Mam romans..

Problemy z partnerami.

Re: Mam romans..

Postprzez sikorka » 25 wrz 2011, o 22:23

co proponujesz? zapytac jej czy chcialaby wiedziec o ewentualnej zdradzie?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Mam romans..

Postprzez Księżycowa » 25 wrz 2011, o 22:29

Buka ciągle mi wyjeżdżasz, że mam z czymś problem a sama nie umiesz doczytać, ze nie uważam wcale, ze pani Y jest tylko be... Nie chce już mi się tego powtarzać, bo w postach jest to wyraźne...

Sikorko a propos czy wiedzieć czy nie... hmmmm o zdradzie bym chciała, bo jeśli doszłabym do wniosku, że warto wybaczyć, to tak jak pisałyście, może być to ,,dobrym kopniakiem dla rozwoju", ale na przykład gdyby miała miejsce taka sytuacja, że by się motał, jak ja wtedy, to niekoniecznie. Zakładając, że umiał by sobie z tym poradzić, żeby się w emocjach nie poplątał i dokonał wyboru w postaci pozostania w związku i opamiętania się, to nie chciałabym wiedzieć. Ł o tym wie, tylko on jest taki, że nie dałby rady nawet tego utrzymać chyba...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Mam romans..

Postprzez buka_lu » 25 wrz 2011, o 22:31

nie bądź dziecinna.. :lol:
chodzi mi raczej o to..że nikt nawet TZu a raczej przede wszystkim on..nie ma prawa decydować za nią w tej sprawie..choćby się kierował dobrymi intencjami.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Mam romans..

Postprzez buka_lu » 25 wrz 2011, o 22:34

kasiorek:
Ja jestem bardzo ciekawa jak sobie poradził... mam nadzieję, ze następnym razem najdzie sobie partnerkę a nie dziecko do opieki... albo może jakimś cudem Pani Y zacznie pracować nad związkiem i pójdzie po roum do głowy... choć prawdę mówiąc wątpię... zdrada będzie powodem do oburzenia pewnie a nie do zastanowienia się dlaczego robiący dla mnie wszystko facet uległ innej...


acha :roll:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Mam romans..

Postprzez marie89 » 25 wrz 2011, o 23:58

7tzu9l...

Usiądź i zastanów się poważnie jak jest...


Jeśli zależy Ci na Y... KOCHASZ JĄ... To walcz... by z nią być, być naprawdę...


Jesli nie widzisz wspólnej przyszłości... Bądź z nią szczery. Jeśli chcesz odejsć odejdź. Z klasą...


Fascynacja X.. może minie może nie... Różnie w życiu bywa... a emocje płatają figle - taki ich głupi urok...

Nie da się cofnąć czasu... Chwila słabości lub świadomy wybór... nie wiem jak było... ale tak czy siak - konsekwencje trzeba ponieść... i dokonać kolejnych wyborów... Może już mniej spontanicznych.


Wszytskiego dobrego.
marie89
 

Re: Mam romans..

Postprzez mahika » 26 wrz 2011, o 06:57

sikorka napisał(a):ja wiem mahiczko, ja wiem :pocieszacz: nie pozwolisz.

no pewnie, komuś takiemu jak ty??? niedorzeczne :)

]
sikorka napisał(a):a tak na przyszlosc - dojrzalosc czy uczciwosc nie ma nic wspolnego z wiekiem, zapamietaj to sobie zanim tak bedziesz kogos usprawiedliwiac.
nasz Autor ma na tyle przyzwoitosci ze tych powodow nie wyszukuje i umie sie samookreslic po tym co zrobil.

to do mnie?
ja kogoś usprawiedliwiam?
Autor ma przyzwoitość?
Weź ty sie ogarnij, bo ponosi cię :lol:

to autor się usprawiedliwia, napisałam że i wiek podobny i milion powodów dla których miałby zdradzić panne Y (jak to zdradzający ma w zwyczaju wymyślać w ramach usprawiedliwienia swojej chęci zaspokojenia chuci ) a nie że JA kogoś usprawiedliwiam. ktoś pisał, chyba woman, ze wtedy wszystko w partnerze przeszkadza, jak się pojawia ktoś trzeci.
Oj zaślepiła cie ta chęć dokopania mi :)
Ale nie uda ci się, zbyt mało dla mnie znaczysz :)

Jeszcze jakiś czas temu byłaś do rzeczy.
Ciekawe co ci znów nie wyszło że jesteś taka upierdliwa :)
Ostatnio edytowano 26 wrz 2011, o 07:05 przez mahika, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Mam romans..

Postprzez mahika » 26 wrz 2011, o 06:57

buka_lu napisał(a):kasiorek:
Ja jestem bardzo ciekawa jak sobie poradził... mam nadzieję, ze następnym razem najdzie sobie partnerkę a nie dziecko do opieki... albo może jakimś cudem Pani Y zacznie pracować nad związkiem i pójdzie po roum do głowy... choć prawdę mówiąc wątpię... zdrada będzie powodem do oburzenia pewnie a nie do zastanowienia się dlaczego robiący dla mnie wszystko facet uległ innej...


acha :roll:


nooo :lol:
bo zupa była za słona...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Mam romans..

Postprzez mahika » 26 wrz 2011, o 06:59

sikorka napisał(a):
buka_lu napisał(a):ale chyba panna Y też ma prawo zdecydować co z tym fantem zrobić hmm?

moze i ma, ale ja bym wolala nie wiedziec.

to może i nie wiesz :haha:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Mam romans..

Postprzez mahika » 26 wrz 2011, o 07:20

teraz przyjedzie walec i wszystko wyrówna....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Mam romans..

Postprzez ewka » 26 wrz 2011, o 07:27

Hej Kolego! I jak tam u Ciebie? U Was?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Mam romans..

Postprzez Księżycowa » 26 wrz 2011, o 07:46

nie bądź dziecinna.. :lol:
chodzi mi raczej o to..że nikt nawet TZu a raczej przede wszystkim on..nie ma prawa decydować za nią w tej sprawie..choćby się kierował dobrymi intencjam


Dziecinne, to jest nie przyjmowanie do siebie innych możliwości, wynikających z sytuacji poza tymi, które są sztywne i wygodne.

Może dać spokój z tym ciśnięciem sobie na wzajem? I tak już dużo tego było a może autor sobie by tego nie życzył?

Ewka dobre pytanie. Też jestem ciekawa :)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Mam romans..

Postprzez mahika » 26 wrz 2011, o 07:51

ciekawość czy wścibstwo o to jest pytanie :twisted:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Mam romans..

Postprzez ewka » 26 wrz 2011, o 07:55

mahika napisał(a):ciekawość czy wścibstwo o to jest pytanie :twisted:

:shock: :shock: :shock:

Dobrego dnia Ci życzę, Mahika.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Mam romans..

Postprzez mahika » 26 wrz 2011, o 07:56

A dziękuję, nawzajem :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Mam romans..

Postprzez 7tzu9l » 26 wrz 2011, o 09:54

Odpowiem tylko na jeden post, który jest związany ze wszystkimi innymi..

ewka napisał(a):Hej Kolego! I jak tam u Ciebie? U Was?



W sobotę, zgodnie z tym co zaplanowałem, odbyliśmy z Y rozmowę.. Powiedziałem to co mi się nie podoba w naszym związku.. to, że uczucie nadal jest, ale już nie takie.. że nie chcę być w takim związku.. Oczywiście pojawił się smutek i łzy u Y.. Powiedziała, że Ona się zmieni.. że to tak nie musi się kończyć.. że mnie mocno kocha..

Oczywiście, to ja miałem tego 'asa w rękawie', czyli decydujący argument, tzn. zdradę, ale nie potrafiłem tego użyć.. Wiem, że uważacie że to Y powinna zdecydować, co dalej.. I możliwe że macie rację, że nie powinienem za Nią decydować.. Ale również nie potrafiłem wbić noża w serce.. Mimo iż, dzięki powiedzeniu o zdradzie, akurat mi byłoby prościej, ponieważ decyzja już nie zależałaby ode mnie, tylko o Y, to nie chciałem zwalać tego na Nia.. Ale z drugiej strony, wiem że Y nie pozwoli mi odejść.. będzie walczyć.. starać się.. zrobi wiele, żeby uratować to co jest między nami.. Bo pomimo wszystkich problemów jakie mam.. mamy, to i tak uczucie między nami jeszcze jest..

Jakiś czas temu, przed X, myślałem że wyjazd Y dobrze zrobi temu związkowi.. Teraz wątpię, aby to było dobre rozwiązanie..

Będąc szczerym, pewnie będzie wyglądało to tak, że nieświadoma Y wyjedzie, ja bedę zabawiał się z X, później z X nie wyjdzie i jeszcze przed powrotem Y o X zapomne.. Najgorsze z możliwych rozwiązań, ale i najabrdziej prawdopodobne..


O ile przed sobotnią rozmową, wiedziałem że chcę to zakończyć.. dłuższy czas układałem w głowie co powiedzieć, jak powiedzieć.. wszystko po kolei,żeby o niczym nie zapomnieć.. jak wiersz w szkole.. Tylko, że jak zacząłem i zobaczyłem te smutne oczy.. te łzy u Niej to nie potrafiłem zakończyć tego związku.. Małego tego, ta rozmowa ponownie zbliżyła nas do siebie.. Bez krzyku, bez obrażania się, rozmawialiśmy jak kiedyś.. Od jakiegoś czasu nie czułem więzi.. tego pragnienia między Y a mną, a w sobotę.. niedzielę chciałem tylko wtulić się w Y.. Być przy Niej.. A gdy pomyśle, że jutro wsadzę Y w samolot i odleci to jest mi cholernie źle..

Tylko, jakie to wszystko ma znaczenie?! Żadne.. Po prostu to wszystko skończyło się, w momencie gdy X pojawiła sie w moim życiu.. i dalej w nim jest..

Podsumowując, bo dzisiaj naprawdę nie umiem nic sensownego napisać.. Pisząc pierwszy post, byłem kompletnie zagubiony.. Później z czasem, klarowało się rozwiązanie (głównie dzięki Wam).. a teraz czuję, że ponownie wróciłem do punktu wyjścia.. Cóż, taki już mój los, faceta bez jaj....

Dziękuję Wam wszystkim !


P.S. dobrze sikorka zauważyła - że brak mojej obecności na forum wynika z braku czasu, a nie chęci ucieczki albo zbyt radykalnych Waszych poglądów o mnie.. Po prostu piszę jak mam czas, aczkolwiek większośc postów czytam na bieżąco.
7tzu9l
 
Posty: 70
Dołączył(a): 6 lut 2010, o 23:40

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 248 gości

cron