Mam romans..

Problemy z partnerami.

Re: Mam romans..

Postprzez sikorka » 26 wrz 2011, o 13:48

limonka napisał(a):...latwe te decyzje z jajami czy bez to sie moga wydawac jak sie w tych butach nie jest...a jakby sie znalazlo to podejrzewam ze nie byloby tak prosto i klarownie...

swieta prawda :ok:
znalazly sie specjalistki od zalatwiania wszystkich spraw w przeciagu pstrykniecia placem :roll:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Mam romans..

Postprzez Goszka » 26 wrz 2011, o 13:49

Limonko - dużo. Za dużo. I na tej podstawie mówię Tzu, żeby nie popełnił takiego samego błędu, tym bardziej że jego partnerka wyjeżdża i będzie tym ciężej jeśli już teraz czegoś nie postanowi.
Im więcej czasu mija, tym jest trudniej...
Btw w mojej sytuacji poza tym była taka różnica, że tamta znajomość skończyła się o wiele wiele wcześniej niż powiedziałam o niej narzeczonemu. Chodzi nie tyle o to, żeby powiedzieć - bo to już każdego kwestia jak zrobi, ale żeby dokonać wyboru - związek czy zakończenie go.
Tak to widzę z perspektywy tego co sama przeżyłam.
Nie potępiam nikogo bo byłabym hipokrytką, ale jestem za uczciwością w kontekście podjęcia decyzji.
Goszka
 

Re: Mam romans..

Postprzez sikorka » 26 wrz 2011, o 13:51

a widzisz goszka, sama w tym klamstwie zylas jakis czas i zbieralas sie do decyzji - tzu tez ma do tego prawo, tez ma prawo do miotania sie, niewiedzy co zrobic, strachu....
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Mam romans..

Postprzez Abssinth » 26 wrz 2011, o 14:00

no ale chyba wlasnie dlatego, ze ktos ma podobne doswiadczenie i wie jak to jest - najczestszym powtarzanym zdaniem jest ' powiedz jej jak najszybciej, przestan sie z tym wszystkim mamlac'
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Mam romans..

Postprzez Goszka » 26 wrz 2011, o 14:01

Sikorko,
no cóż, ja widzę pewne różnice. Nie chodzi o życie w kłamstwie tylko o wybór między panią X a panią Y. Ja wybrałam po 2 miesiącach, ale z 'tamtym' skończyliśmy się spotykać po miesiącu. Jedyne co ciągnęło się przez kolejny miesiąc to długie nocne rozmowy przez neta i to też nie było dobre. Powiedzenie o zdradzie to już dalsza kwestia i wybór Tzu. Bo uważam - mimo że sama wolałam powiedzieć - że ktoś kto nie powie, ale stara się być lepszym i unika podobnej sytuacji w przyszłości może być dobrym partnerem.
To dla mnie trochę bardziej złożone. Jestem ostatnia do rzucania kamieniami.
Po prostu wiem, jak mnie osobno i nas razem to wyniszczyło i dlatego mam takie przekonanie na dzień dzisiejszy.
Goszka
 

Re: Mam romans..

Postprzez buka_lu » 26 wrz 2011, o 14:04

mi zajęło to mało czasu..
ale pewnie dlatego, że wcześniej
miałam za sobą warsztaty erotomańskie..w których zajmowałam się swoimi problemami a i przy okazji mogłam posłuchać doświadczeń innych ludzi..między innymi o zdradach.. o życiu w kłamstwie.. i jak mocno destrukcyjne jest takie życie w kłamstwie. I choć to nie powstrzymało mnie od zdradzenia..to przynajmniej miałam już jakieś narzędzia, żeby zrobić z tym coś konstruktywnego.. dalsza terapia i życie bez kłamstwa.
I wcale nie chodziło tylko o mojego partnera wobec którego zachowałam się nielojalnie i krzywdząco. Ale przede wszystkim chciałam ratować samą siebie..
Bo jak to Ewka słusznie zauważyła ciężko się żyje z garbami na plecach..
więc po co mi one? skoro mogę bez nich?
Wybaczyłam sobie to, że zdradziłam.. mój partner też mi wybaczył..
I bez względu na to czy by mi wybaczył czy nie..to już były jego wybory.
najważniejsze było dla mnie to, żebym ja sama ze sobą doszła do ładu..
by w przyszłości nie ranić więcej siebie ani innych.
i w zasadzie od samego początku mojego pisania tutaj..to chciałam przekazać autorowi ..
dzieląc się swoim doświadczeniem. pozdrawiam.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Mam romans..

Postprzez buka_lu » 26 wrz 2011, o 14:09

bo chyba nie muszę nikogo przekonywać.. że życie w trójkącie
nie jest normalne.
Ludzie się z tego leczą..
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Mam romans..

Postprzez blanka77 » 26 wrz 2011, o 14:18

Dla mnie tzu żyje chwilą. Gdy jest z Y (tak jak w weekend) to jest dobrze, gdy jest z X to też jest mu dobrze.

Jakoś w kierunku X podejmujesz szybko decyzje. Nawet scenariusze pisze. Gdy Y nie jest mu już potrzebna, to się nawet nie zająknie jak to dalej widzi.

Łatwiej się widzi pewne sprawy i podejmuje decyzje z pozycji obserwatora, ale ja po kolejnych postach nie zauważyłam żeby miał z nimi trudności. Już poniekąd zaplanował co będzie robił.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Mam romans..

Postprzez ludolfina » 26 wrz 2011, o 18:00

na szybko: garsc refleksji po tym co , Tzu, napisales:
tzu , twoje dzialania tworza twoje zycie, innego nie bedzie. to co robisz zostaje po tobie i swiadczy o tobie.
skoro jestes swiadom, jak prawdopodobnie sie zachowasz po wyjezdzie Y, to moze chociaz porozmawiaj z X na ten temat, zeby wiedziala ze ma przed soba pol roku romansu, dopoki Y nie wroci.
wydaje sie , ze twoje problemy z mowieniem otwarcie rzeczy nieprzyjemnych dotycza tylko Y. X nie bedziesz mial oporow powiedziec "to koniec", stad wnioskuje ze traktujesz ja jednak instrumentalnie, choc nie masz intencji ja skrzywdzic (no jak to, przeciez chce ja tylko calowac). tak bardzo jej pragniesz, ze wydaje ci sie iz wykorzystanie jej nie wchodzi w gre. twoja namietnosc jednak nie usprawiedliwia ignorancji. liczne glosy ubolewaja nad cierpieniem Y, ale sa tez nieliczne, co przewiduja los pani X, rowniez smutny.

wedle mojego rozumowania, cokolwiek nie zrobisz, od chwili erotyki z X jest nieetyczne.
milczenie - nieetyczne, mowienie - nieetyczne, rzucenie X - nieetyczne, rzucenie Y - nieetyczne. bo z kazdej strony bedzie "jakies" cierpienie.
jedyna etyczna decyzja jaka moglbys podjac to radykalne cięcie, cos jak chirurgiczna inwazja w delikatna tkanke, dzieki ktorej organizm przestanie jatrzyc chorobe.
nie masz juz mozliwosci etycznego zachowania. zapedziles sie w kozi rog unikami i grą. oddajesz swoje zycie w wir reguly gry, ktora zaprojektowales nieswiadomie.

byc moze pomogloby ci ustalenie z soba, czego na prawde CHCESZ
zastanowic sie i szczerze sobie odpowiedziec - czego chcę, bez ogladania sie na "nie chce skrzywdzic" albo "to bedzie oznaczalo ze"

jesli przewidujesz co sie stanie, a tego nie chcesz, zastanow sie co ci przeszkadza w osiagnieciu tego co chcesz. moze jakies przekonania, moze zaniedbania, moze iluzje?

wg mnie rozmowa z Y jaka miales nie dotyczyla twojej decyzji. takowej po prostu nie podjales.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Mam romans..

Postprzez limonka » 26 wrz 2011, o 20:19

Goszka napisał(a):Limonko - dużo. Za dużo. I na tej podstawie mówię Tzu, żeby nie popełnił takiego samego błędu, tym bardziej że jego partnerka wyjeżdża i będzie tym ciężej jeśli już teraz czegoś nie postanowi.
Im więcej czasu mija, tym jest trudniej...
Btw w mojej sytuacji poza tym była taka różnica, że tamta znajomość skończyła się o wiele wiele wcześniej niż powiedziałam o niej narzeczonemu. Chodzi nie tyle o to, żeby powiedzieć - bo to już każdego kwestia jak zrobi, ale żeby dokonać wyboru - związek czy zakończenie go.
Tak to widzę z perspektywy tego co sama przeżyłam.
Nie potępiam nikogo bo byłabym hipokrytką, ale jestem za uczciwością w kontekście podjęcia decyzji.
ty akurat bylas w takiej sytuacji ze twoj romans sie rozpadl samoczynnie po jakims tam czasie...a co bys zrobila jakby sie nie rozpadl i targalyby toba uczucia do pana X i Y? moze mialabys ten sam dylemat co autor watku :bezradny:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Mam romans..

Postprzez Księżycowa » 26 wrz 2011, o 20:25

Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Mam romans..

Postprzez buka_lu » 26 wrz 2011, o 20:43

limonka.. a ty byś chciała startować w takim castingu..
w dodatku nic o nim nie wiedząc? może tego właśnie obawiał się autor wątku (gdybam sobie) a mianowicie.. obawiał się tego, że gdy panna Y się dowie to będzie kazała mu się określić albo wręcz postawi warunek albo ja albo ta druga.. a pan z dylematem najnormalniej w świecie..nie wie czego chce. Pani X wie w co weszła..zadając się "bliżej" z facetem który to ma już swoja kobietę..chyba jest świadoma, że jest tą drugą.. Szkoda tylko, że ta pierwsza nie wie, że nie jest tą jedyną.
uważam, że nie ma nic złego.. pokazując tzu, że takie postępowanie jest niewłaściwie..
no bo przecież jest niewłaściwe prawda?
jasne, że można szukać zrozumienia dla tzu, że się pogubił i takie tam.. ale co dalej..??
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Mam romans..

Postprzez blanka77 » 26 wrz 2011, o 20:45

buka_lu napisał(a):jasne, że można szukać zrozumienia dla tzu, że się pogubił i takie tam.. ale co dalej..??


Wycieczka na księżyc :kwiatek:
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Mam romans..

Postprzez mahika » 26 wrz 2011, o 20:48

radykalne cięcie...
zakaz zbliżania sie obu pań.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Mam romans..

Postprzez sikorka » 26 wrz 2011, o 20:48

buka_lu napisał(a):uważam, że nie ma nic złego.. pokazując tzu, że takie postępowanie jest niewłaściwie..
no bo przecież jest niewłaściwe prawda?

prawda, tylko myslisz, ze tzu o tym nie wie?
doskonale o tym wie, ale sama wiedza to jeszcze nie wszystko.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 225 gości

cron