kolejna porażka

Problemy związane z depresją.

kolejna porażka

Postprzez agama » 30 wrz 2011, o 22:32

Dzisiaj mija rok od mojego rozwodu-cieszyłam się z niego bardzo.Mimo że była to moja życiowa porażka.MArzenia już jak zaszłam w ciąże legły w gruzach mimo ,że dziecko było planowane. po urodzeniu córki,wszystko spadło poniżej czegokolwiek.Wpadłam w depresje, dostałam zaburzeń synaptycznych, leki terapia...
siedze tu rok później i zastanawiam sie jak doszłam znowu do dna.% miesięcy temu poznałam super faceta,było nam rewelacyjnie.W koncu komus zaufalam, było lepiej niż w jakimkolwiek moim zwiazku.
Wczoraj zerwał mówią ze nie wie czy to jest to, ze zwiazek jest idealny ale to nie to.Że uwielbia mnie, seks, nawet sie nie kłócimy bo nie ma o co.
mam 30 lat i zachowuje się jak 12 latka, wpadłam w strasznego doła,do tego problemy z pracą.
Staram sie zmienić, za tydzien rozmowa, za miesiac ur .mała chorowała, ja tez, i to wszystko znowu się zaczeło.Dlaczego nikt mnie nie może kochać dla mnie samej? Dlaczego jak komus w koncu zaufam to mnie odżuca?
co ze mna jest nie tak?
Co mam zmienić? mam 170cm,55kg,bląd włosy.Pracuje, staram sie wszystko robić, wychowywac dziecko.Jak ja mam ją wychować skoro ja nie mam pewnosci siebie.jak ja nie jestem szczesliwa.jak straciłam wiare.
prosze pomóżcie.
agama
 
Posty: 4
Dołączył(a): 30 wrz 2011, o 21:09

Re: kolejna porażka

Postprzez andrzej83 » 30 wrz 2011, o 23:22

Mamy coś wspólnego. Różnica- troszkę dłużej jestem po rozwodzie i do niego krętą drogą szłem, chociaż nie mam dziecka przy sobie a dziewczyna zostawiła mnie po 6 latach. Moje fakty troszkę zmieniły poglądy, jak od byłej dowiedziałem się prawdy. Szkoda że po dwóch miesiącach, na pewno było by mi lżej. U ciebie. Może gościu przestraszył się ojcostwa, jak on się zachowywał stosunku do dziecka. Musiało być coś nie tak, może nie między wami, ale między nim a dzieckiem. Nie ma związków idealnych, może przeżycia tak mi podpowiadają. Być może ty starasz się za szybko zaufać. Albo ty powinnaś porozmawiać z nim szczerze o prawdzie. Może bał się że gdyby ci powiedział że cię nie kocha, to gorzej byś odebrała. Uwierz mi lepiej znać gorzką prawdę, niż słodkie kłamstwo. To bardzo boli, Wiem. Ale dla samej siebie, wyjaśnij to. Bo ta nie pewność będzie coraz gorsza. Mam 33lata. Byłem na prochach, silniejszych niż powinienem, dla mojego stanu, ale to znajomości lekarskie. Spałem 3 godziny na dobę, czasem w, cale. bochenek chleba miałem na tydzień, nic nie gotowałem. Dziw.iłem się że nie czułem zmęczenia. Choć wygląd mówił zupełnie co innego. A dziś jestem silniejszy. Choć dalej boli, najgorsze są wieczory. Choć wiem jak mnie skrzywdziła, to chciałbym jej wybaczyć i jej powrotu. Bo zawsze będziemy bronić ukochanej osoby. Jednak Powiem ci najważniejsze zdanie.
"Lepiej być samemu, niż z byle kim". Może po przemyśleniach, dojdziesz do wniosku, że to on nie zasługuje tak na prawdę na ciebie, a nie ty na niego. Samo wychowanie dziecka jest wyzwaniem, może na razie tego się trzymaj, nie szukaj miłości na siłę. Być może twój związek po części zaślepiał nie powodzenia. Łatwo się mówi, wiem. Ale taka jest prawda. Ale to ty musisz sama sobie na to wszystko odpowiedzieć. :)
Avatar użytkownika
andrzej83
 
Posty: 1248
Dołączył(a): 30 wrz 2011, o 13:35
Lokalizacja: Warszawa

Re: kolejna porażka

Postprzez ewka » 1 paź 2011, o 09:38

agama napisał(a):Staram sie zmienić

Cześć Agama. A co chcesz zmienić tak dokładnie? I dlaczego?

Trzymaj się i daj czas czasowi. Teraz na "świeżo" jest trudno, ale potem będzie coraz lepiej. Trzeba czekać. Córeczka Ci pomoże przetrwać.


:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kolejna porażka

Postprzez agama » 3 paź 2011, o 13:50

Wielkie dzięki ,za wszparcie.
Andrzej, masz rację ze się wystraszył ojcostwa, to pewnie jednen z czynników.Bo kto sie pcha w związek z dziewczyną po rozwodzie z dzieckiem tylko chyba jakiś desperat.Widzieliśmy się w weekend i usłyszałam różne słowa.Cieżko mi sie z tym pogodzić, bo może i nie ma związków idealnych, ale pierwszy raz w życiu poczułam się ważna.Ktoś chciał być ze mna dla mnie ,a ja pokochałam tez jego jakim jest, z wadami(każdy człowiek ma wady).
tym goże jest mi to przetrawic/przeżyc, ze było tak cudownie.
Pewnie ,za szybko się zaangażowałam, chociaz wkoncu poczułam ,że ktoś za mna stoi.Nigdy nie byłam pewna siebie i strasznie cieżko jest mi uwierzyć w siebie.To to Ewka muszę w sobie zmienić.
Zresztą nie wiem co jeszcze zawsze staram się dawać wszystko co moge i mam.nie wiem jak mam się odnaleść w tym wszystkim.czuję ogromną pustkę, i okropny mętlik w głowie.Niedługo moje urodziny i będę starsza 31 lat a ja dalej nie wiem co i jak robić.Jak żyć?
agama
 
Posty: 4
Dołączył(a): 30 wrz 2011, o 21:09

Re: kolejna porażka

Postprzez ambrela » 3 paź 2011, o 21:34

agama napisał(a):Nigdy nie byłam pewna siebie i strasznie cieżko jest mi uwierzyć w siebie.To to Ewka muszę w sobie zmienić.
Zresztą nie wiem co jeszcze zawsze staram się dawać wszystko co moge i mam.


O to, to to! Na pewno musisz popracować nad pewnością siebie- trzymam za to kciuki. I jeszcze jedno... Nie dawaj komuś wszystkiego co masz i co możesz, chyba, że córeczce. Staraj się zachować coś dla siebie samej, a na pewno zyska na tym i Twoja pewność siebie i Twoje poczucie zadowolenia. Trochę dla siebie czasu, szczerości, miłości dla siebie samej!

Możesz nie wierzyć, ale jeśli Ty się zmienisz, to zmieni się cały świat- dla Ciebie się zmieni, bo Ty inaczej na niego spojrzysz i lepiej będzie Ci przez niego iść.

Powodzenia! :cmok:
Avatar użytkownika
ambrela
 
Posty: 177
Dołączył(a): 4 wrz 2011, o 20:39

Re: kolejna porażka

Postprzez andrzej83 » 4 paź 2011, o 02:14

agama napisał(a):Wielkie dzięki ,za wszparcie.
Andrzej, masz rację ze się wystraszył ojcostwa, to pewnie jednen z czynników.Bo kto sie pcha w związek z dziewczyną po rozwodzie z dzieckiem tylko chyba jakiś desperat.Widzieliśmy się w weekend i usłyszałam różne słowa.Cieżko mi sie z tym pogodzić, bo może i nie ma związków idealnych, ale pierwszy raz w życiu poczułam się ważna.Ktoś chciał być ze mna dla mnie ,a ja pokochałam tez jego jakim jest, z wadami(każdy człowiek ma wady).
tym goże jest mi to przetrawic/przeżyc, ze było tak cudownie.
Pewnie ,za szybko się zaangażowałam, chociaz wkoncu poczułam ,że ktoś za mna stoi.Nigdy nie byłam pewna siebie i strasznie cieżko jest mi uwierzyć w siebie.To to Ewka muszę w sobie zmienić.
Zresztą nie wiem co jeszcze zawsze staram się dawać wszystko co moge i mam.nie wiem jak mam się odnaleść w tym wszystkim.czuję ogromną pustkę, i okropny mętlik w głowie.Niedługo moje urodziny i będę starsza 31 lat a ja dalej nie wiem co i jak robić.Jak żyć?


W dalszym ciągu trzymam się tego co pisałem, Ale odzrazu despeart. Nie przesadaj, mi by rozwódka z dzieckiem nie przeszkadzała, a desperatem się nie czuję. Liczy się to co ma się w sobie, a nie w przeszłości. I tego nie zapomnij. :kwiatek: :cmok:
Avatar użytkownika
andrzej83
 
Posty: 1248
Dołączył(a): 30 wrz 2011, o 13:35
Lokalizacja: Warszawa

Re: kolejna porażka

Postprzez ewka » 4 paź 2011, o 07:31

ambrela napisał(a):Możesz nie wierzyć, ale jeśli Ty się zmienisz, to zmieni się cały świat- dla Ciebie się zmieni, bo Ty inaczej na niego spojrzysz i lepiej będzie Ci przez niego iść.

Ja też tak sądzę.

agama napisał(a):Wczoraj zerwał mówią ze nie wie czy to jest to, ze zwiazek jest idealny ale to nie to.Że uwielbia mnie, seks, nawet sie nie kłócimy bo nie ma o co.

Czyli? Człowiek nie dojrzał do poważnego związku... tylko taka myśl przychodzi mi do głowy. Jeśli tak rzeczywiście jest - dlaczego ktoś taki podkopał Ci całą wiarę w siebie samą? W życie? Sens? Dlaczego ktoś taki ma aż taką moc?

A jeśli nie potrafił się w związku odnaleźć... to może lepiej, że sobie poszedł? Wiem, że to brzmi okrutnie, ale wychodzi na to, że nie bardzo mogłabyś na niego w życiu liczyć. Więc po co Ci ktoś, kto by sobie tylko był?

Jak się dzisiaj czujesz?


:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kolejna porażka

Postprzez agama » 4 paź 2011, o 11:52

Ewka, dlatego to takie straszne, bo dawał mi bardzo duzo wsparcia, w każdym jednym względzie.
Nie przypuszczałam ,że jednak może się do tego nie nadawać.wszystko było super, i jak sam też twierdził idealnie.
A tu bach..najpier miał myśli ze to się nie uda, potem ze może to nie jest to, a wczoraj że jednak nie nadaje się chyba do związku z kims kto ma dziecko.
On Dałmi trochę pewności siebie ,swoim wsparciem swoimi słowami...ale wraz z nim uciekła do stanu poczatkowego.
ambrela tylko jak mam to zrobić? "moja "Pani psycholog, mowi ze mam takie prawdy oczywiste, swoje prawdy oczywiste.Że jestem do kitu, głupia i brzydka...i nie umie inaczej myśleć, mam tysiace argumentów za tym ,że tak jest.nie wiem co mam z tym zrobić, jak myśleć inaczej.
Andrzej, jesteś desperatem w takim razie:)bo przeszłość przeszłościa, ale dziecko jest i zawsze bedzie obecne w moim życiu, do tego moj ex-mąż widuje się z nia raz na tydzien.To nie jest łatwa sytuacja.
A teraz co się liczy, tak moja córeczka, ale jak ja mam dalej żyć,żeby ona też tego nie widziała nie czuła moich emocji, za tydzien mam rozmowę o pracę( chce zmienić na coś bliżej mojego miejsca zamieszkania bo teraz dojeżdzam strasznie daleko).I przeraża mnie nadchodzący weekend, mielismy razem wyjechac, jak ja mam się z tym wszystkim uporać, ze samą soba?
Do tego zbliżające się głupie urodziny, a potem nadejdzie sylwester, i znowu będę sama....:(
Dlaczego szczęście może trwać tylko chwile.dlaczego znowu ja , ile w kółko można miec nie powodzen?
Dziękuję wam za wasze słowa ale naprawde nie wiem jak mam to wszystko zrobić.
pozdrawiam
agama
 
Posty: 4
Dołączył(a): 30 wrz 2011, o 21:09

Re: kolejna porażka

Postprzez blanka77 » 4 paź 2011, o 12:08

agama napisał(a):Ewka, dlatego to takie straszne, bo dawał mi bardzo duzo wsparcia, w każdym jednym względzie.
Nie przypuszczałam ,że jednak może się do tego nie nadawać.wszystko było super, i jak sam też twierdził idealnie.
A tu bach..najpier miał myśli ze to się nie uda, potem ze może to nie jest to, a wczoraj że jednak nie nadaje się chyba do związku z kims kto ma dziecko.
On Dałmi trochę pewności siebie ,swoim wsparciem swoimi słowami...ale wraz z nim uciekła do stanu poczatkowego.
ambrela tylko jak mam to zrobić? "moja "Pani psycholog, mowi ze mam takie prawdy oczywiste, swoje prawdy oczywiste.Że jestem do kitu, głupia i brzydka...i nie umie inaczej myśleć, mam tysiace argumentów za tym ,że tak jest.nie wiem co mam z tym zrobić, jak myśleć inaczej.
Andrzej, jesteś desperatem w takim razie:)bo przeszłość przeszłościa, ale dziecko jest i zawsze bedzie obecne w moim życiu, do tego moj ex-mąż widuje się z nia raz na tydzien.To nie jest łatwa sytuacja.
A teraz co się liczy, tak moja córeczka, ale jak ja mam dalej żyć,żeby ona też tego nie widziała nie czuła moich emocji, za tydzien mam rozmowę o pracę( chce zmienić na coś bliżej mojego miejsca zamieszkania bo teraz dojeżdzam strasznie daleko).I przeraża mnie nadchodzący weekend, mielismy razem wyjechac, jak ja mam się z tym wszystkim uporać, ze samą soba?
Do tego zbliżające się głupie urodziny, a potem nadejdzie sylwester, i znowu będę sama....:(
Dlaczego szczęście może trwać tylko chwile.dlaczego znowu ja , ile w kółko można miec nie powodzen?
Dziękuję wam za wasze słowa ale naprawde nie wiem jak mam to wszystko zrobić.
pozdrawiam


Agamo, czasami jest tak, że trzeba przeżyć kilka urodzin samotnie, świąt i sylwestrów. To nie oznacza, że z każdym kolejnym dniem masz mniejszą szansę na znalezienie sobie kogoś bliskiego. Nie wiem czy będziesz z kimś, czy nie. Ty też tego nie wiesz. Ale nic na siłę. Korzystaj z innych aspektów życia, które masz w zasięgu. Skup się na sobie i na dziecku. Nie odbieraj mu widoku radosnej matki.
To, że facet odszedł przyjmij na spokojnie. Skoro nie widział siebie w roli ojca "zastępczego" to dobrze, że tak postąpił. Bo nie zapominaj, nie jesteś już sama. Masz dziecko i ta osoba, z którą ewentualnie się zwiążesz musi akceptować i tolerować obecność Twojego dziecka. Jeśli tak nie będzie, to mimo, że będziesz zakochana w facecie, który Ciebie będzie uwielbiał, a dziecko krzywdził to szczęścia nie zaznasz. Tego chcesz?

Wiem jak to jest samotnie wychowywać dziecko, ale wiem też, że oprócz "posiadania" faceta, w życiu są też inne przyjemności.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: kolejna porażka

Postprzez Abssinth » 4 paź 2011, o 12:45

Andrzej, jesteś desperatem w takim razie:)bo przeszłość przeszłościa, ale dziecko jest i zawsze bedzie obecne w moim życiu, do tego moj ex-mąż widuje się z nia raz na tydzien.To nie jest łatwa sytuacja.


no patrz, spotkasz kiedys fajnego faceta kiedys w swoim zyciu, ktory pokocha Ciebie i Twoja coreczke - i uznasz go za desperata :(
nie kazdy chce byc wyzywany od desperatow, wiesz?

spojrz dookola, ile kobiet wiaze sie z facetami 'z odzysku', gdzie sa dzieci i byle zony....co, one tez sa zdesperowane?

dziecko to nie defekt, cholera jasna.
tylko rewelacyjne siteczko do odsiewania nieodpowiedzialnych i niedojrzalych palantow, ktorzy i tak nie chcieliby stworzyc z Toba powaznego zwiazku.

Pani psycholog, mowi ze mam takie prawdy oczywiste, swoje prawdy oczywiste.Że jestem do kitu, głupia i brzydka...i nie umie inaczej myśleć, mam tysiace argumentów za tym ,że tak jest


a te Twoje prawdy objawione wyrzuc przez okno po prostu :/
jak bardzo 'brzydka' jestes? najbrzydsza na swiecie? brzydsza od wszystkich kobiet, ktore maja fajnych partnerow? naprawde? jesli tak, to idz do telewizji, bo takie kuriozum zapewni niesamowita ogladalnosc
jak bardzo 'glupia' jestes? czytac i pisac umiesz? hmmm, okazuje sie ze jestes madrzejsza niz 40% populacji swiata.

etc etc
postaw sie w perspektywie.
zaloze sie, ze na ulicy mijasz codziennie setki ludzi, z ktorymi nie zamienilabys sie na urode czy rozum za nic w swiecie i sama o tym wiesz.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: kolejna porażka

Postprzez agama » 4 paź 2011, o 14:35

blanka77 masz racje, i w życiu bym tak niezrobiła, zeby nie zwracać uwagę na to ,czy coś się dzieje mojemu dzecku.
Chcodzi o to ,że w recz przeciwnie było rewelacyjnie i ich relacje układały się super....On nie jest pewny czy potrafi żyć z dzieckiem.Oczywiście ze lepiej jak to wyszło po paru miesiacach niż później.
Nie jest też tak że musze miec kogoś na silę, bo żyłam troche sama, i przed rozwodem też już niebyło 2 lata nic,mijanie się a własciwie o mijanie leżacego męża na kanapie.
To nie przymus, i nie chodzi mi ospedzenie swiat itp bez faceta, tylko w smutku którego nie mogę się pozbyć, z taką samą sobą beznadziejną.I samotną w środku.
Abssinth hymmm chyba masz racje z tym ze nie ładnie kogoś nazwać desperatem.ale z tym ze Ciągle nie mam racji wychodzize jednak nie jestem za mądra.
Ale nie nie patrze na ludzi których mijam i myśle ze są ladni i mądrzy.Zawsze wychodziłam z założenia ze wszyscy są dobrzy, i każdemu trzeba dać tylko szanse...ale chyba w tym też się mylę?:(:(:(
agama
 
Posty: 4
Dołączył(a): 30 wrz 2011, o 21:09

Re: kolejna porażka

Postprzez blanka77 » 4 paź 2011, o 15:07

agama napisał(a):Chcodzi o to ,że w recz przeciwnie było rewelacyjnie i ich relacje układały się super....On nie jest pewny czy potrafi żyć z dzieckiem.


Skoro tak powiedział, to znaczy, że nie było super. A wszystko to albo pozory, albo taka jego taktyka.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: kolejna porażka

Postprzez ewka » 5 paź 2011, o 07:03

agama napisał(a):dlaczego znowu ja ?

Heh, jak na mnie naszło kiedyś takie właśnie pytanie, to mi przyszła skądś od razu odpowiedź - a dlaczego nie? Życie nas doświadcza na różne sposoby. Każdego jakoś.

agama napisał(a):Dziękuję wam za wasze słowa ale naprawde nie wiem jak mam to wszystko zrobić.

Dzisiaj może nie wiesz i dzisiaj może się wydawać niemożliwe wręcz... jak już przełamiesz to dzisiejsze zastanie się... ja bym poszła w kierunku ludzi, klubów, organizacji, stowarzyszeń i innych, podobnych wynalazków. Naprawdę. I dzisiaj bym się mocno zastanawiała, w czym najchętniej widziała bym siebie, aby się jakoś wewnętrznie realizować... każdy jest w czymś dobry - trzeba TYLKO to znaleźć.

No tak myślę.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kolejna porażka

Postprzez andrzej83 » 5 paź 2011, o 21:45

Abssinth napisał(a):
Andrzej, jesteś desperatem w takim razie:)bo przeszłość przeszłościa, ale dziecko jest i zawsze bedzie obecne w moim życiu, do tego moj ex-mąż widuje się z nia raz na tydzien.To nie jest łatwa sytuacja.


no patrz, spotkasz kiedys fajnego faceta kiedys w swoim zyciu, ktory pokocha Ciebie i Twoja coreczke - i uznasz go za desperata :(
nie kazdy chce byc wyzywany od desperatow, wiesz?

spojrz dookola, ile kobiet wiaze sie z facetami 'z odzysku', gdzie sa dzieci i byle zony....co, one tez sa zdesperowane?

dziecko to nie defekt, cholera jasna.
tylko rewelacyjne siteczko do odsiewania nieodpowiedzialnych i niedojrzalych palantow, ktorzy i tak nie chcieliby stworzyc z Toba powaznego zwiazku.

Pani psycholog, mowi ze mam takie prawdy oczywiste, swoje prawdy oczywiste.Że jestem do kitu, głupia i brzydka...i nie umie inaczej myśleć, mam tysiace argumentów za tym ,że tak jest


a te Twoje prawdy objawione wyrzuc przez okno po prostu :/
jak bardzo 'brzydka' jestes? najbrzydsza na swiecie? brzydsza od wszystkich kobiet, ktore maja fajnych partnerow? naprawde? jesli tak, to idz do telewizji, bo takie kuriozum zapewni niesamowita ogladalnosc
jak bardzo 'glupia' jestes? czytac i pisac umiesz? hmmm, okazuje sie ze jestes madrzejsza niz 40% populacji swiata.

etc etc
postaw sie w perspektywie.
zaloze sie, ze na ulicy mijasz codziennie setki ludzi, z ktorymi nie zamienilabys sie na urode czy rozum za nic w swiecie i sama o tym wiesz.


Doże że doczytałem zanim odpisałem. Bo Abss. ma rację.
Przecież nie chodzi o zakup mebla używanego. :D :D :D

Z uczuciem nie wygrasz, nic nie stanie na przeszkodzie. Nie chodzi mi o to że ja kogoś takiego szukam, bo nie mam wyjścia. Po prostu uważam że dziecko nie stanowiło by problemu.

A teraz napiszę z kąt moje takie zdanie w tym temacie. może to zrozumiesz. :D

Bardzo streszczę i nie będę pisał szczegółów, bo to długa historia. Mam siostrę i ona w wieku szkolnym, nawet uciekała z domu. Po jakimś czasie doszło do poważnej rozmowy z naszym tatą, bo miał podejżenia. (Świeć panie nad jego duszą).

Po części zacytuję jego słowa do mojej siostry(ale delikatnie, bo to inne słowa padły, ale nie będę się wyrażał):
Jak będziesz w ciąży, to nie masz po co wracać do domu.
Po dłuższym czasie, traf. Tato w nocy poleciał z siostrą do szpitala, okazało się że rodzi.
A jak mały z siostrą wyszli ze szpitala, to nasz tato nie pozwolił siostrze nawet razu wkopać małego.

Cytuję jego słowa:
Ja go wykąpie, bo go utopisz.

Jedyny człowiek którego kochałem,ale za późno zrozumiałem :cry:
Avatar użytkownika
andrzej83
 
Posty: 1248
Dołączył(a): 30 wrz 2011, o 13:35
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 344 gości