Gdy powiedział,że nie kocha...

Problemy z partnerami.

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez Abssinth » 7 wrz 2011, o 10:50

i bedziesz zyc :)

z wieksza swiadomoscia siebie, z szacunkiem do samej siebie.

sciski!
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez imprecha » 7 wrz 2011, o 11:23

No i jaką rolę chciała Jego Matka spełnić?
imprecha
 

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez Gaba » 7 wrz 2011, o 21:20

Wydaje mi się,że chciała go wytłumaczyć. Tylko nie wiem po co. Bo sytuacja jak z filmu sf. On mówi,że nie kocha,ma mnie dość i wogóle. Więc ja jak normalny człowiek przyjmuję to do wiadomości ( bo takie stwierdzenie nie podlega żadnej dyskusji) , faktycznie cierpię ale próbuję przystosować się do nowej rzeczywistości. I nagle po tygodniu pojawia się - Mama. Na zaległą kawę na którą zaprosiłam ją jak byliśmy jeszcze razem. A że fajna kobitka to sobie pokawkowałyśmy 3 godzinki. I powiedziała tłumacząc synusia ,że co z tego,że powiedział przecież różne rzeczy się mówi.A ona wie ,że mnie kocha. On jej tego nie powiedział ale ona to widzi ( sic!). I tak dalej w tą mańkę. Ech...pikanterii dodaje fakt,że nie jesteśmy nastolatkami tylko duuuuuuużo dalej....nawet bardziej niż dużo. I ,że mu honor nie pozwoli się odezwać a tak strasznie cierpi więc może ja powinnam powalczyć...I tu ogarnął mnie pusty śmiech. Tego jeszcze nie grali. Facet mi mówi,że mnie już nie kocha a ja ( zobaczyłam to oczyma wyobraźni ) lecę do niego i mówię nie kochasz mnie no trudno, pewnie ci się wydaje, przepraszam,że zrobiłam coś co uprawniało cię do tego myślenia .przepraszam więcej nie będę ....etc
No nie!!!!!! :evil:
Gaba
 
Posty: 121
Dołączył(a): 31 maja 2008, o 17:14
Lokalizacja: Polska

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez ewka » 8 wrz 2011, o 07:37

Tak mi się wydaje, że ona chce, byście byli razem. I dlatego w tę misję wyruszyła.
To jasne, że nie polecisz powalczyć. Też bym nie poleciała. To on musiałby to odkręcać. Honor? Etam... w miłości nie ma czegoś takiego. Tak normalnie rzecz jasna.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez Gaba » 8 wrz 2011, o 09:53

Tak ewka.Ona chce żebyśmy byli razem. Ona by chciała,żeby w końcu ułożył sobie życie. Pytanie tylko czy ON tego chce.Widocznie nie skoro tak powiedział. Ona widzi,myśli i czuje ,że on mnie kocha.Tylko,że może się mylić.Wysuwać błędne wnioski z jego zachowania. On powiedział,że mnie już nie kocha i nie chce być ze mną. I to dla mnie jest wykładnia. Chyba,że wysłał matkę żeby załatwiła za niego temat. I nie poszło.
A ja ... no cóż . Żyję dalej , pracuję, wożę Młodego do szkoły i na zajęcia. Mój synek osiąga wysokie wyniki w pewnej dziedzinie.I pochwalę się - jest Mistrzem Polski. A ma dopiero 9 lat.Jestem z niego taka dumna. Skupiam się,żeby zapracować na to by mógł dalej trenować i odnosić sukcesy.
Tylko czasem za serce łapie taki ból. :cry: Ale żyję dalej.
Gaba
 
Posty: 121
Dołączył(a): 31 maja 2008, o 17:14
Lokalizacja: Polska

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez Abssinth » 8 wrz 2011, o 10:17

kiedy czyjas matka jest na tyle zdesperowana, zeby dziecko ulozylo sobie zycie...wyglada na to, ze takie 'dziecko' nie potrafi sobie ulozyc tego zycia samemu, calkowicie.

mnie by odrzucilo na kilometr po prostu...a jesli zywilabym do tego faceta jakies uczucia, przemienilyby sie one w obrzydzenie...

po prostu szok :/

gratulacje dla synka, i oby tak dalej! :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez imprecha » 8 wrz 2011, o 11:27

Gaba,a ten pan o którym tutaj piszesz to tatuś Mistrza Polski? Gratulacjieeeee dla synka
pytam ,bo ciekawa jestem jak relacje z dzieckiem sie układają i co na to jego mamusia(Twojego partnera)
imprecha
 

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez Gaba » 8 wrz 2011, o 11:56

Nie to nie tatuś. Z ojcem synka rozwiodłam się 5 lat temu. relacje tego obecnego ex z synkiem z początku były trudne a potem nawet fajne. był z niego dumny. i przypisywał sobie zasługi bo on go tym zainteresował.chwalił się nim .
Gaba
 
Posty: 121
Dołączył(a): 31 maja 2008, o 17:14
Lokalizacja: Polska

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez imprecha » 8 wrz 2011, o 12:21

no to jesteś wolna kobieta ,odetchnij pełna piersią i żyj swobodnie,a kule u nogi zostaw za sobą
imprecha
 

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez ewka » 8 wrz 2011, o 12:59

Gaba napisał(a):Pytanie tylko czy ON tego chce.Widocznie nie skoro tak powiedział.

Można pokombinować na setki sposobów, co się za tym NIE kryje... bo możliwości jest ileś... ja to jakoś tak mam, że zawsze mnie ciągnie w stronę DLACZEGO. Ciebie nie? I jakoś tak wyczuwam, że on przed czymś uciekł.
Jak długo byliście razem?

A synek.... nono!!! Gratuluję!!! To sportowe mistrzostwo, czy bardziej intelektualne?

A co do mamy... no nie wiem, czy bym się pisała na taką misjonarkę... jednak rozumiem, że chce się dla dziecka jak najlepiej mimo tego, że to stary koń:) Ale ciągle dziecko. I też pewnie już coś tam poprzeżywał i jakiś to ślad w nim zostawiło. No różnie jest.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez Gaba » 8 wrz 2011, o 18:23

Trafiłaś w sedno. Ucieczka to jego drugie imię.jak coś nie szło to odwracał się i wychodził czy to prywatnie czy biznesowo. Byliśmy razem 4 i pól roku. Trochę czasu to jest. Poprzednie związki jego masakra. Ale dziś myślę,że nieźle się do tego przyłożył.





A synek - jest to dyscyplina sportu umysłowego. :D macie zagadkę.
Gaba
 
Posty: 121
Dołączył(a): 31 maja 2008, o 17:14
Lokalizacja: Polska

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez ewka » 9 wrz 2011, o 08:06

Gaba napisał(a):Poprzednie związki jego masakra.

No... czyli NIE UMIE żyć w związku. Może i chciałby, ale coś jest większe od niego i nie umie/nie chce (odpowiednie skreślić) tego pokonać. Szkoda gościa, bo tak będzie rozpierdzielał kolejne... no chyba, że się zepnie. Ale to już jakby jego problem. Można by więc rzec, że dobrze, że Ciebie od siebie uwolnił... choć nie wiem, czy to zdanie (dzisiaj) podzielisz:)

Synek jest pewnie mistrzem jakiś olimpiad. Tak obstawiam :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez woman » 9 wrz 2011, o 09:06

Gaba napisał(a):
A synek - jest to dyscyplina sportu umysłowego. :D macie zagadkę.

Szachy? :D

Gratuluję synka i trzeźwego spojrzenia na życie.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez Abssinth » 9 wrz 2011, o 10:34

haha tez pomyslalam o szachach :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Gdy powiedział,że nie kocha...

Postprzez ewka » 9 wrz 2011, o 11:15

Ja o biologii lub matmie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 303 gości