:41 przez kilmax, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
kilmax
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 19:52

Postprzez Loki86 » 22 maja 2007, o 14:30

Oj klimax lec± bo mnie nie widz± ;) pisanie na necie gdzie¶ w odmęty sieci to jedna sprawa a rozmowa gdzie¶ w pubie przy piwku lub winku to inna sprawa.

Tak czy inaczej dzięki za posta gdyż to ¶więta racja :)
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez kilmax » 22 maja 2007, o 15:04

Loki!
A nie jest tak, że teraz się interesuj± bo nie widz±; w pubie byłoby tak, że lec± bo niewiedz± jak jest w sypialni; a w sypialni by leciały, bo nie wiedziałyby jak jest w sercu...?
A jaki jeste¶ w sercu to każdy z nas na tym forum wie, bo "z obfito¶ci serca przemawiaj± usta".

To prawda, że w pewnych kręgach jest istotne by wygl±dać atrakcyjnie, ale jak kto¶ jest głupi to nawet gdyby wygl±dał jak Claudia Schiffer będzie odstraszał ludzi. Widziałem (bo nie poznałem osobi¶cie) prezesa wielkiej korporacji, który jeĽdził na wózku; profesora z takim parkinsonem, że fizycznie był wrakiem a elektryzował całe aule studentów...
B±dĽ spokojny, będzie dobrze.
Avatar użytkownika
kilmax
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 19:52

Postprzez amazement » 22 maja 2007, o 17:18

Loki masz niska samoocene, gdyz jestes sam po rozstaniu, wszystko sie zawalilo...sam wiesz mam podobnie...jednak mysle, ze w glebi doskonale wiesz o tym jak ciekawym jestes facetem, jak uczuciowym, bardzo duzo mozesz zaoferowac kobietom. Jestem przekonany, ze gdyby tylko ktoras z dziewczyn, ktore znasz czytaloby to forum i widzedzialoby ze to ty jestes slynny Loki :D , to zyskalbys wiele adoratorek...poza tym przeciez czyms przyciagnales swoja byla dziewczyne...nabrales doswiadczenia po ostatnim zwiazku, nastepny bedzie lepszy, bo nie popelnisz tych samych bledow, przyjdzie ten czas kiedy zaryzykujesz i bedziesz mial u boku nowa wspaniala kobiete, ale nic na sile i bez pospiechu bo jak spiewa m.in. Phil Collins "you can't hurry love..no you'll just have to wait..." :) ...jak to dobrze jest starac sie pomoc komus kto ma podobny problem, piszac to do Ciebie kieruje te slowa również sam do siebie...
amazement
 
Posty: 6
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 18:13
Lokalizacja: z Psychotekstu

Postprzez Loki86 » 22 maja 2007, o 23:54

tak znam to uczucie każdy post który tutaj pisze opieram nie tylko na osobistych przemy¶leniach ale i na do¶wiadczeniach.

Znam osoby elektryzuj±ce osobowo¶ci± tak nie tuzinkow± że aż to od nich bije.

Ps żaden ze mnie słynny Loki ;) ot szara eminencja :D
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez marynia » 23 maja 2007, o 10:38

Cze¶ć Loki.

Tu adoratorka nr 4?5? Zgubiłam rachubę :wink: :wink: Jeste¶ tak fajnym facetem, za dużo my¶lisz, za bardzo się martwisz. Spokojnie. Jeszcze serce Ci się nie zagoiło, jak widzę, jeszcze Cię ta miło¶ć boli - i my¶lę, że st±d Twój dystans, nie możno¶ć otwarcia się do końca jeszcze na nowe. Ty chyba wci±ż masz w sercu żałobę po tamtej miło¶ci.Może boisz się ponownego zranienia?

Daj sobie czas.Gojenie ran nie zawsze da się przyspieszyć. Minęło dopiero parę miesięcy. Jeste¶ wrażliw± osob±, mocno się zaangażowałe¶ w tym zwi±zku, długo żyłe¶ nadziej± na reaktywację - troszkę stan±łe¶ w miejscu w procesie leczenia. DAJ SOBIE WIĘCEJ CZASU. po¶więć go sobie, rozwijaniu swoich zainteresowań, pasji, nie szukaj jeszcze innego serca - bo nie jeste¶ jeszcze najwyraĽniej na to gotowy.

Staraj się unikać spotkań z był±. Staraj się jak możesz. Wierzę, że to Cię boli i pewnie będzie bolało jeszcze przez długi czas.Tak już to jest, niestety, dlatego najlepiej chronić się przed takimi sytuacjami.

Jestem kobiet±, samotn± i to gdzie¶ tam już w głębi duszy, bardzo w głębi, na etapie marzeń, póki co, poszukuj±c±. Powiedzmy tak: przygl±dam się mężczyznom. i powiem Ci tak: nie wiem, czemu masz takie przekonanie, taki obraz naszego ideału faceta w głowie. My, my¶lę że ¶miało mogę powiedzieć w liczbie mnogiej,szukamy wła¶nie przyjaciela, dobrego, ciepłego, opiekuńczego faceta. Romantyka, wrażliwego, czułego faceta. Jasne, nie takiego kapciocha, który mruczy tylko serenady do ucha, a nie potrafi obsłużyć wiertarki, kosiarki, naprawić ciekn±cego kranu, nie ciepłych klusek, które oczekuj± biernie na rozwi±zanie wielu spraw. Mężczyzna ciepły ale i con cojones.
Dalej. Wygl±d jest ważny, jasne, zwłaszcza na pierwszym etapie, ale najważniejsza jest po prostu schludno¶ć, dbało¶ć o siebie, najlepiej taka niepozorna dbało¶ć, a nie metroseksualno¶ć (faceci z odżywkami na paznokciach s± przerażaj±cy).

Znam chłopaka, który jest cudownym facetem, idealnym towarzyszem rozmów, imprez, urodzonym przyjacielem - ale się strasznie zaniedbał. Na pewnym etapie uznał, że nie jest przystojniakiem i nikt go na pewno nie pokocha, więc sobie odpu¶cił dbanie o siebie. I bardzo szkoda. To tak już skrajny przykład.

Nie jest z Tob± Ľle, prawda? Uwierz w siebie, masz naprawdę niesamowit± osobowo¶ć, z wygl±dem chyba też ok, nie masz chyba powodów do kompleksów. Ale je¶li jakie¶ masz - si±dĽ z karkę i długopisem i nazwij je, spisz. Zmierz się z wrogiem. Po lewej stronie kartki:kompleks, na ¶rodku: co tego wynika,jak to wpływa na Twoje życie, po prawej jak można to zmienić. popatrz na siebie uczciwie, ale nie krytycznie.

Nie patrz na siebie przez pryzmat rozstania, osoby zostawionej. Nie szukaj winy, wady w sobie. Może tak musiało być, może ona nie była gotowa na ten zwi±zek, zmieniła się, swoje oczekiwania, potrzeby, może przestraszyła się Twoich w±tpliwo¶ci zwi±zanych z Twoj± seksualno¶ci± - możemy gdybać. Nie znaczy to jednak, że masz poddawać w w±tpliwo¶ć swoj± warto¶ć jako człowieka, faceta.

Spokojnie Loki, do przodu. Nie ogl±daj się już za siebie, ale i nie patrz za bardzo w przód. Nic nie zobaczysz, a rodzi to niepotrzebny stres, oczekiwania, niepokój. Skup się na sobie, na tu i teraz. By dobrze, rado¶nie przeżyć dzisiaj. Zatroszcz się o swój u¶miech, swój spokój, swoje potrzeby, poczucie spełnienia. Takie zadanie na dzień dzisiejszy.

Trzymaj się ciepło i głowa do góry. Nie smuć się.
Zobaczysz, będzie dobrze.
Pa.

P.S. Z t± adoratork± to żart oczywi¶cie, nie czuj się jako¶ osaczony.
Ja szukam, a raczej będę kiedy¶ szukać kogo¶ w mojej grupie wiekowej. Dlatego pytałam kiedy¶ o starszego brata;)To tak dla wyja¶nienia. Żeby kto¶ nie pos±dził mnie tu o jakie¶ flirty i czary mary;)
Ale fakt, bardzo Cię lubię, cenię i uważam, że jeste¶ wyj±tkowym człowiekiem, mężczyzn±. DUżo dobrego.pa.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez Loki86 » 23 maja 2007, o 23:54

Dziękuję maryniu naprawdę ci dziękuję :*
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 408 gości