Oczywiście, to ja miałem tego 'asa w rękawie', czyli decydujący argument, tzn. zdradę, ale nie potrafiłem tego użyć.. Wiem, że uważacie że to Y powinna zdecydować, co dalej.. I możliwe że macie rację, że nie powinienem za Nią decydować.. Ale również nie potrafiłem wbić noża w serce.. Mimo iż, dzięki powiedzeniu o zdradzie, akurat mi byłoby prościej, ponieważ decyzja już nie zależałaby ode mnie, tylko o Y, to nie chciałem zwalać tego na Nia.. Ale z drugiej strony, wiem że Y nie pozwoli mi odejść.. będzie walczyć.. starać się.. zrobi wiele, żeby uratować to co jest między nami.. Bo pomimo wszystkich problemów jakie mam.. mamy, to i tak uczucie między nami jeszcze jest..
jaki Ty wspaniałomyślny i dobry
Będąc szczerym, pewnie będzie wyglądało to tak, że nieświadoma Y wyjedzie, ja bedę zabawiał się z X, później z X nie wyjdzie i jeszcze przed powrotem Y o X zapomne.. Najgorsze z możliwych rozwiązań, ale i najabrdziej prawdopodobne..
i tak z całą świadomością, dajesz na to zgodę??
O ile przed sobotnią rozmową, wiedziałem że chcę to zakończyć.. dłuższy czas układałem w głowie co powiedzieć, jak powiedzieć.. wszystko po kolei,żeby o niczym nie zapomnieć.. jak wiersz w szkole.. Tylko, że jak zacząłem i zobaczyłem te smutne oczy.. te łzy u Niej to nie potrafiłem zakończyć tego związku.. Małego tego, ta rozmowa ponownie zbliżyła nas do siebie.. Bez krzyku, bez obrażania się, rozmawialiśmy jak kiedyś.. Od jakiegoś czasu nie czułem więzi.. tego pragnienia między Y a mną, a w sobotę.. niedzielę chciałem tylko wtulić się w Y.. Być przy Niej.. A gdy pomyśle, że jutro wsadzę Y w samolot i odleci to jest mi cholernie źle..
ale zostaje pani X
to nie udawaj, że Ci źle...
a ta litość nad panna Y to też dobre..
ciężko Ci przyznać, że trudno spić naważone mleczko? wygodniej po prostu nie mówić..?
szkoda mi Panny Y..
Tylko, jakie to wszystko ma znaczenie?! Żadne.. Po prostu to wszystko skończyło się, w momencie gdy X pojawiła sie w moim życiu.. i dalej w nim jest..
no to brawo!
wiesz Tzu to co napisałeś..spowodowało u mnie mdłości...
a zastanawiałeś się jak będzie się czuła panna Y kiedyś jakiś życzliwy poinformuje ją, że żyje z oszustem?
będzie Ci jej żal?
czy będziesz zadowolony, że masz to już za sobą.
eh staram się nie angażować emocjonalnie.. trochę mnie poniosło.