Macierzyństwo...

Rozmowy ogólne.

Re: Macierzyństwo...

Postprzez limonka » 5 wrz 2011, o 17:07

Musi byc tego jakas przyczyna skoro jest padnieta a nie chce spac... A rozmawialas z lekarzem?
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Bianka » 5 wrz 2011, o 17:57

Tak, pisałam, pamiętasz...lekarka powiedziała, że dziecko uczy się rytmu dobowego, kiedy jest dzień a kiedy noc! myślę, że to jest na samym początku a nie teraz, a poza tym zasypianie a przesypianie nocy to też dwie różne rzeczy...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 5 wrz 2011, o 19:36

twardziel jesteś, ja taki nie jestem:/ po prostu nie jestem przekonana czy to na pewno nie robi jej krzywdy, nie chcę żeby straciła poczucie bezpieczeństwa a potem w dorosłym życiu miała przez to problemy, tak jak ja...myślę, że powinnaś pojawiać się w drzwiach w ciągu takiego godzinnego wołania co parę minut i mówić, że jesteś...dzieci mają różne lęki, boją się, że mama zniknie i nie wróci, to mnie skutecznie powstrzymuje przed


bianko ja mysle ,zze troche przesadzasz wiekszym zagrozeniem dla poczucia bezpieczenstwa jest, to gdy rodzic obiecuje a nie wraca albo znika nagle .

tu radzila bym usiasc tylem i nie nawiazywac kontaktu wzrokowego ani nie odzywac sie (bo to tylko pogarsza sprawe)

powiem ci historie mojego faceta.jak byl maly nie chodzil do zadych przedszkoli ,bo sie darl dopiero do pierwszej klasy a i tam chodzil z mam! przez pol roku . byl bardzo zdolny ale nie chcial zostac bez mamy i juz. Na kolonie z racji zawodu mamy tez jezdzil z nia.Mama jak byl maly nigdzie go nie puszczala samego ,bo ciagle z nia.

jakie ma relacje z mama? zle uwaza ,ze jest nadopiekuncza i nadgorliwa.

o dziecko trzeba dbac,kochac wiadomo ale moim zdaniem im szybciej uczymy dziecko ,ze jest odrebna istota tym lepiej.

I mysle ,ze gdybys o 20.00 szla na nocna zmiane nie miala bys takich dylematow :wink: z moich obserwacji wiem ,ze my mamy domowe
czasem same sobie ta nadopiekunczoscia dajemy w kosc.

sily duzo!
Ostatnio edytowano 5 wrz 2011, o 19:39 przez caterpillar, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 5 wrz 2011, o 19:37

(pisalam szybko i nie poprawiam juz bykow bo juz i 3 razy zniknelo!!! wrrrrrrr)
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Sanna » 5 wrz 2011, o 21:05

Ja w sprawie spania - zgadzam się z przedmowczyniami ( Bianka, Imprecha) - ja również z moją córką miałam taki rytuał zasypiania - zawsze czytałam jej ksiażeczki przed snem, aż do 5-tego czy 6-tego roku życia. Najpierw najprostsze- takie ,, to jest piesek a to kotek", a potem takie dla mnie ;) - ,, Tytus , Romek i Atomek", wszystkie Muminki, ,, Dzieci z Bullerbyn" itp. I dziękuje Bogu, że chociaż to potrafiłam dać mojemu dziecku.

Pozytywna, mój terapeuta powiedział mi, że ludzie z dysfunkcjonalnych domów, mają czasem taki rodzaj zaniku empatii, traktują dzieci jak małych dorosłych. A może przez to że sami nie byli traktowani jak dzieci, po prostu nie potrafią postępować inaczej.
Pomyśl, że przez większość tygodnia ( od poniedziałku do piątku) i przez większość dnia ( ile godzin- 9?) nie jesteś ze swoim dzieckiem. Czy to takie dziwne ze ona potrzebuje kontaktu z Tobą, a nie obok Ciebie? Przecież ona nie ma nikogo poza Tobą, jest od Ciebie w pełni zależna, jesteś jej całym światem. To nie jest dorosła osoba, jak współlokatorka, która wieczorem może sobie pomyśleć ,, O, Pozytywna sobie siedzi przy kompie, to ja tu się walnę w łóżku i porozmyślam o swoich sprawach ze żłobka".
Wiesz, twoja bliskość, czułość i uwaga poświęcana dziecku - tworzy je i kształtuje.

Tak że ja sądzę, że większa wartość płynie z wieczornego poczytania dziecku niż z pitolenia tu z nami. Popitolić można później :).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Justa » 5 wrz 2011, o 21:16

Sanna, bardzo mi bliskie spojrzenie na sprawę. Zresztą imprecha też to pisała wcześniej.
Ja swojego starszaka (2,5l.) też usypiam opowiadając bajeczkę, przed samym snem on bardzo potrzebuje poprzytulać się, poprzykładać obok - 50 razy odwraca się do mnie mówiąc "do mamy", przytulając się policzkiem, dając buziaki, wtulając się całym ciałem... Piękne to są chwile, naprawdę. I kiedy widzę, jak szybko rośnie - wiem że za chwilę już będzie młodym mężczyzną, który nie będzie mnie w ten sposób potrzebował - a teraz póki potrzebuje bliskości, przytulenia, bezpieczeństwa ramion - a ja MOGĘ mu to dać, to nawet się nie zastanawiam...
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 5 wrz 2011, o 23:39

a ja robie to samo tylko 3razy szybciej :mrgreen:

wybrana bajka czasem 2 buzi, uscisk i sapc

chodzi o to ,ze MOZNA fajnie polozyc spac dziecko bez przeciagania tego w godzinny rytual ot co .

i dziecko zadowolone i mama happy

ja na dodatek puszczam bajki -grajki do sluchania i przy tym moje dziecko zasypia.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez limonka » 6 wrz 2011, o 03:03

caterpillar napisał(a):a ja robie to samo tylko 3razy szybciej :mrgreen:

wybrana bajka czasem 2 buzi, uscisk i sapc

chodzi o to ,ze MOZNA fajnie polozyc spac dziecko bez przeciagania tego w godzinny rytual ot co .

i dziecko zadowolone i mama happy

ja na dodatek puszczam bajki -grajki do sluchania i przy tym moje dziecko zasypia.
:mrgreen: :mrgreen: dokladnie w koncu mama tez potrzebuje chwile dla siebie:):)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Macierzyństwo...

Postprzez imprecha » 6 wrz 2011, o 09:15

czas jest dla każdego dziecka według jego potrzeb ,a nie dla szybkiego pozbycia się marudzącego bachora
imprecha
 

Re: Macierzyństwo...

Postprzez ewka » 6 wrz 2011, o 10:00

imprecha napisał(a):czas jest dla każdego dziecka według jego potrzeb ,a nie dla szybkiego pozbycia się marudzącego bachora

A pewnie. Racja. Jest też tzw. cierpliwość lub jej brak... czasami. Życie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Bianka » 6 wrz 2011, o 12:11

Cat a ja nie czuję żebym przesadzała:) popieram siedzenie tyłem i nie nawiązywanie kontaktu wzrokowego ale zniknięcie i niech dziecko samo zawodzi w pokoju myślę, że może wpływać na poczucie bezp.
Ponadto jeśli dziecko Pozytywnej ma wiele stresu i niestabilną sytuację to szczególnie jej ciepła i uwagi potrzebuje..
Moja ma 15 mies. i wszystko ją jeszcze rozprasza, do tego ma jakieś dziwne problemy z zasypianiem bo nie pada ze zmęczenia choćby ledwo żyła, także to jeszcze inny przypadek, czasem potrzeba jej do zaśnięcia minuty a czasem godziny, nie wiem od czego to zależy. mam nadzieję, że z wiekiem będzie lepiej..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 6 wrz 2011, o 18:15

a ja nie mowie o dziecku pozytywnej..mysle ,ze tu troche inaczej sprawa wyglada z racji przezyc dziecka.

a co do zasypiania twojego to ja mysle ,ze to raczej normalne, ja tez tak mam ,ze mimo zmeczenia nie zasne czasem i przez godzine :bezradny: a moje dziecko tak samo, czasem zajmuje jej to 5 min czasem 1,5 godziny

z tym ,ze nie musze juz siedziec z nia tylko puszczam jej muzyke,bajke do sluchania a jak wola sprawdzam czy ok daje buziaka ale nie gadam z nia bo by nie skonczyla do rana :D przerabialismy wychodzenie z pokoju itp to wszystko wymaga cierpliwosci.


czas jest dla każdego dziecka według jego potrzeb ,a nie dla szybkiego pozbycia się marudzącego bachora


dzieci tez najchetniej spaly by z rodzicami nawet do 6 roku zycia w ich lozku wiec prosze bardzo zaspakajaj sobie wszelkie potrzeby jak masz ochote.

jesli ktos ma chec i wiedze to spokojnie znajdzie sposob bez zostawiania ryczacego dziecka w pokoju

(mnie sie udalo wiec jest to mozliwe)

tak bianko siedzenie tylem jest dobrym rozwiazaniem i mniej stresujacym tak mysle.


bedzie dobrze!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 6 wrz 2011, o 18:19

A pewnie. Racja. Jest też tzw. cierpliwość lub jej brak... czasami. Życie.


no wlasnie, ostatnio bylam u kolezanki i ona twierdzi ,ze te wszystkie zlote zasady na jej dziecko nie dzialaja i juz.

a widze sytuacje jak dziecko wychodzi z pokoju siada na kanapie i probuje nawiazac rozmowe, oczywiscie udaje mu sie wiec rodzice aby sie go pozbyc daja jej cos do jedzenia i ta idzie do pokoju :bezradny:

wiec ja sie nie dziwie..skoro zabrako cierpliwosci na odprowadzanie, trzeba dalej kombinowac po swojemu :?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez limonka » 6 wrz 2011, o 19:53

pierwszy dzien w przedszolu bez problemu:) tylko mlodszy braciszek sie darl ze starszy zostal..ale jakos go uspokoilam :haha:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Honest » 6 wrz 2011, o 20:01

limonka napisał(a):pierwszy dzien w przedszolu bez problemu:) tylko mlodszy braciszek sie darl ze starszy zostal..ale jakos go uspokoilam :haha:



Super :marchewka: :marchewka:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości