Utworzyłam ten wątek by nie 'zaśmiecać' inny...
A dlaczego ja? Bo to właśnie mój post - czy nawet całą moją postawę (?) a może osobę (sama już nie wiem jak na to patrzeć)... skomentowała Impresja...
Reakcja łańcuchowa itp.
Na początku - żeby nie było dopowiem - faktycznie nie powinnam była komentować postu Smerfetki... To było spontaniczne - a wiadomo... cechą spontaniczność jest bezmyślność;) Skomentowałam bo w danej chwili czułam, że powinnam... i że nie ma w tym nic niestosownego. Po zwrocie Impresji - jako że niejako moje zachowanie to przykład tego co się dzieje na forum a czego być nie powinno - trochę się wkurzyłam (to był taki dzień kiedy ostatnim czego potrzebowałam to morale...) i wiadomo...
Zrobiło mi się przykro - bo nie sądziłam, że moja wypowiedź mogłaby być odebrana inaczej niż tak jaka była jej intencja...
Impresja pokazała mi inną perspektywę - potem to sobie przemyślałam... i w pewnej kwestii przyznałam rację. Aczkolwiek prócz tego pojawił się szereg aluzji... co nie było ani grzeczne ani fajne, a na pewno nie było przyjemne.
To tyle - na wstępie... z "tłumaczenia się".
Impresja - skoro miałaś/ masz 'coś' do mnie to próbowałam to z Tobą omówić na priv - ale nie wiem czy czytałaś... czy tylko od razu stwierdzilaś, że to "moja gierka", że jestem anty-. A ja po prostu chciałam po ludzku wyjasnić to i owo nie wykładając żali w nieswoim wątku. To nie kwestia tchórzostwa czy gry... a raczej właśnie ludzka przyzwoitość - bo dałam Ci wyraźnie do zorumienia z czym się zgadzam a z czym nie.
O co tak naprawdę chodzi?
Bo jedną sprawę chyba sobie wyjaśniłysmy (nie powinnam się tłumaczyć, ale nie lubię niejasności stąd próbowałam podjąć dyskusję z klasą). Podobno mój mózg działa całkiem sprawnie... aczkolwiek nie do końca rozumiem już o co chodzi? I do kogo, o co masz pretensje?
Bo uwagę zwróciłaś mi (przy czym podkreślając moje zachowanie zrobiłaś - niemal - dokładnie to samo co mi zarzuciłaś... Tzn takie odniosłam wrażenie). Potem ktoś - Ewa zdaje się -chcąc by po prostu wrócono do tematu i problemu głównego - czyli rozterek Marzenki... poprosiła najnormalniej w świecie o spokój, ew. obgadanie czegoś w osobnym wątku.
I co? Zamiast spokoju... Rozkręciło się. 'Samo'.
Nie chciałam się już wypowiadać... ale widzę, że mimo to wyskoczyły tu tematy poboczne.. a raczej żale... Udowanianie kto jest ok a kto nie... itp.
To może tu - raz a konkretnie? Aż do katharsis...
***
Duża jestem.. Raczej odpowiedzialna - za czyny, za słowa. Poradzę sobie...
Ale Filemon - dziękuję, że się za mną wstawiłeś - bo wg mnie to właśnie zrobił Fil.. a nie czyhał w kąciku na odpowiedni moment by dowalić Impresji... (przynajmniej nie tym razem ).
pzdr
M.
"Oaza spokoju.." nadgryziona po raz pierwszy;)