"Problemy zza ściany..."

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez mahika » 17 wrz 2011, o 17:28

marie.... dobra duszo....
:kwiatek:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez mahika » 17 wrz 2011, o 17:38

darowałam sobie czytanie niektórych wpisów :roll:

To musi być ustalone sądownie. I nie ma ze się boi, jeśli chce to zrobi wszystko żeby widzieć dzieci.
Istnieje metoda udowodnienia że matka nastawia dzieci na ojca.
Czy wyobrażasz sobie że jakaś matka odpuszcza widzenie się z dziećmi bo się boi awantur, czy czegokolwiek?
Jeśli mu zależy musi walczyć.
Jeśli nie to niech Ci głowy nie zawraca i nie truje.

chyba ze gada sobie aby gadać, wtedy Ty też jednym uchem wpuść a drugim wypuść,
i się nie emocjonuj bo szkoda Twojego czasu.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez marie89 » 17 wrz 2011, o 20:25

No cześć...

Wróciłam z refleksją - Wrażliwość stanowi piętę achillesową dzisiejszych czasów...
Wrażliwi nie mają życia... usłanego różami.. a na pewno nie tylko pozytywnymi emocjami.

Hmm

Ale się wpisów narodziło...


Na początku - Dziękuję Mahika za kwiotka i za wypowiedź na temat. I Ewie za zrozumienie i troskę :cmok: I Biance za wstawiennictwo :kwiatek: I Blance też za podzielenie się doświadczeniem.
No i Sikorce i Impresji tyż za zabranie głosu.

Myślę, że kolega postąpi tak jak uważa. Zalezy mu na dobrym kontakcie z dziećmi więc pewnie zwróci się do prawnika albo spróbuje rozmów z ex... Nie pytam. Ale mam nadzieję, że się ułoży.


Co do kwestii samej pomocy - czyli temat poboczny...

Dla mnie to miało i ma sens. Wymierna czy nie...
Dla mnie ma sens dawanie odczuć bliskim i przyjaciołom, że w trudnych chwilach nie są sami... Nawet jesli moja pomoc ogranicza się do wysłuchania... poklepania po ramieniu... czy nawet poświęcanie (ktoś pewnie powie - marnowanie) czasu na wspólne milczenie...
to dla mnie to MA SENS.

Sama też niekiedy właśnie takiej formy pomocy potrzebuję... i są osoby, które kiedy powiem " Jest mi źle" - nie odpowiedzą "Mam to gdzieś" albo "Przyzwyczajaj się, bo takie jest życie". Nie nadużywam tego... ale wiem, że mogę o taką obecność, wsparcie poprosić - tutaj zresztą na forum przecież jest podobnie. Niekiedy kilka słów może sprawić, że widzimy coś w zupełnie innym świetle... Rodzi się nadzieja...

Wiem.. to brzmi pompatycznie, ale dla mnie taka forma pomocy jest ważna... i jesli jestem w stanie, mogę to zawsze odpowiem na prośbę drugiego człowieka. Chcę tego. Nie żałuję.
I W OGÓLE nie sądzę bym "zajmując się cudzymi sprawami" zapominała o swoich... zdecydowanie nie zapominam. Powiem więcej... kiedy uda mi się komuś pomóc sama dostaję "kopa energii", motywuję się do działania. I robię postępy. Krok w przód.. czasem dwa w tył.. by spróbować jeszcze raz i już się nie cofać....
Taka jestem...

Co do poniektórych wypowiedzi... i zboczonego tematu (tematu który sie lekko zboczył na inny tor) to...

Ujmę to tak - WIERZĘ GORĄCO, że Sikorka i Impresja miały dobre intencje... I za część refleksji, sugestii ( w razie potrzeby dopowiem za które) mogę podziękować i dziękuję. Dały mi do myślenia... Np. to, że bądź co bądź konkretne działania przyniosą zmiany... a ja przecież pewnych zmian chcę... pozytywnych... a faktycznie nie zawsze umiem się zmobilizować.

Doczytałam sie jeszcze kilka rad nie rad, które mogą się okazać dla mnie czymś wartościowym. Jak najbardziej... Znalazłam.

Natomiast coś co mnie zraziło... to mieszanie, przeskakiwanie na kilka całkiem (moim zdaniem) odrębnych spraw... A i zdarzały się pewne komentarze doczepiane do rad...
Jestem na nie wyczulona... Bo o ile z pokorą przyjmę krytykę... o ile wysłucham rad, które potem wykorzystam albo nie... to komentarzy przesiąkniętych złośliwością i cynizmem nie zdzierżę.. a takie się tu pojawiały.


Nie chcę ich tu powtarzać.. wywalać... bo po co... ale mam żal do Ciebie Sikorko za pewne chyba niepotrzebne komentarze... i do Ciebie Impresjo również. Nie za kazdą wypowiedź... nie za zdanie, postawę, stosunek do całej sytuacji czy już niechaj będzie do mojej osoby, bo każdy ma prawo myśleć inaczej... ale za sposób w jaki się do mnie odnosiłyście, za formę wypowiedzi - niosła za sobą kpinę i ocenę - za to trochę żalu mam...

Poczułam się źle... Nie chciałam się już wypowiadać. Było mi przykro.

Ale od tego się nie umiera... Jeszcze nie.
marie89
 

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez sikorka » 18 wrz 2011, o 20:13

marie89 napisał(a):
Ujmę to tak - WIERZĘ GORĄCO, że Sikorka i Impresja miały dobre intencje...

i bardzo dobrze ze wierzysz bo z mojej strony tak wlasnie bylo :tak:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez marie89 » 18 wrz 2011, o 20:22

Jeśli tak... to w porządku.
marie89
 

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez Justa » 19 wrz 2011, o 00:28

imprecha napisał(a):Justa ,no cóz ja podaję konkretną wskazówkę tak żeby dziewczyna coś zaczeła ze sobą robić.Po to tutaj jest,po to zagląda .po to opisuje swoje stany i zadaje pytania co ma zrobić..
A to ciekawe, bo ja nie zauważyłam, żeby marie tutaj zapytywała co ma robić w kwestiach, które szczegółowo dla niej zaplanowałaś i opisałaś.
imprecha napisał(a):Zamiast doswiadczać na sobie latami ofiary cudzych problemów może juz powiedzieć stop
Aha, rozumiem, że ona ma to zmienić, bo Ty tak mówisz? I Ty wybrałaś to, co ma poprawić w swoim życiu. I Ty zaplanowałaś szczegółowo, jakie kroki ma poczynić, by być taka, jak Ty ją chcesz widzieć, a nie jaka jest?
imprecha napisał(a):Natomiast Ty Justa tylko się przyczepiasz do mnie ,robisz wtręt niepotrzebny, a nic sensownego nie piszesz do marie .Twoja uwaga nie jest chyba ani jej ani nikomu pomocna.
No cóż, że Tobie to nie w smak, to rozumiem - ale zabierać głos w imieniu wszystkich (nikogo) to już ryzykowne nieco.
Pokazałam swoją uwagą to, co chciałam - że marie nie musi spełniać Twoich (ani niczyich) oczekiwań. To, że Ty byś była zadowolona widząc takie, a nie inne wpisy od niej i działania - to jeszcze nie znaczy, że ona musi tak robić.

Ja jestem zdania, że aby pomagać innym, trzeba najpierw zająć się sobą. Ale nie lubię bardzo, kiedy ktoś za kogoś planuje życie i oczekuje, że ta osoba będzie je rozgrywać według tego planu. Warto zauważyć, że marie zadała w wątku pytania dotyczące zupełnie innych kwestii - a przerzucanie tematu na jej osobę, wywlekanie jej słabości i co ona może z nimi zrobić - to zwykłe włażenie z buciorami tam, gdzie nie było się zaproszonym.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez imprecha » 19 wrz 2011, o 11:32

Ciekawe zjawisko:
90% Was na wyscigi śledzi moje wpisy i poucza,ocenia,krytykuje mnie jak powinanm pisać ,żeby nie pouczać ,nie oceniać nie krytykować :haha: :haha: :haha:
Czy to nie jakaś paranoja Was tu opanowała?
imprecha
 

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez blanka77 » 19 wrz 2011, o 11:41

imprecha napisał(a):Ciekawe zjawisko:
90% Was na wyscigi śledzi moje wpisy i poucza,ocenia,krytykuje mnie jak powinanm pisać ,żeby nie pouczać ,nie oceniać nie krytykować :haha: :haha: :haha:
Czy to nie jakaś paranoja Was tu opanowała?


Ja to się nieraz zastanawiam gdzie przebiega granica między ocenianiem a wyrażaniem swojego zdania. Bo jak dla mnie to wszystko się łączy w całość. Bo nawet pisząc komuś: jesteś smutna - to jest to moja ocena czyjegoś stanu. Dla mnie taki zapis jak "ocenianie" jest z założenia dobry, ale nieskuteczny.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez sikorka » 19 wrz 2011, o 12:06

Justa napisał(a):Ja jestem zdania, że aby pomagać innym, trzeba najpierw zająć się sobą.

to samo wlasnie justo probowalam powiedziec marie :tak:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez ewka » 19 wrz 2011, o 12:23

Margerytka napisał(a):@ ewka
A nie sądzisz, że to ktoś w rodzaju wampira energetycznego. Który zrzuca swoje problemy na inną osobę.
Skoro tylko wygada się i nic więcej nie robi. A Ty później nie przeżywasz, jej zmartwień i kłopotów ? Nie myślisz jak jej pomóc ?

I cóż z tego, że nazwiemy taką osobę wampirem? Przestanę ją lubić? Przestanie mi być żal, że tak ma?

A czy da się zrzucić, to ja szczerze wątpię… to, że wywala na mnie nie znaczy, że je przerzuciła – ona je ciągle ma choć może (mam nadzieję) jest jej trochę lżej. Wiem, jak może sobie pomóc i ona też wie… ale jak wcześniej pisałam – nie robi tego. A ja daję sobie z tym radę… potrafię nie odebrać telefonu lub nie mieć czasu, kiedy zrobi mi się „za dużo”.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez ewka » 19 wrz 2011, o 12:38

blanka77 napisał(a):Bo nawet pisząc komuś: jesteś smutna - to jest to moja ocena czyjegoś stanu.

Wyglądasz na smutną.
Wydaje mi się, że jesteś smutna.

Ja wolę tak :)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez blanka77 » 19 wrz 2011, o 12:44

ewka napisał(a):
blanka77 napisał(a):Bo nawet pisząc komuś: jesteś smutna - to jest to moja ocena czyjegoś stanu.

Wyglądasz na smutną.
Wydaje mi się, że jesteś smutna.

Ja wolę tak :)


Tak wolisz, ale dla mnie to nadal jest ocena z Twojego punktu widzenia :)

Jakby się w to nie bawić (używanie wyrażeń) to i tak wychodzi masło maślane :)
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez sikorka » 19 wrz 2011, o 12:56

swoja droga skoro ocena jest uzywanie sformulowan typu jestes glupia, zla, wredna, nietaktowna, to czy ocena nie sa rowniez slowa jestes dzielna, odwazna, silna, madra itp?

na tej zasadzie to by sie mozna do wszystkiego przyczepic.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez ewka » 19 wrz 2011, o 12:59

Dla mnie "jesteś", a "wyglądasz" - to ogromna różnica.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez blanka77 » 19 wrz 2011, o 13:03

sikorka napisał(a):swoja droga skoro ocena jest uzywanie sformulowan typu jestes glupia, zla, wredna, nietaktowna, to czy ocena nie sa rowniez slowa jestes dzielna, odwazna, silna, madra itp?

na tej zasadzie to by sie mozna do wszystkiego przyczepic.


Dokładnie tak jest, a tutaj krytykowane są osoby, które wyrażają krytyczną ocene, a te co schlebiają nie są krytykowane. A przecież ocena to ocena, nie ma znaczenia czy dobra czy zła. Brak mi tu konsekwencji. Ale ogólnie uważam, że to określenie jest "nieszczęśliwe" jeśli chodzi o zastosowanie go w regulaminie, którego wszyscy mają przestrzegać.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 296 gości

cron