prośba o garść rad bądź opinii

Problemy natury seksualnej.

Re: prośba o garść rad bądź opinii

Postprzez Filemon » 5 wrz 2011, o 00:18

Morton napisał(a):Na kanapie przytuliłem go.

Znowu emocje, których nie rozumiem. Potrzebowałem bliskości, czułem się samotny, chciałem zobaczyć jak to jest przytulić chłopaka na dłużej. Chyba podświadomie do tego dążyłem od dawien dawna, gdyż ogólnie nigdy żaden mężczyzna (łącznie z rodziną) nie przytulił mnie na dłużej niż pół sekundy. Teraz jak to wspominam w ogóle nie czuje tej przyjemności, nie mogę zrozumieć i przypomnieć sobie tego uczucia. Ale wiem, że kiedy go przytuliłem to zatonąłęm całkowicie w tym przytuleniu. Z czystej ciekawości i zwierzęcych impulsów pociągnąłem to dalej i noc skończyła się na stosunku oralnym. Podczas tego stosunku nie było mnie w tym pokoju, nie wiem jak to możliwe. Nie było mnie tam. Zupełnie nic nie czułem. Nawet przyjemności, którą czułem przy przytuleniu. Pamiętam, że on doszedł i poszedł do domu, a ja czułem się jakoś tak dziwnie, nie miałem orgazmu, siedziałem na fotelu i patrzyłem w ścianę. Tak zleciała mi cała noc. Rano jakoś się otrząsnąłem i poszedłem do kościoła, była akurat niedziela. Wyspowiadałem się. Ciągle tkwiąc w jakiejś takiej aleksytymii. Pod wieczór dostałem ataku paniki, nigdy wczesniej nie przytrafiło mi się coś takiego. Stwierdziłem, że na pewno zaraziłem się HIV. Panika stała się nie do zniesienia, właściwie to chciałem uciekać ale nie miałem dokąd.


Cześć Morton! - że tak powiem, miło Cię widzieć ponownie... :)
(oczywiście nie dlatego miło, że się znowu borykasz z problemami... ;) :lol: :P )

A wiesz, że mnie się całkiem podoba to co zaszło w Twoim życiu - to znaczy podoba mi się fakt, że w ogóle wreszcie TO zaszło, miało miejsce... I najwyraźniej (w moich oczach) wygląda na to, że odczucia jakie miałem w stosunku do Ciebie się potwierdzają - przeczytałem dzisiaj cały Twój wątek od samego początku... :-)

Powiem Ci jak ja to widzę - to co zaszło obecnie.
Otóż fajnie, moim zdaniem, że przytuliłeś się wreszcie do mężczyzny i poczułeś jak bardzo Ci z tym dobrze... :) Według mnie, to krok do przodu i pewne konkretne, ważne, osobiste doświadczenie dla Ciebie...
Niefajne natomiast okazało się to co zaszło dalej - ale po części sam sobie jesteś trochę winien, bo po przemiłym słodkim przytulaniu, w którym zatonąłeś duszą i ciałem... zdecydowałeś się następnie, jak sam piszesz, na fali zwierzęcych instynktów i ciekawości na akt seksualny... Już w jego trakcie czułeś jakiś rodzaj odlotu i mnie osobiście łatwo zrozumieć dlaczego... Otóż po całej przemiłej przyjemności przytulania się z tamtym chłopakiem (przyjemności ludzkiej, homoseksualnej, połączonej z pewną dozą czułości, ciepła i bliskości...) zdecydowałeś się na homoseksualną zwierzęcość na fali popędu i ciekawości... I co się okazało? Ano kontrast tych dwóch doświadczeń okazał się dla Twojej psychiki i emocjonalności drastyczny i destruktywny! Morton, najwyraźniej jesteś nie tylko, jak mi się od początku zdaje, homoseksualnym facetem, ale również facetem niewyrobionym emocjonalnie acz wrażliwym i dosyć delikatnym psychicznie.... :) To całkiem miłe w moim odczuciu... i może nawet próbowałbym tym zainteresować się bliżej... ;-) gdyby nie fakt, że mam już również miłego, fajnego chłopaka, na którym mi zależy... :)

Najwyraźniej ostry przeskok jaki sobie zafundowałeś - od czułego miziania i zatonięcia wzajemnie we własnych delikatnych objęciach... do konkretnego dosadnego aktu seksualnego z praktycznie obcym Ci chłopakiem, który po wszystkim wciągnął gacie na tyłek i poszedł sobie... nie okazał się dobrym pomysłem dla kogoś takiego jak Ty. Czyli... nie tak szybko, moja rybko... ;) Nie taką drogą, nie w taki sposób, nie w takim tempie, okolicznościach i scenografii, że tak powiem, gdyż Twoja konstrukcja psychiczna i Twój osobisty świat emocji i uczuć (plus Twój obszar dochodzenia do akceptacji siebie samego jako geja, oswajania się i zaakceptowania bez szoku aktów homoseksualnych, itd...) wymagają od Ciebie najwyraźniej dużo bardziej delikatnego i ludzkiego podejścia do tych spraw niż proste oddanie się zwierzęcemu instynktowi i ciekawości...

Moim zdaniem dużo więcej już teraz wiesz o sobie i dostrzeż to we właściwy sposób - korzystny dla Ciebie! Choć za wiedzę tą zapłaciłeś dosyć wysoką cenę... Obserwuj swoje wnętrze i odczucia a swoje działania i czyny dostosowuj do własnej wrażliwości, którą staraj się poznawać. :) To chyba najlepsza droga dla homoseksualnego faceta, na progu wchodzenia w świat swojej odmiennej orientacji - faceta jak mi się zdaje sympatycznego, wrażliwego i całkiem interesującego, choć jak my wszyscy nie wolnego od pewnych wad i słabych obszarów... ;)

ściskam Cię serdecznie - po gejowsku czyli homoseksualnie, acz jeno po przyjacielsku... ;) :)

p.s.
psychologa, o którym napisałeś, wcale bym nie przekreślał, mimo że zrobił on błąd, który moim zdaniem nie polegał jednak na tym, że podzielił się z Tobą swoim doświadczeniem (bo to uważam za cenne i wcale nie szkodliwe, mimo że faktycznie odbiegające od sztywnych standardów, w szczególności w terapii analitycznej), a błąd ten polegał natomiast na tym, że podzielił się z Tobą osobistym doświadczeniem w niewłaściwym dla Ciebie momencie - wtedy, kiedy nie byłeś jeszcze na to gotowy, i wywołało to w Tobie trudne do zniesienia i nieprzyjemne uczucia, zamiast Ci pomóc... całkiem podobnie jak w przypadku seksu (oralnego), który tym razem już Ty sam sobie zafundowałeś zupełnie nie w porę... ale teraz już możesz uważniej siebie obserwować i bardziej świadomie kierować swoimi sprawami - samemu sobie na przykład nie fundować przedwcześnie zbyt daleko posuniętych doświadczeń seksualnych, w niekorzystnym dla Ciebie kontekście sytuacyjnym... a psychoterapeucie zawsze możesz przerwać i poprosić by wziął na wstrzymanie ze swoimi zwierzeniami, gdyż najpierw chciałbyś porozmawiać o tym, czy o tamtym, z czym w pierwszej kolejności czujesz potrzebę się uporać i nie powinno to przekroczyć granicy Twoich aktualnych możliwości, sił i odwagi, na jaką potrafisz się na danym etapie zdobyć... nie powinno to także a może przede wszystkim, gwałcić Twojej wrażliwości i łamać jej normalnych, ludzkich granic.... - normalnych, nawet jeśli homoseksualność, jako taka być może nie jest tak do końca normalna.... a może jest i może jest to jedynie całkiem prosta i oryginalna... ;) odmienność psychoseksualna...?? - któż to wie, i kto da sobie za to rękę uciąć... mamusia Twoja, na przykład...hem? ;)

bardzo miło, że się wyspowiadałeś... hi, hi... ;) chociaż bozię prawdopodobnie niewiele obchodzi Twój osobisty seks oralny, analny czy jaki tam jeszcze... ale może się mylę??? a nuż siedzi tam jednak w Niebiesiech i przez lunetę pogląda z zaineresowaniem na Twój... zgrabny tyłeczek??!! ;) :lol: :P
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: prośba o garść rad bądź opinii

Postprzez laissez_faire » 5 wrz 2011, o 08:12

Filemonie zaimponowałeś mi. Czyżbyś również uważał, że nasz kolega Morton jakoby maskował swoje problemy wewnętrzne, zrzucając wszystko na karby niedookreślonej orientacji seksualnej i przy użyciu sprytnych technik manipulacyjnych (w dobrzej wierze rzecz jasna) pragniesz mu przedstawić homoseksualizm w sposób na tyle odstręczający, by Morton odsunął się od tematu? Doprawdy Filemonie iście Freudowskie...
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: prośba o garść rad bądź opinii

Postprzez Filemon » 5 wrz 2011, o 13:41

@laissez - prawdę mówiąc, po trzykrotnym przeczytaniu, dalej nie rozumiem, co właściwie chciałeś powiedzieć... i chyba czwarty raz już nie będę się trudził... mam poczucie, że Twój odbiór jest tak daleki od tego co "nadałem", że wręcz zupełnie mi obcy i nieprzenikniony dla mnie...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: prośba o garść rad bądź opinii

Postprzez laissez_faire » 5 wrz 2011, o 23:31

Fil. uwielbiam cie za to, ze mimo uplywu lat ty sie w ogole nie zmieniasz...
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: prośba o garść rad bądź opinii

Postprzez Filemon » 5 wrz 2011, o 23:35

Uwielbiaj mnie dalej, maleńka...
Uwielbiam być.... uwielbiana! ;) :P
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: prośba o garść rad bądź opinii

Postprzez psycho.madness » 24 wrz 2011, o 22:38

Cześć Morton,

Jesteśmy w podobnym wieku. Ja mam 24, z tym że jestem bardziej ustabilizowany jeśli chodzi o orientacje.
Fajnie napisał Orm: "jestem facetem, wole facetów..." ja też.

Napisał też ciekawą rzecz... bo rzeczywiście, to że homo ma sny o kobietach nie musi oznaczać, że będzie hetero :) Jeśli miałeś w młodości... sorry nadal jesteśmy młodzi :) ...jeśli miałeś w wieku 17 lat (tak lepiej) fascynacje związane z facetami... to moim zdaniem normalne. Zdarzyło mi się, że dwóch czy trzech kolegów hetero mi się przyznało, że też takie mieli.

Może gej nie jest najodpowiedniejsza osobą by to pisać, nie wiem sam oceń, ale... staraj się odnaleść w kobiecie to co piękne. To czego nie mają faceci, to co Cię w kobietach pociaga, ale i razi. Ja wiem co mnie interesuije w facetach (chodzi o wnętrze, nie fizyczność - pamiętaj) i dlaczego chce być z facetem. Tak samo Ty musisz chyba mieć jasno postawiony cel. Takmie moje skromne zdanie.

Pozdrawiam serdecznie!

PM
psycho.madness
 
Posty: 109
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 11:48

Re: prośba o garść rad bądź opinii

Postprzez Morton » 28 maja 2013, o 22:20

Czesc..sorry , ze znowu odkopuje stary wątek i to na dodatek swój, ale stwierdziłem że może to komuś pomoże

Z perspektywy czasu widzę zmianę w sobie od osoby żyjącej kłamstwem, iluzją, że jeżeli bardzo się uwierzy w to że jest się heteroseksualnym, to się nim człowiek stanie... Iluzja ta przynosiła mi więcej spokoju niż cokolwiek innego

Widzę potem przeraźliwą historię osoby która tak bardzo nie akceptuje samej siebie, że boi się jakiejkolwiek zmiany, jakiegokolwiek doświadczenia które mogłoby zniszczyć tę iluzję.. następnie piekielny wręcz niepokój

Na szczęście ta historia kończy się zmianą w stronę osoby, którą jestem teraz. W dobrym związku od roku (z facetem), dużo miłości i radości..

Wiecie co, zazdroszczę mojemu chłopakowi. Jest Brytyjczykiem, rodzice jego nie są wierzący. Jak powiedział mamie o mnie, to go przytuliła i się spytała, czemu nie powiedział jej wcześniej. W Polsce natomiast ankiety mówią, że ponad 50% ludzi nie chciała by mieć geja za sąsiada. Służy mi pobyt za granicą, chociaż całe życie na emigracji to nie jest idealny prospekt..

Jak ja powiedziałem mojej mamie, w sumie jakieś 10 lat temu o swojej orientacji, to od tego czasu mam piekło z nią, właściwie ciągłe kłótnie, podsuwanie katolickich pism i brak akceptacji. Na dodatek moja mama jest psychologiem. To nieźle nasrało mi w głowie. Uważałem ją za autorytet niepodważalny. Nie widziałem, że jej miłość jest warunkowa (nigdy nie zgadzała się na to, żebym robił coś co jest nie po jej myśli). To chyba przez to miałem tyle problemów.

Życzę wszystkim w podobnej sytuacji wytrwałości i wsparcia od jak największej ilości osób i dziękuję również forumowiczom
Morton
 
Posty: 59
Dołączył(a): 11 sty 2011, o 23:23

Re: prośba o garść rad bądź opinii

Postprzez laissez_faire » 29 maja 2013, o 21:18

Panie M., każda miłosc jest warunkowa... tylko czego obwiniasz za to matke, skoro sam ją kochałeś warukowo? trochę to głupie, nie?
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: prośba o garść rad bądź opinii

Postprzez Morton » 30 maja 2013, o 00:08

nie obwiniam matki, ale wyrządziła mi krzywdę (nieświadomie), więc dla ochrony siebie trzymam dystans

co to za głupoty wypisujesz, że każda miłość jest warunkowa :) jak będe miał dziecko, będę je kochał bezwarunkowo
Morton
 
Posty: 59
Dołączył(a): 11 sty 2011, o 23:23

Re: prośba o garść rad bądź opinii

Postprzez Filemon » 30 maja 2013, o 21:52

Morton napisał(a): Wiecie co, zazdroszczę mojemu chłopakowi. Jest Brytyjczykiem, rodzice jego nie są wierzący. Jak powiedział mamie o mnie, to go przytuliła i się spytała, czemu nie powiedział jej wcześniej. W Polsce natomiast ankiety mówią, że ponad 50% ludzi nie chciała by mieć geja za sąsiada. Służy mi pobyt za granicą, chociaż całe życie na emigracji to nie jest idealny prospekt..

Jak ja powiedziałem mojej mamie, w sumie jakieś 10 lat temu o swojej orientacji, to od tego czasu mam piekło z nią, właściwie ciągłe kłótnie, podsuwanie katolickich pism i brak akceptacji. Na dodatek moja mama jest psychologiem. To nieźle nasrało mi w głowie. Uważałem ją za autorytet niepodważalny. Nie widziałem, że jej miłość jest warunkowa (nigdy nie zgadzała się na to, żebym robił coś co jest nie po jej myśli). To chyba przez to miałem tyle problemów.


Bardzo mało jest naprawdę dobrych psychologów i chyba niewiele więcej... naprawdę dobrych matek.
Ha, Panie Mortonie, a więc jednak wyszło na to, że moja intuicja mnie nie zawiodła - tak twierdzę poczytawszy sobie cały Twój wątek od początku, w tym moje własne wpisy...

Życzę Ci powodzenia i szczęścia w życiu osobistym! Mam wrażenie, że wyszedłeś na prostą i idziesz coraz bardziej i pewniej swoją własną drogą i bliżej własnych pragnień, potrzeb i przekonań a nie pragnień i poglądów swojej matki...

Jak to jest z tą miłością, w tym przypadku mam na myśli miłość rodziców do dzieci, to ja do dzisiaj nie rozumiem tego do końca. Wydaje mi się jednak, że rodzice nadużywają pojęcia "miłość" określając własne uczucia do dziecka, jeżeli jednocześnie nie pomagają mu w samookreślaniu się i stanowieniu o sobie a zamiast tego próbują własne dziecko kształtować na swoją modłę i wedle własnych potrzeb. Myślę, że Twoja historia jest najlepszym dowodem jak bardzo może to skomplikować dziecku życie a nawet uczynić dużą (i czasem wręcz nieodwracalną) krzywdę.

Najważniejsze, według mnie, że nabierasz do tego wszystkiego dystansu i radzisz sobie, jednocześnie nie paląc ostatecznie wszelkich mostów pomiędzy Tobą a matką (która według mnie, jako matka nie stanęła na wysokości zadania; nie chciałbym również być Jej pacjentem - a co do uczuć, miłości, itd. to już się nie będę szerzej, ponad to co powyżej, wypowiadał).

Pozdrawiam! :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: prośba o garść rad bądź opinii

Postprzez laissez_faire » 30 maja 2013, o 23:02

Zycze ci, zeby twoj dzieciak, jakkolwiek go skombinujesz, nigdy nie powiedzial, czy chocby pomyslal: "wyrządził mi krzywdę (nieświadomie), więc dla ochrony siebie trzymam dystans"
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: prośba o garść rad bądź opinii

Postprzez Morton » 31 maja 2013, o 00:43

dzieciak? skombinuje? wyczuwam cynizm

jak juz sobie skladamy dobre zyczenia, to bym w ogole kazdemu zyczyl jak najlepszego kontaktu z rodzicami i pokoju na swiecie

filemon,... dzieki :-)
Morton
 
Posty: 59
Dołączył(a): 11 sty 2011, o 23:23

Re: prośba o garść rad bądź opinii

Postprzez laissez_faire » 1 cze 2013, o 12:54

Panie M. wybacz... dureń ze mnie.
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: prośba o garść rad bądź opinii

Postprzez Orm Embar » 1 cze 2013, o 22:07

Cześć,

To ciekawe - dociera do mnie, że problemy wynikające z bycia gejem "tak po prostu" wcale nie muszą być większe od problemów, z jakimi musi się borykać ktoś, kto ukrywa swoją seksualność przez np. romanse z kobietami.

Morton - wiesz co, Polska to naturalnie nie dzielnica Castro w San Francisco ;-) ale z tym życiem w społeczeństwie nie jest aż tak źle. Mieszkałem z facetem od bardzo wielu lat, raz ćpun sąsiad wrzeszczał za mną "pedały, pedały" ;-) wiele lat temu (a potem przyszedł zapytać, czy nie handluję przypadkiem narkotykami, heheheh) ale niewiele więcej. Sądzę też, że niektóre zawoalowane decyzje różnych ludzi wobec mnie w ciągu mojego życia były podyktowane skrywaną homofobią.

Dobra, gadam w sposób zbyt skomplikowany. No to tak prosto z mostu: w Polsce dużo większa nietolerancja dotyczy gejów "zniewieściałych" niż gejów w ogóle. To tak, jakby społeczeństwo karało za odejście do heterowzorca społecznego zachowania, a nie od heterowzorca sypiania z tym czy z owym w łóżku. Nie wiem, czy to dla Ciebie jakieś pocieszenie...

Współczuje matki. Przy okazji dodam, że unikanie toksycznego rodzica uważam za normalne. Nienormalna byłaby dopiero zemsta. Nie chce mi się wnikać w jakieś wielkie dywagacje co do istoty relacji z rodzicem, dodam więc tylko, że elementem szacunku wobec rodziców jest pozwolenie im na ponoszeni skutków swoich działań. Także w postaci odsuwania się. ;-)

Dobrego, Morton! I niech Ci się szczęści w związku! :D

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Poprzednia strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 322 gości

cron