no to teraz ciag dalszy tego co sie dzialo przed urodzinami krolewny...
zlobek! kolejne miejsce w ktorym nie daja sobie rady z maruda
od poczatku nie ufalam im, zwlaszcza, z powodu szalow marudy rano, wygladu i organizacji calej opieki.
dlatego przygladalam sie marudzie, wypytywalam o wszystko w zlobku, co zawsze laczylo sie ze zniecierpliwieniem pań, szal mnie trafial, ze wraca, jak swinia, prosilam, zeby zwracaly uwage co robi i pomagaly jej jesc, bo mnie nie stac, na ubrania jednorazowe. zloscily sie i zawsze ta sama odpowiedz, ze maja 30 dzieci i nie maja czasu, potem nocnik, absolutnie odmowily mi wspolpracy, ze jak zacznie wolac, to beda chodzic, inaczej nie. wscieklam sie, powiedzialam, ze w takim razie nie dostarcze wiecej pieluszek, albo kupia same, albo beda sprzataly po niej, bo ja z nia spedzam 1,5 godzinny dziennie i bez ich wspolpracy nie ma szans! trafilo do sciany, nie sadzaja ja na nocnik i nie reaguja na moje prosby.
apogeum bylo w srode, mala zwraca na siebie uwage, nauczyla sie dmuchac nosem, a ze ma permanentny katar, to z tego korzysta, jak na nia nikt nie zwracal uwage, usiadla na podlodze i wydmuchiwala nos, byla cala brudna, pani opowiedziala mi jak odbieralam i dodala do marudy "ja z takimi zasmarkancami nie rozmawiam i ich nie lubie, nie bede tez z taba rozmawiala", dostalam szalu!! po wyjsciu zadzwonilam do wlasciciela, ze nie bede tolerowala takich odzywek i on jeszcze do mnie skoczyl, ze panie sa wykwalifikowane i wiedza co robia.
w czwartek mala wstala o 3, wiec wzielam jej kocyk i poprosilam, zeby ja wyjatkowo polozyly spac, bo slania sie na nogach, przysnela w aucie, poplakiwala. o 13.30 dzwonilam zapytac, czy spi, stwierdzily, ze nie, bo budzila inne dzieci i one nie zamierzaja jej klasc, zreszta nie wyglada na zmeczona, zapytalam, czy ladowaly ja w gniazdku, bo niemozliwe, ze o 8 dziecko sie slania na nogach a o 13 juz nie. kolejny tel. do dyrektora, bez efektu.
w czwartek mialam polgodzinna dyskusje z baba, stala purpurowa, a dyrektorowi zagrozilam, ze zabiore mala natychmiast, jesli sie nie zmieni ich podejscie, place jak dla mnie koszmarne pieniadze i nie zamierzam tego tolerowac! nie interesuje mnie, ze nie moga sobie poradzic, dzieci sa rozne i one po to sa, zeby wiedziec jak reagowac
te baby sa chyba z panstwowych zlobkow i zachowuja sie, jak dla mnie w sposob skandaliczny, mala byla w innym prywatnym zlobie i jakos zupelnie bylo inaczej, panie ja uwielbialy, mowily, ze tylko takie dzieci chca, gadaly ze mna spokojnie, opowiadaly wszystko, sluchaly i wykonywaly moje prosby!
tylko, ze tamten jest dwukrotnie drozszy