przez imprecha » 14 wrz 2011, o 23:14
zizi,a nie pomyślałaś o tym ,że takie określenie ,ocena może też komus pomóc?
Bo ten ktoś może nawet nie wiedział ,że zachowuje się jak męczennica i pomyślał sobie..."kurczę,rzeczywiscie,nie wiedziałam/em ,że tak to jest,przecież mogę cos z tym zrobić ,przecież nie chcę być męczennicą,przecież chce to zmienić" .....
czasami nazywanie rzeczy po imieniu może komus uświadomić ,że brnie,nie wie dokoąd,a ktos inny zauważył ,....i olśnienie ,...."jakie to proste!.....nazwane....a wiec juz wiem i mogę cos z tym zrobić ...."
Mnie kiedyś pomogło zdanie w książce,że jakiejś osobie powiedziano....'nie uzalaj sie nad sobą ...nie roczulaj"
Bo w uzalaniu i rozczulaniu nad swoim losem można zabrnąć w ślepą uliczkę i nic nie widzieć poza czarną dziurą.
A jak sie uswiadomi sobie,że można to zmienić ,można zaprzestać użalania ,można zacząć patrzeć inaczej ,to następuje ozdrowienie,...wiele lat temu było to dla mnei odkryciem......
I nie lubie określania na forum ,że ktos kogos ocenia.To takie zaapożyczania z psychologii jakiegoś słowa,które staje sie w ustach niefachowców banałem ,wyswiechtanym frazesem ,którym można kogoś właśnie ocenić jako tego co ocenia ,czyli z punktu widzenia zasad psychologii a może nawet i tego forum to ten ktoś(oceniający) jest juz naznaczony jako ten gorszy.
A ja uwazam ,ze ocenianie jest pomocne ,bo pozwala zatrzymać sie i spojrzeć w jakim sie jest punkcie i zgodzic sie z tym lub nie.